Przejdź do głównej zawartości

Poseł Sibińska: Nie boję się wyzwań !

Poseł Krystyna Sibińska - urzędnik, samorządowiec, polityk. Od 2011 roku
pełni mandat posła na Sejm RP. Bez względu na to, kiedy odbędą się wybory
samorządowe, będzie w nich kandydatem Platformy Obywatelskiej. Dotychcza-
sowe sondaże plasują ją w gronie faworytów...
NAD WARTĄ: Jest Pani zła na blog...
KRYSTYNA SIBIŃSKA: Przeciwnie, czytam go z ciekawością. Ten blog się rozwija. Jest w nim sporo kuluarowych informacji i sporo poczucia humoru. Postaram się wpisać w Pańską konwencję. Dostrzegam, że nie jestem Pana ulubionym politykiem. Ma Pan innych idoli. Ale być może z Panem jest tak, jak powiedział kiedyś barwny polityk Ludwik Dorn „Ci, którzy są przeciwko nam, są z nami, tylko jeszcze o tym nie wiedzą”?
NW.: Kto wie, podobno nigdy nie mówi się "nigdy". Można odnieść wrażenie, że z każdym dniem nabiera Pani takiego pazura i pewności siebie w parlamentarnym pancerzu: onkologiczna eskapada do Koszalina, stanowisko ws. działkowców, promocja partnerstwa prywatno-publicznego. Nie każdy parlamentarzysta znajduje sobie taką niszę w której dobrze się czuje i z którą jest kojarzony …

K.S.: Lubię działać. Szukam rozwiązań. Słucham ludzi. Pamiętam co powiedziała Margaret Thatcher: „Jeśli chcesz, by coś w sferze polityki zostało powiedziane – powierz to mężczyźnie. Jeśli chcesz by zostało zrobione – powierz to kobiecie”. To motto umieściłam na swojej stronie internetowej.
NW.: Wiadomo, że odpowie Pani: za wcześnie. Pytanie jednak trzeba postawić: gdyby co, to będzie Pani kandydować na prezydenta miasta?
K.S.: Skoro Pan sugeruje, to odpowiem: za wcześnie. Ale ciśnie się na usta cytat z innego barwnego polityka. A właściwie dwóch. Jeden to powiedział, a drugi wykorzystał. Byli to Andrzej Milczanowski, a po nim Leszek Miller. Powiedzieli tak: „Nie potwierdzam, nie zaprzeczam i proszę nie wyciągać z tego żadnych wniosków”...
NW.: Będzie Pani kandydować, bo Sejm to duża skala ogólności, a bycie włodarzem miasta to konkrety, czy dlatego iż chce Pani coś sobie udowodnić ?
K.S.: Zastawia Pan na mnie pułapkę. To dobre pytanie, ale zacytuję tym razem Pana: „Za wcześnie”.
NW.: Teraz będzie trudniej. Lubicie się z poseł Bożenną Bukiewicz ?
K.S.: Lubimy się...
NW.: Co ona ma takiego, że wszyscy dookoła mówią: Bukiewicz to, Bukiewicz tamto, ona nie pozwoli etc. Jest silną osobowością ?
K.S.: A to jest wywiad o mnie, czy o pani Bukiewicz? Jak o mnie, to powiem, że mam silną osobowość. Bez tego nie da się funkcjonować w polityce.
NW.: Udało się jednak Pani uzyskać bardzo dobre miejsce na liście wyborczej do Sejmu – wyższe niż posła Pahla czy senatora Woźniaka …
K.S.: Być może jest to potwierdzenie mojej silnej osobowości. Nie boję się wyzwań. Listy tworzy się, by wygrać wybory. Ja je wygrałam. Poparło mnie blisko 9 tysięcy wyborców.
NW.: To chyba krępujące i takie głupie, gdy dobry kolega – bo gołym okiem widać, ze tak było i jest – ląduje na 17 miejscu, a Pani w czołówce…
K.S.: Pan się kieruje sentymentem. A zauważył Pan, że oboje wygraliśmy? Zrealizowaliśmy plan maksimum gorzowskiej Platformy. Przed wyborami niektórzy próbowali wcielić w życie scenariusz, by z Gorzowa nie było żadnego posła. Zawiedli się.
NW.: Dziś stanowicie team: wspólne spotkania, konferencje. Czuje Pani z posłem Pahlem w swojej działalności oddech Zielonej Góry ?
K.S.: Z posłem Pahlem dbamy o interesy naszych wyborców. W Warszawie i w województwie. Dbamy o mieszkańców północnej części województwa, od Kostrzyna, przez Międzyrzecz, Gorzów, aż po Strzelce i Drezdenko. Jesteśmy drużyną, która upomina się o perspektywę sięgającą dalej niż do Świebodzina.
NW.: Z innej beczki. Nie wiemy jaki będzie wyrok sądu apelacyjnego. Proszę powiedzieć, wiem iż to lekko niestosowne - tak jednym zdaniem - czy skala przewinień prezydenta Jędrzejczaka, to jest ten poziom, który kwalifikuje go do bezwzględnej odsiadki w więzieniu ?
KS.: Nie oceniam prezydenta Jędrzejczaka. Od tego jest sąd. Uważam jednak, że ta sprawa trwa za długo i ze szkodą dla miasta, jak i samego Tadeusza Jędrzejczaka. Powinna jak najszybciej się zakończyć.
NW.: Rozmawiała Pani kiedyś z nim na temat tej całej afery, jej konsekwencji i groźby pójścia do więzienia ?
K.S.: To bardzo osobiste przeżycia. Nie mam z prezydentem Jędrzejczakiem takich relacji, by rozmawiać o tych sprawach. Ale pewnie Pan zauważył, że byłam i jestem przeciwnikiem budowania własnego wizerunku na obelgach, insynuacjach, a czasami nawet oszczerstwach. Kariery tych, którzy działają w ten sposób są krótkotrwałe, choćby sięgały ministerstw. Ludzie dostrzegają, że oni nigdy nie budują, a zawsze burzą. I w końcu się od nich odwracają.
NW.: A – zakładając hipotetycznie – że będą wcześniejsze wybory i Pani je wygra, to co Pani zrobi, by już nigdy żadna afera w tym mieście się nie powtórzyła ?
K.S.: Jeśli zajdzie taka hipotetyczna sytuacja, to będzie pierwsze pytanie, które Pan mi zada. Zgoda?
NW.: Zgoda i teraz wypada mi życzyć Pani wygranej. Wytnie Pani lojalnych względem Jędrzejczaka urzędników ?
K.S.: Zawsze kieruję się zasadą dostrzegania w ludziach kompetencji i umiejętności. Ci którzy wycinają, mają obniżone poczucie własnej wartości.
NW.: Odważna Pani – kolejna kampania, kolejny stres i nadaktywność, wydatki. Warto ?
KS.: Tego jak na razie nie wiemy. Nie dzielmy skóry na niedźwiedziu. Moi współpracownicy i ja jesteśmy odporni na stres i przyzwyczajeni do dużej aktywności.
NW.: Nie pytam o nazwiska, ale gdyby co, to ma Pani już w głowie ewentualnych współpracowników do ratusza ?
K.S.: Jeśli zajdzie taka hipotetyczna sytuacja, to będzie drugie pytanie, które Pan mi zada. Czy tak się możemy umówić?
NW.: Czuję się wciągnięty i nie mam innego wyjścia jak tylko potwierdzić, ale ciekawi mnie coś innego - co Pani powie wyborcom, którzy głosowali na Panią do Sejmu, przecież mandat weźmie kolejny człowiek z Południa…
K.S.: Moje sprawozdanie z pracy poselskiej pokazuje, że moje siły rozkładam na rzecz wszystkich wyborców, ale jest oczywiste, w sposób naturalny, że Gorzów zawsze pozostanie przedmiotem mojego najwyższego zainteresowania.

Popularne posty z tego bloga

Sukces Rafalskiej i początek końca Polak

Z trudem szukać w regionalnych mediach informacji o tym, że największą porażkę w wyborach do Parlamentu Europejskiego poniosła była marszałek województwa, a obecnie posłanka KO, Elżbieta Polak. Jej gwiazda już zgasła, to oczywiste. Elżbieta Polak miała być lokomotywą, okazała się odważnikiem, który – szczególnie w północnej części województwa lubuskiego, mocno Koalicji Europejskiej zaszkodził. Jej wynik w wyborach do Sejmu w 2023 roku -   78 475 głosów, mocno rozochocił liderów partii, którzy uznali, że da radę i zdobędzie dla niej mandat w wyborach europejskich. Miała być nawozem pod polityczną uprawę, lecz nic dobrego z tego nie wyrosło. Marne 42 931 głosów to i tak dużo, ale zbyt mało, aby marzyć o przeżyciu w środowisku, gdzie każdy pragnie jej marginalizacji. W sensie politycznym w województwie lubuskim, była marszałek przedstawia już tylko „wartość śmieciową”: nie pełni żadnych funkcji, nie jest traktowana poważnie, jest gumkowana z partii oraz działalności wład...

Komarnicki chce być kanonizowany ! Ale najpierw celuje honorowego obywatela ...

Były komunistyczny aparatczyk w drodze po kolejne zaszczyty. Lokalni decydenci zastanawiają się,  czy nie będzie to pierwszy krok do żądania koronacji lub rozpoczęcia procesu beatyfikacyjnego. Bardziej wtajemniczeni obawiają się nawet, czy rezygnacja z urzędu biskupa diecezjalnego przez Stefana Regmunta, to nie jest pierwszy krok w drodze PZPR-owskiego aktywisty po zaszczyty kościelne...                      ...bo skoro Władysławowi Komarnickiemu nie wystarczają już zaszczyty świeckie, to jest obawa iż sięgnie po te, które dotychczas zagwarantowane były głównie dla duchownych. W tym wieku i tak „ już nie może ”, a żonę bez problemu mógłby umieści ć w klasztorze sióstr klauzurowych w Pniewach. Fakty są takie, że do przewodniczącego Rady Miasta Roberta Surowca wpłynęły cztery wnioski o nadanie W. Komarnickiemu tytułu „ Honorowego Obywatela Gorzowa Wielkpolskiego ” i gdyby nie rozsądek niekt...

Znamy Jerzego i Annę, a teraz jest także Helenka Synowiec

Dzieci z polityką nic wspólnego nie mają, ale gdy w rodzinie wybitnych prawników i znanych polityków pojawia się piękna córka, nie jest to temat obojętny nad Wartą dla nikogo. Mecenas Synowiec ma powody do radości, jego urocza żona i matka Anna jeszcze więcej, a mieszkańcy Gorzowa powinni mieć nadzieję, że za kilkanaście lat, także ich córka mocno dotknie Gorzów swoją obecnością... ...bo choć dzisiaj Helenka Synowiec jest jeszcze osobą nieznaną, to za kilka lat będzie bardzo obserwowaną. Jednych takie podejście irytuje, ale ponad wszelką watpliwość w Gorzowie nikt z nazwiskiem „Synowiec”, nie może być kimś przeciętnym. „ Przedstawiam Wam nowego członka mojej rodziny córeczkę Helenkę – gorzowiankę, która urodziła się 11.10.2016 r, o godz. 8:35 ” – ogłosiła na portalu społecznościowym Anna Synowiec . Ktoś powie, że to nie temat, ale to jest właśnie temat, gdyż nikt z bohaterów nie jest przeciętny: ani ojciec, ani matka, ani nawet córka.          ...