Przejdź do głównej zawartości

Plotki, fanaberie, przyjaźń policjantów i tylko romansu brak...

Zarzuty upartyjniania miały być cztery, ale podobno "szeryf z Gorzowa" ograniczył się do trzech. Plotka goni plotkę, ale faktem jest, że jakby czegoś w wystąpieniu Surmacza zabrakło. A może Ciepiela i Surmacz, to "kumple"...
Kumplami  raczej  już  nie będą, a jednak ktoś generuje plotki, że to środowisko
gorzowskiej PO podsunęło M. Surmaczowi aferę z poseł Bukiewicz i jej mężem
w roli  głównej.  Z innej  strony  padają  plotki, że szef ANR, to taki zwykły na -
uczyciel... z dwoma kierunkami studiów z zakresu nieruchomości.
Były wiceminister Marek Surmacz w swoim tyleż głośnym - co bardzo słabym - wystąpieniu do prokuratury przeciwko politykom PO Bożennie Bukiewicz i Tomaszowi Możejce sformułował trzy zarzuty: niezgodne z prawem zatrudnienie tego ostatniego w Agencji Nieruchomości Rolnych, wręczenie poseł Bukiewicz korzyści majątkowej poprzez zatrudnienie w ANR jej męża oraz przyjęcie tejże korzyści przez samą zainteresowaną. Tymczasem, po Gorzowie gruchnęła wieść, że miał być jeszcze czwarty zarzut, a nawet - że cała akcja M. Surmacza odbyła się przy współpracy z gorzowskimi politykami PO. Według rozmówców, zabrakło zarzutu dotyczącego zatrudnienia w charakterze kierowniczki delegatury Urzędu Marszałkowskiego, córki poseł Krystyny Sibińskiej. "Surmacz z tego zarzutu zrezygnował po interwencji ludzi Sibińskiej i to już wystarczający dowód na to, że chodziło o przywalenie w Możejkę i Bukiewicz" - knuje jeden z działaczy PO zbliżony do dawnej "Samoobrony". "Wiem nawet, kiedy i gdzie odbyło się takie spotkanie i uczestniczył w nim Ciepiela" - dodaje. I tutaj chyba trochę przegiął, albo po prostu nie przemyślał, co kazanu mu "sprzedać", bo choć w polityce nigdy nie mówi się "nigdy", to spotkanie Marek Surmacz - Wiesław Ciepiela jest tak samo realne, jak grill prezydenta Tadeusza Jędrzejczaka z b. szefem PBI Zygmuntem Małyszko. "To bzdury rozsyłane i kolportowane w wiadomym celu" - mówi jeden ze współpracowników poseł Sibińskiej. Plotek i wrzut, świadomie generowanych w wiadomym celu, jest oczywiście więcej. Jak choćby ta, T. Możejko startując na szefa ANR nie posiadał wymaganego doświadczenia z zakresu nieruchomości i posiłkował się wystawionym kwitem z biura nieruchomości, które prowadził Mirosław Bukiewicz. Dokładnie tak, jakby chciał tego red. Dariusz Barański z "Gazety Wyborczej", że ów Możejko to jedynie "nauczyciel ze Świebodzina". Tymczasem, gdyby wczytać się w "możejkowy" życiorys, to łatwo tam znaleźć dwa ukończone kierunki z zakresu obrotu i pośrednistwa nieruchomości oraz posiadane licence z tego zakresu...

Popularne posty z tego bloga

Wójcicki czy Wilczewski?

Pozornie, gorzowianie mają ciężki orzech do zgryzienia: Wójcicki czy Wilczewski? Pierwszy ma zasługi i dokonania, za drugim stoi potężny aparat partyjny Platformy Obywatelskiej. Ci ostatni są wyjątkowo silni, bo umocnieni dobrym wynikiem do Rady Miasta. Tak zdecydowali wyborcy. Co jednak, gdyby zdecydowali również o tym, aby Platforma Obywatelska miała nie tylko większość rajcowskich głosów, ale także własnego prezydenta? Nie chcę straszyć, ale wyobraźmy sobie, jaki skok jakościowy musielibyśmy przeżyć. Dziesiątki partyjnych działaczy i jeszcze większa liczba interesariuszy, czają się już za rogiem. Jak ktoś nie wie, co partie polityczne robią z dobrem publicznym, niech przeanalizuje wykony PiS-u w Narodowym Centrum Badań i Rozwoju, a także „dokonania” PO w Lubuskim Urzędzie Marszałkowskim i podległych mu spółkach.  Pod pretekstem wnoszenia nowych standardów, obserwowalibyśmy implementację starych patologii.  Nie piszę tego, aby stawać po stronie jednej partii i być przeciw ...

Sukces Rafalskiej i początek końca Polak

Z trudem szukać w regionalnych mediach informacji o tym, że największą porażkę w wyborach do Parlamentu Europejskiego poniosła była marszałek województwa, a obecnie posłanka KO, Elżbieta Polak. Jej gwiazda już zgasła, to oczywiste. Elżbieta Polak miała być lokomotywą, okazała się odważnikiem, który – szczególnie w północnej części województwa lubuskiego, mocno Koalicji Europejskiej zaszkodził. Jej wynik w wyborach do Sejmu w 2023 roku -   78 475 głosów, mocno rozochocił liderów partii, którzy uznali, że da radę i zdobędzie dla niej mandat w wyborach europejskich. Miała być nawozem pod polityczną uprawę, lecz nic dobrego z tego nie wyrosło. Marne 42 931 głosów to i tak dużo, ale zbyt mało, aby marzyć o przeżyciu w środowisku, gdzie każdy pragnie jej marginalizacji. W sensie politycznym w województwie lubuskim, była marszałek przedstawia już tylko „wartość śmieciową”: nie pełni żadnych funkcji, nie jest traktowana poważnie, jest gumkowana z partii oraz działalności wład...

Śnięte ryby i śpiący politycy. O co chodzi z tą Odrą?

  Dzisiaj nie ma już politycznego zapotrzebowania na zajmowanie się Odrą. Śnięte ryby płyną po niemieckiej stronie w najlepsze, ale w Polsce mało kogo to interesuje. Już w czasie katastrofy ekologicznej na rzece w 2022 roku, interes Niemiec i głos tamtejszego rządu, były dla polityków Koalicji Obywatelskiej ważniejsze, niż interesy Polski Niemal dwa lata temu setki ton martwych ryb pojawiły się w Odrze. Zachowanie ówczesnej opozycji przypominało zabawę w rzecznym mule. Obrzucali nim rządzących i służby środowiskowe. E fektowna walka polityczna w sprawie Odry, stała się dla polityków ważniejsza, niż realna współpraca w tym obszarze. - To jednak prawda. Axel Vogel, minister rolnictwa i środowiska landu Brandenburgia w bezpośredniej rozmowie ze mną potwierdził, że stężenie rtęci w Odrze było tak wysokie, że nie można było określić skali ogłosiła wtedy Elżbieta Polak , ówczesna marszałek województwa lubuskiego, a dzisiaj posłanka KO. Akcja była skoordynowana, a politycy tej partii jesz...