Przejdź do głównej zawartości

"Cudeńka" z gorzowskiej stajni Gurca

Politycy mają to głęboko w wiadomym miejscu, bo liczy się kamera i szkło, ale gorzowscy dziennikarze robią „cudeńka”, które są doceniane przez innych. Pewnie jeszcze wiele bzdur opowiedzą o dyrektorze TVP Gorzów i jego współpracownikach, ale poza dyskusją jest fakt, że ostatni miesiąc w telewizji publicznej należy do Gorzowa…
To nie Komarnicki, ale Gurec jest "w czepku urodzony". W strategicznym mo
mencie pojawiły się na jego zawodowej dwa ważne wydarzenia, które potwier-
dzily jego umiejętności, wiedzę i orientację na sukces...
Tak to już jest, że mniejsi muszą się bardziej starać, by udowodnić, że potrafią, mają ambicje i są pomysłowi. To jak w życiu, a w show buisnesie szczególnie: z im mniejszego ośrodka pochodzisz, tym więcej musisz się starać, by pokazać iż jesteś najlepszy i najlepsza. Kiedy więc Arturowi Gurcowi kończył się kontrakt menadżerski, próbowano zrobić z niego „politycznego oficera” z nadania SLD, choć przez dwa lata udowodnił iż nie ma to już nic wspólnego z rzeczywistością. Kiedy posłowie Bogusław Wontor i Bożenna Bukiewicz mocno pracowali nad przejęciem władzy w TVP Gorzów, ośrodek po prostu robił swoje. Efekty widać gołym okiem – zainicjowane przez dyrektora Gurca i jego współpracowników „Cyfrowe Miasteczka” stały się modelem i wzorem dla innych regionów. Jakby tego było mało, podczas odbywającego się w weekend konkursu oddziałów terenowych Telewizji Polskiej w Krakowie TVP Gorzów odniosła bezprecedensowy sukces w postaci nagrody dla Wojciecha Kuski. Stworzony i prowadzony przez niego magazyn  „Ekstraklasa Kulturalna” uzyskał trzecie miejsce w kategorii najlepszego programu publicystycznego związanego z regionem. Konkurencja nie była mała, bo wzięło w niej udział 80 dziennikarzy. Co ważne, to pierwsza tego typu nagroda dla gorzowskiego oddziału TVP Gorzów, a obok Kuski wyróżnienie otrzymała Katarzyna Pazurkiewicz za program „Kolej Wschodnia”. Kto zna świat gorzowskich mediów, ten doskonale wie, że są to osoby odbiegające od stylu "showmeństwa", ale poświęcone regionowi i mediom bez reszty. Tu nie ma miejsca na polityczny bajer, a Gurcowi mogą "skoczyć"...

Popularne posty z tego bloga

Wójcicki czy Wilczewski?

Pozornie, gorzowianie mają ciężki orzech do zgryzienia: Wójcicki czy Wilczewski? Pierwszy ma zasługi i dokonania, za drugim stoi potężny aparat partyjny Platformy Obywatelskiej. Ci ostatni są wyjątkowo silni, bo umocnieni dobrym wynikiem do Rady Miasta. Tak zdecydowali wyborcy. Co jednak, gdyby zdecydowali również o tym, aby Platforma Obywatelska miała nie tylko większość rajcowskich głosów, ale także własnego prezydenta? Nie chcę straszyć, ale wyobraźmy sobie, jaki skok jakościowy musielibyśmy przeżyć. Dziesiątki partyjnych działaczy i jeszcze większa liczba interesariuszy, czają się już za rogiem. Jak ktoś nie wie, co partie polityczne robią z dobrem publicznym, niech przeanalizuje wykony PiS-u w Narodowym Centrum Badań i Rozwoju, a także „dokonania” PO w Lubuskim Urzędzie Marszałkowskim i podległych mu spółkach.  Pod pretekstem wnoszenia nowych standardów, obserwowalibyśmy implementację starych patologii.  Nie piszę tego, aby stawać po stronie jednej partii i być przeciw ...

Sukces Rafalskiej i początek końca Polak

Z trudem szukać w regionalnych mediach informacji o tym, że największą porażkę w wyborach do Parlamentu Europejskiego poniosła była marszałek województwa, a obecnie posłanka KO, Elżbieta Polak. Jej gwiazda już zgasła, to oczywiste. Elżbieta Polak miała być lokomotywą, okazała się odważnikiem, który – szczególnie w północnej części województwa lubuskiego, mocno Koalicji Europejskiej zaszkodził. Jej wynik w wyborach do Sejmu w 2023 roku -   78 475 głosów, mocno rozochocił liderów partii, którzy uznali, że da radę i zdobędzie dla niej mandat w wyborach europejskich. Miała być nawozem pod polityczną uprawę, lecz nic dobrego z tego nie wyrosło. Marne 42 931 głosów to i tak dużo, ale zbyt mało, aby marzyć o przeżyciu w środowisku, gdzie każdy pragnie jej marginalizacji. W sensie politycznym w województwie lubuskim, była marszałek przedstawia już tylko „wartość śmieciową”: nie pełni żadnych funkcji, nie jest traktowana poważnie, jest gumkowana z partii oraz działalności wład...

Śnięte ryby i śpiący politycy. O co chodzi z tą Odrą?

  Dzisiaj nie ma już politycznego zapotrzebowania na zajmowanie się Odrą. Śnięte ryby płyną po niemieckiej stronie w najlepsze, ale w Polsce mało kogo to interesuje. Już w czasie katastrofy ekologicznej na rzece w 2022 roku, interes Niemiec i głos tamtejszego rządu, były dla polityków Koalicji Obywatelskiej ważniejsze, niż interesy Polski Niemal dwa lata temu setki ton martwych ryb pojawiły się w Odrze. Zachowanie ówczesnej opozycji przypominało zabawę w rzecznym mule. Obrzucali nim rządzących i służby środowiskowe. E fektowna walka polityczna w sprawie Odry, stała się dla polityków ważniejsza, niż realna współpraca w tym obszarze. - To jednak prawda. Axel Vogel, minister rolnictwa i środowiska landu Brandenburgia w bezpośredniej rozmowie ze mną potwierdził, że stężenie rtęci w Odrze było tak wysokie, że nie można było określić skali ogłosiła wtedy Elżbieta Polak , ówczesna marszałek województwa lubuskiego, a dzisiaj posłanka KO. Akcja była skoordynowana, a politycy tej partii jesz...