Przejdź do głównej zawartości

Piotr lwie serce

Chichot historii polega na tym, że dziennikarz uchodzący w latach dziewięćdziesiątych za najbardziej nieprzejednanego i skrajnego, dziś wydaje się być najbardziej giętki i elastyczny. Nie mylić z obiektywizmem i niezależnością – tu ma miesce co najwyżej partykularny serwilizm…
Zna się na muzyce, ale cała reszta to chyba zwykły plastyk. Styropianu za
komuny nie uświadczył - to jest najbardziej pewne...
Nie ma żadnych wątpliwości, że Piotr Bednarek, to przykład metamorfozy doskonałej – z radykalnego zwolennika lustracji, sympatyka Ruchu Odbudowy Polski oraz dziennikarza brzydzącego się rozmowami z przedstawicielami lewicy, przeobraził się w wyrafinowanego koniunkturalistę, który poucza innych. „Kiedyś w telewizji Vigor musieliśmy studzić jego emocje, bo przed wejściem Kochanowskiego lub Jędzejczaka do studia odgrażał się, że to obrzydliwi czerwoni. Kiedy już siedzieli obok niego, wchodził im w tyłek bez wazeliny” – opowiada telewizyjny dziennikarz, który nie może pojąć, co się takiego stało, że redaktor Bednarek pokochał Zieloną Górę, wsłuchuje się w głos lewicowych mocodawców i nie szanuje ideowych kolegów. „Gdy Bodnar zrobił materiał o SB-ekach i pokazał Bednarkowi, ten był przerażony, że za niego oberwie i natychmiast kazał go poszatkować. Chwilę później, tą samą audycję odsłuchal prezes radia i mocno jej Bodnarowi pogratulował. W tej sytuacji Piotrek poklepał dziennikarza i mocno skonstatował, że…od początku mówił, że to świetny materiał” – opowiada jeden z dziennikarzy RMG. Nie wiadomo, kiedy się to zaczęło, ale serwilizm charakteryzował go od dawna. Kiedy wszyscy krytykowali kontrowersyjnego wojewodę Jana Majchrowskiego, ten zgodził się prowadzić z nim specjalny program w którym prawił mu komplementy, aby kilka tygodni później, znaleźć zatrudnienie w gabinecie wojewody. Gdy do władzy doszła lewica, były dziennikarz i przeciętny rzecznik został na lodzie. Po latach upokorzenia i noszenia ulotek Poczty Polskiej nadszedł wreszcie okres rządów Prawa i Sprawiedliwości z Ligą Polskich Rodzin, a szefem publicznego Radia Zachód został LPR-owski Michał Frąckowiak, który obrał sobie P. Bednarka za zastępcę. „Wtedy odleciał na całego, a jego ręczne sterowanie radiem z Zielonej Góry było codziennością. To czego się wstydził kiedyś, stało się go znakiem rozpoznawczym” – mówi dziennikarz już spoza rozgłośni. Czy to jest krytyka redaktora Bednarka ? Nie, ale przypomnienie faktu, że prawdziwy patriotyzm nie bierze się z tego ile za to zapłacą, a jeśli ma się przekręcony politycznie kręgosłup, to nie powinno się tego robić innym, zwłaszcza starszym i bardziej doświadczonym kolegom. Jedno trzeba zielonogórskim dziennikarzom oddać – pilnują swojego i łatwo się nie sprzedają. Przekonał się o tym w ostatnich kilku dniach red. Zbigniew Bodnar, który podpadł zielonogórskiemu koledze zaproszeniem do studia i rozmową na temat terminala w Świecku z wojewodą Marcinem Jabłońskim. Dzięki takim jak P. Bednarek szybko jednak się zrewanżował i przeprowadził stosowny wywiad z adwersarzem wojewody Jablońskiego. Sam Bednarek wciąż dobrze się maskuje. „Był marsz bodajże sympatyków czy czytelników Gazety Polskiej” – mówił w poniedziałek na antenie RMG o środowisku, które jeszcze przed skorztowaniem fruktów ze stolu polityków, było dla niego wszystkim: drogą, prawdą i dziennikarskim życiem. Jeśli wiatr zawieje w prawo, nasza gorzowska „gwiazda” znów tam będzie. „Ma chłop kredyt na dom i ciepłą posadę, więc co się dziwić, że poglądy ma gdzieś” – mówi dziennikarz RMG.

Popularne posty z tego bloga

Sukces Rafalskiej i początek końca Polak

Z trudem szukać w regionalnych mediach informacji o tym, że największą porażkę w wyborach do Parlamentu Europejskiego poniosła była marszałek województwa, a obecnie posłanka KO, Elżbieta Polak. Jej gwiazda już zgasła, to oczywiste. Elżbieta Polak miała być lokomotywą, okazała się odważnikiem, który – szczególnie w północnej części województwa lubuskiego, mocno Koalicji Europejskiej zaszkodził. Jej wynik w wyborach do Sejmu w 2023 roku -   78 475 głosów, mocno rozochocił liderów partii, którzy uznali, że da radę i zdobędzie dla niej mandat w wyborach europejskich. Miała być nawozem pod polityczną uprawę, lecz nic dobrego z tego nie wyrosło. Marne 42 931 głosów to i tak dużo, ale zbyt mało, aby marzyć o przeżyciu w środowisku, gdzie każdy pragnie jej marginalizacji. W sensie politycznym w województwie lubuskim, była marszałek przedstawia już tylko „wartość śmieciową”: nie pełni żadnych funkcji, nie jest traktowana poważnie, jest gumkowana z partii oraz działalności wład...

Komarnicki chce być kanonizowany ! Ale najpierw celuje honorowego obywatela ...

Były komunistyczny aparatczyk w drodze po kolejne zaszczyty. Lokalni decydenci zastanawiają się,  czy nie będzie to pierwszy krok do żądania koronacji lub rozpoczęcia procesu beatyfikacyjnego. Bardziej wtajemniczeni obawiają się nawet, czy rezygnacja z urzędu biskupa diecezjalnego przez Stefana Regmunta, to nie jest pierwszy krok w drodze PZPR-owskiego aktywisty po zaszczyty kościelne...                      ...bo skoro Władysławowi Komarnickiemu nie wystarczają już zaszczyty świeckie, to jest obawa iż sięgnie po te, które dotychczas zagwarantowane były głównie dla duchownych. W tym wieku i tak „ już nie może ”, a żonę bez problemu mógłby umieści ć w klasztorze sióstr klauzurowych w Pniewach. Fakty są takie, że do przewodniczącego Rady Miasta Roberta Surowca wpłynęły cztery wnioski o nadanie W. Komarnickiemu tytułu „ Honorowego Obywatela Gorzowa Wielkpolskiego ” i gdyby nie rozsądek niekt...

Znamy Jerzego i Annę, a teraz jest także Helenka Synowiec

Dzieci z polityką nic wspólnego nie mają, ale gdy w rodzinie wybitnych prawników i znanych polityków pojawia się piękna córka, nie jest to temat obojętny nad Wartą dla nikogo. Mecenas Synowiec ma powody do radości, jego urocza żona i matka Anna jeszcze więcej, a mieszkańcy Gorzowa powinni mieć nadzieję, że za kilkanaście lat, także ich córka mocno dotknie Gorzów swoją obecnością... ...bo choć dzisiaj Helenka Synowiec jest jeszcze osobą nieznaną, to za kilka lat będzie bardzo obserwowaną. Jednych takie podejście irytuje, ale ponad wszelką watpliwość w Gorzowie nikt z nazwiskiem „Synowiec”, nie może być kimś przeciętnym. „ Przedstawiam Wam nowego członka mojej rodziny córeczkę Helenkę – gorzowiankę, która urodziła się 11.10.2016 r, o godz. 8:35 ” – ogłosiła na portalu społecznościowym Anna Synowiec . Ktoś powie, że to nie temat, ale to jest właśnie temat, gdyż nikt z bohaterów nie jest przeciętny: ani ojciec, ani matka, ani nawet córka.          ...