Politycy z północnej części regionu mają wpływ na województwo – obawa o nielojalność niektórych radnych spowodowała, że lubuska lewica zapomina upokorzeniach i wraca do gry. Jeszcze w listopadzie do Urzędu Marszałkowskiego wróci jeden z byłych wicemarszałków z ramienia SLD. Geneza powstawania koalicji sięga czerwcowego absolutorium…
Pierwsze pomruki o ewentualnym poszerzeniu lubuskiej koalicji PO-PSL o partię kierowaną w regionie przez posła Bogusława Wontora pojawiły zaraz po czerwcowej sesji absolutoryjnej dla Zarządu Województwa. „Boguś chciał do koalicji już wtedy, ale bardziej zależało mu na anulowaniu długów Związku Socjalistycznej Młodzieży Polskiej i wtedy poprzestał tylko na tym, bo to było najważniejsze” – mówi jeden z członków Rady Wojewódzkiej SLD. Chodzi o sesję Sejmiku Wojewódzkiego 8 czerwca br., gdy na druku nr 229 wicemarszałek Jacek Hoffmann zarekomendował sejmikowi i zarządowi umorzenie długu ZSMP.„Ściągnięcie należności od dłużnika zagrażałoby jego ważnym interesom. Istnieją szczególne względy społeczne do umorzenia przedmiotowej należności” – napisał wówczas Hoffman, choć chodziło o coś całkiem innego – udzielenie przez radnych SLD absolutorium marszałek Elżbiecie Polak i jej zarządowi. „Wtedy Bukiewicz obiecywała, że koalicja jest możliwa, ale miała na Wontora innego asa i nie musiała brać lewicy do władzy” – mówi członek RW SLD. Tak też w proponowanym porządku obrad uchwała absolutoryjna znalazła się w punkcie 6, a uchwała umarzająca należności od ZSMP dopiero w 22. Inaczej mówiąc – zagłosujecie za, to wam umorzymy, wychylicie się – to was brutalnie windykujemy, a nawet zlicytujemy. Wszystko poszło jak trzeba, a dziesięć dni później Zarząd Województwa uchwałą nr 116/1392/12 umorzył całą wnioskowaną przez ZSMP kwotę. Poseł Wontor jednak nie ustawał i pewne ustalenia poczynił z szefową PO Bożenną Bukiewicz już w sierpniu, ale koalicja stała się niemal pewna dopiero po „nielojalności” dwóch koalicyjnych radnych z północy w sprawie głosowania nad uchwałą łączącą gorzowskie WOMP-y: Mirosława Marcinkiewicza z PO i Barbary Kucharskiej z PSL. „Pierwsza odezwała się Bukiewicz i to jej zależało na jak najszybszym wejściu SLD do koalicji, by zyskać przewagę głosów. Znając wewnętrzne rozdarcie w PO Boguś powiedział, że z konkretami poczeka do oficjalnego stanowiska władz tej partii, co stało się w ubiegłym tygodniu” – mówi Nad Wartą nieoficjalnie jeden z członków Zarządu Wojewódzkiego SLD. Kto na wicemarszałka z SLD i co jeszcze dla przedstawicieli tej partii ? „Kandydatury mamy dwie i to zależy od departamentów, które otrzymamy: Edek Fedko w przypadku departamentów twardych – infrastruktura, drogownictwo i Tomek Wontor – w przypadku obszaru związanego ze sprawami społecznymi” – mówi członek władz lubuskiego SLD. Czy w grę wchodzą inne posady ? „Tym razem łatwo skóry nie oddamy, a o upokorzeniu Tomka po odejściu pamiętamy doskonale, a on szczególnie” – zapowiada bliski współpracownik szefa SLD. Jedno jest pewne – wejście lewicy do koalicji to osobisty sukces Wontora i porażka, a nawet niebezpieczeństwo, dla Gorzowa…