Przejdź do głównej zawartości

Gorzów będzie zaściankiem !

Miastem rządzi grupa bezideowych egoistów, którzy dorabiają do rent, emerytur i niskich wynagrodzeń. Tymczasem potrzebny jest lider, bo inaczej Gorzów będzie miastem powiatowym z którego wszyscy będą chcieli jak najszybciej wyjechać. Czy rzeczywiście jest tak źle ? A może winni są politycy…

Rozmowa z ARTUREM RADZIŃSKIM , byłym kandydatem na Prezydenta Gorzowa, przedsiębiorcą i szefem Forum dla Gorzowa.
Już poza "Tylko Gorzów", ale wciąż myślący tylko o tym, aby miasto się rozwijało
i nie było marginalizowane przez środowiska zielonogórskie...

Nad Wartą: Gorzów to jeszcze miasto o randze wojewódzkiej, czy może już ośrodek o charakterze powiatowym ?
Artur Radziński: Formalnie Gorzów jest jeszcze miastem wojewódzkim, ale mocno kładę tu nacisk na słowo „formalnie”. W tym województwie od początku jego istnienia przegrywamy coraz więcej, a to co się dzieje w ostatnich pięciu latach, to jest okres absolutnego braku wykorzystania szans i możliwości tego miasta.
Nad Wartą: A może wszystko na własne życzenie ? Radni wojewódzcy działają tak sobie, właściwie nie działają wcale, a politycy rządzącej Platformy Obywatelskiej zajmują się głównie sobą…
Artur Radziński: Jesteśmy sobie winni w takim sensie, że gorzowscy wyborcy dość często głosują mało świadomie i wybierają takie osoby, które szukają w polityce wygodnego życia – nie interesuje ich praca dla społeczności lokalnej. Ja w swojej naiwności mam głębokie przekonanie, że polityką powinny się zajmować osoby, które mają uporządkowane życie rodzinne i zawodowe. Chodzi o to, aby chcieć coś robić dla innych, ale takich ludzi jest w Gorzowie bardzo mało. 
Nad Wartą: Politycy PO się starają, ale nic nie mogą…
Artur Radziński: … Ja ubolewam z powodu słabości gorzowskiej Platformy Obywatelskiej. Ona jest zmarginalizowana przez ośrodek zielonogórski. To rodzi swoje konsekwencje i powoduje, że cała polityka realizowana przez władze wojewódzkie, zdominowane przecież przez PO, jest najgorszym okresem dla Gorzowa w historii istnienia województwa lubuskiego.
Nad Wartą: Czyli co, nie ma się z czego cieszyć z tej uchwalonej w poniedziałek „Strategii Rozwoju Województwa Lubuskiego”? Niektórzy przywołują biblijną sentencję: „Pan z gnoju wyprowadził biedaka i posadził przy stole książąt”…
Artur Radziński: To jest bardzo trafne określenie. Moja konstatacja jest całkowicie podobna, bo uważam, że nam spadły okruchy z pańskiego stołu i teraz wydaje nam się iż tych okruchów jest trochę więcej, a do cieszy. Dziwi mnie radość gorzowskich polityków, bo przecież dysproporcje pozostały i będą tylko narastać, a w sposób szczególny będzie się to objawiać w obszarze inwestycji infrastrukturalnych.
Nad Wartą: Dziwi się pan ? Można odnieść wrażenie, że w Gorzowie nie było nawet partnerów do dyskusji – radni wojewódzcy zaszyli się, by nikt ich nie znalazł, a dyskusję podjął tylko Pan, stowarzyszenie Jacka Bachalskiego i młody patriota lokalny Michał Obiegło. Gorzowscy politycy wypowiedzieli się trzy dni przed głosowaniem strategii…
Artur Radziński: Mnie przeraża sytuacja w której nie mamy lokalnego lidera, którym powinien być prezydent Gorzowa. Niestety on ma na głowie zupełnie inne sprawy, ale jeżeli nie może lub nie chce zajmować się interesem miasta, to niech poda się do dymisji lub wyznaczy kogoś dynamiczniejszego od siebie. Jestem zdruzgotany, że radni wojewódzcy podnoszą argument proporcji mieszkańców województwa czy dysproporcji mandatów w Sejmiku Wojewódzkim, ale sami nie wykorzystują posiadanych możliwości. Polityka wymaga umiejętności budowania koalicji, ale w tej chwili wygląda to tak, że lokalny lider jest skłócony z radnymi i nie jest zainteresowany współpracą na rzecz pozycji Gorzowa w regionie.
Nad Wartą: Potem mamy takie „kwiatki” jak mapa województwa, gdzie Gorzów jest taki sam jak Sulęcin czy Słubice. Myśli pan, że to błąd, wpadka, czy zamierzone działanie – a może zielonogórscy urzędnicy rzeczywiście myślą o Gorzowie jak o mieście powiatowym ?
Artur Radziński: Myślę, że w Zielonej Górze już od dawna panuje przekonanie, że pod nazwą województwa lubuskiego,  można zrealizować wyimaginowane sny o potędze tego miasta. Trzeba oddać, że politycy z tamtego miasta realizują swój sen z całą konsekwencją, a północna część regionu wydaje się być bezsilna. Nikt im się nie sprzeciwia. Obywatelskie inicjatywy wszystkiego nie załatwią, a ci którzy za działalność społeczną biorą pieniądze mają wszystko gdzieś.
Nad Wartą: Pan był radnym - ta rzeczywistość jest rzeczywiście taka dramatyczna ?
Artur Radziński: Z przykrością stwierdzam, ze znaczna grupa radnych pełni swoje funkcje tylko po to, aby sobie dorobić do emerytury, renty lub skromnego wynagrodzenia za pracę. Ci, którzy mają większy potencjał intelektualny oraz finansowy, bardzo często kierują się zwykłym egoizmem – biznesowym lub politycznym. Osobiście obserwuję jednego z radnych, który  był kiedyś posłem, a dziś tak przebiera nogami, aby pozyskać jakąkolwiek szczyptę władzy, że już nawet udział w Radzie Społecznej Szpitala Wojewódzkiego wydaje się być dla niego takim wielkim zaszczytem, że gotów jest godzić się na złą dla Gorzowa politykę władz wojewódzkich.
Nad Wartą: Jakiego kalibru postać powinna być prezydentem Gorzowa ?
Artur Radziński: To powinien być ktoś, kto utożsamia się z interesem miasta. Nie chodzi o kogoś – kolokwialnie rzecz ujmując – nastawionego szowinistycznie, ale tego kto będzie miał temperament i charyzmę, która pociągnie do pracy na rzecz miasta dużą liczbę różnych środowisk. Prezydentem powinien być ktoś, kto posiada zdolność budowania kompromisów i konsolidacji środowiska. Poznałem obecnego prezydenta, niekoniecznie od strony oficjalnej, a zatem mogę powiedzieć iż jego zachowanie jest zaprzeczeniem tego co powiedziałem wcześniej.
Nad Wartą: To może Sibińska z PO, Rafalska z PiS lub Jacek Bachalski, albo… Artur Radziński ?
Artur Radziński: Ja już próbowałem i wiem, że nie wystarczy mieć rację. Trzeba mieć jeszcze potężne zaplecze polityczne. Osobiście cieszę się, że uzyskałem 6 procent poparcia bez takiego aparatu, a Krystyna Sibińska tylko 13 procent z ogromną rzeszą aktywistów i dużo większym budżetem na kampanię.
Nad Wartą: To jest wśród wymienionych osób kandydat na prezydenta, czy szukamy dalej ?
Artur Radziński: Nie wydaje mi się, by osoba  startujące wiele razy bez sukcesu, mogła wygrać obecnie. Nie wydaje się też, aby osoba przychodząca do polityki, aby ułożyć wygodne życie dla siebie i swojej córki  była kandydatem odpowiednim. Podobnie przedsiębiorca, który ma dalekosiężne plany biznesowe nie będzie w stanie pogodzić tego z działalnością samorządową.
Nad Wartą: Jeśli sprawy dalej będą się układać tak samo, to co będzie z Gorzowem za 10 lat ?
Artur Radziński: Będziemy powiatowym zaściankowym miasteczkiem z którego ludzie będą wyjechali. Zresztą chcę powiedzieć, że to dzieje się już obecnie. Mało kto myśli o tym, że te wielkie fabryki ze strefy ekonomicznej za kilka lat mogą być już na Ukrainie lub w Tunezji. Obawiam się, że jeśli nie nastąpią jakieś istotne zmiany, a miastem nie będą zarządzać ludzie utożsamiający się z nim, to za 10 – 15 lat będziemy 80-tysięcznym zapyziałym miasteczkiem.

Popularne posty z tego bloga

Wójcicki czy Wilczewski?

Pozornie, gorzowianie mają ciężki orzech do zgryzienia: Wójcicki czy Wilczewski? Pierwszy ma zasługi i dokonania, za drugim stoi potężny aparat partyjny Platformy Obywatelskiej. Ci ostatni są wyjątkowo silni, bo umocnieni dobrym wynikiem do Rady Miasta. Tak zdecydowali wyborcy. Co jednak, gdyby zdecydowali również o tym, aby Platforma Obywatelska miała nie tylko większość rajcowskich głosów, ale także własnego prezydenta? Nie chcę straszyć, ale wyobraźmy sobie, jaki skok jakościowy musielibyśmy przeżyć. Dziesiątki partyjnych działaczy i jeszcze większa liczba interesariuszy, czają się już za rogiem. Jak ktoś nie wie, co partie polityczne robią z dobrem publicznym, niech przeanalizuje wykony PiS-u w Narodowym Centrum Badań i Rozwoju, a także „dokonania” PO w Lubuskim Urzędzie Marszałkowskim i podległych mu spółkach.  Pod pretekstem wnoszenia nowych standardów, obserwowalibyśmy implementację starych patologii.  Nie piszę tego, aby stawać po stronie jednej partii i być przeciw ...

Sukces Rafalskiej i początek końca Polak

Z trudem szukać w regionalnych mediach informacji o tym, że największą porażkę w wyborach do Parlamentu Europejskiego poniosła była marszałek województwa, a obecnie posłanka KO, Elżbieta Polak. Jej gwiazda już zgasła, to oczywiste. Elżbieta Polak miała być lokomotywą, okazała się odważnikiem, który – szczególnie w północnej części województwa lubuskiego, mocno Koalicji Europejskiej zaszkodził. Jej wynik w wyborach do Sejmu w 2023 roku -   78 475 głosów, mocno rozochocił liderów partii, którzy uznali, że da radę i zdobędzie dla niej mandat w wyborach europejskich. Miała być nawozem pod polityczną uprawę, lecz nic dobrego z tego nie wyrosło. Marne 42 931 głosów to i tak dużo, ale zbyt mało, aby marzyć o przeżyciu w środowisku, gdzie każdy pragnie jej marginalizacji. W sensie politycznym w województwie lubuskim, była marszałek przedstawia już tylko „wartość śmieciową”: nie pełni żadnych funkcji, nie jest traktowana poważnie, jest gumkowana z partii oraz działalności wład...

Śnięte ryby i śpiący politycy. O co chodzi z tą Odrą?

  Dzisiaj nie ma już politycznego zapotrzebowania na zajmowanie się Odrą. Śnięte ryby płyną po niemieckiej stronie w najlepsze, ale w Polsce mało kogo to interesuje. Już w czasie katastrofy ekologicznej na rzece w 2022 roku, interes Niemiec i głos tamtejszego rządu, były dla polityków Koalicji Obywatelskiej ważniejsze, niż interesy Polski Niemal dwa lata temu setki ton martwych ryb pojawiły się w Odrze. Zachowanie ówczesnej opozycji przypominało zabawę w rzecznym mule. Obrzucali nim rządzących i służby środowiskowe. E fektowna walka polityczna w sprawie Odry, stała się dla polityków ważniejsza, niż realna współpraca w tym obszarze. - To jednak prawda. Axel Vogel, minister rolnictwa i środowiska landu Brandenburgia w bezpośredniej rozmowie ze mną potwierdził, że stężenie rtęci w Odrze było tak wysokie, że nie można było określić skali ogłosiła wtedy Elżbieta Polak , ówczesna marszałek województwa lubuskiego, a dzisiaj posłanka KO. Akcja była skoordynowana, a politycy tej partii jesz...