Był politykiem, który nie budził emocji: spokojnie i bez szczególnego „parcia na szkło” robił swoje, a wielu swoim partyjnym kolegom pomógł – jako człowiek, osoba oddana innym, lekarz psychiatra. To nie był "komuch", ale dobry i zaangażowany człowiek…
Nie był partyjną wygą i politycznym wyjadaczem, a mimo tego – jako jedyny polityk w województwie lubuskim – mandat Senatora RP pełnił aż trzy kadencje. Nie często można powiedzieć o polityku, że swoją funkcję sprawuje nie dla źle pojętego splendoru lub chęci wzbogacenia się, ale w duchu służby publicznej. Znałem senatora Zdzisława Jarmużka – nie był z mojej politycznej bajki, bo i czasy były w latach 90-ych inne, ale uczciwość nakazuje powiedzieć wprost: w gronie polityków lewicy był wyjątkiem. Dużym i bardzo pozytywnym wyjątkiem…
Robert Bagiński