Przejdź do głównej zawartości

Brat biskupa z PiS na politycznym aucie

W Średniowieczu byłby zapewne kimś ważnym, a może nawet kanonikiem z prawem do dóbr ziemskich. Tymczasem po przegranej batalii o mandat parlamentarny, wylądował tam skąd przyjechał, a i tam do końca go nie chcą – dlatego nie należy struktur Prawa i Sprawiedliwości w Strzelcach Krajeńskich, lecz w Gorzowie Wielkopolskim. PiS-owski „salon” przegrywa z ideowcami oraz prawdziwymi działaczami…

Dotychczas jego holownikiem, w zamian za zabezpieczanie tyłów kościelnych,
była poseł Elżbieta Rafalska, ale i ona nie zdołała przepchnąć protegowanego
Kurii Biskupiej do władz krajowych partii...
Mowa o bracie byłego sufragana gorzowskiego bp. Edwarda Dajczaka, a w latach 2007-2011 lubuskim senatorze Prawa i Sprawiedliwości Władysławie Dajczaku. Podczas sobotnio-niedzielnego Kongresu PiS w Sosnowcu ubiegał się o miejsce w Radzie Politycznej partii, ale nie udało mu się nawet znaleźć na liście kandydatów. „Nie zebrał nawet pięćdziesięciu podpisów, by móc zostać poddanym pod głosowanie, choć przecież delegatów było ponad tysiąc stu. Mir biskupiego nazwiska nie działa, gdy ktoś traktuje partię tylko jak trampolinę do realizacji swoich urojonych ambicji” – mówi działacz PiS z koła przy ul. Borowskiego. Potwierdzeniem tych słów może być fakt, że choć b. senator W. Dajczak mieszka na co dzień w Strzelcach Krajeńskich, to nigdy nie zbudował tam żadnej partyjnej struktury, a gdy ona wreszcie powstała – dzięki zaangażowaniu obecnego przewodniczącego Wojciecha Grochali - to nie wybrano go nawet do Zarządu Powiatowego. „Przegrywa wszystko co można, bo ludzie poznali się na tym, ze oprócz biskupiego nazwiska nic ze sobą nie wnosi. Przecież pogrążył naszą partię w wyborach na burmistrz Strzelec Krajeńskich” – mówi informator NW, który nie dziwi się, że były senator dziś znajduje się na liście członków PiS w gorzowskim kole przy ul. Hawelańskiej. Pikanterii dodaje fakt, że weekendowa przegrana o wejście do władz partii, to także porażka posłów Jerzego Materny i Elżbiety Rafalskiej, którzy wbrew wcześniejszym ustaleniom, zgłosili W. Dajczaka. „Nie potrafili mu zagwarantować nawet tych kilkudziesięciu podpisów rekomendujących” – mówi działacz PiS, który cieszy się iż do rady wszedł z wyboru gorzowski lider partii Sebastian Pieńkowski oraz radny wojewódzki PiS Robert Paluch. Miejsca „z klucza” mieli zagwarantowani posłowie, a więc także E. Rafalska, J. Materna oraz Marek Ast. Kolejne porażki „senatora ze Strzelec Krajeńskich”, to dowód na to, że nazwisko w polityce jest bardzo ważne, ale gdy w działalności brakuje konkretów i sukcesów – a szczególnie kontaktu z bazą: wyborcami i członkami partii – to łatwo wypaść z pierwszej ligi w polityczną próżnię. Tymczasem „salonowe” struktury z ul. Hawelańskiej składają się głównie z takich polityków. We wtorek stosowny komunikat o wydarzeniach na kongresie rozesłał także S. Pieńkowski…

Popularne posty z tego bloga

Sukces Rafalskiej i początek końca Polak

Z trudem szukać w regionalnych mediach informacji o tym, że największą porażkę w wyborach do Parlamentu Europejskiego poniosła była marszałek województwa, a obecnie posłanka KO, Elżbieta Polak. Jej gwiazda już zgasła, to oczywiste. Elżbieta Polak miała być lokomotywą, okazała się odważnikiem, który – szczególnie w północnej części województwa lubuskiego, mocno Koalicji Europejskiej zaszkodził. Jej wynik w wyborach do Sejmu w 2023 roku -   78 475 głosów, mocno rozochocił liderów partii, którzy uznali, że da radę i zdobędzie dla niej mandat w wyborach europejskich. Miała być nawozem pod polityczną uprawę, lecz nic dobrego z tego nie wyrosło. Marne 42 931 głosów to i tak dużo, ale zbyt mało, aby marzyć o przeżyciu w środowisku, gdzie każdy pragnie jej marginalizacji. W sensie politycznym w województwie lubuskim, była marszałek przedstawia już tylko „wartość śmieciową”: nie pełni żadnych funkcji, nie jest traktowana poważnie, jest gumkowana z partii oraz działalności wład...

Komarnicki chce być kanonizowany ! Ale najpierw celuje honorowego obywatela ...

Były komunistyczny aparatczyk w drodze po kolejne zaszczyty. Lokalni decydenci zastanawiają się,  czy nie będzie to pierwszy krok do żądania koronacji lub rozpoczęcia procesu beatyfikacyjnego. Bardziej wtajemniczeni obawiają się nawet, czy rezygnacja z urzędu biskupa diecezjalnego przez Stefana Regmunta, to nie jest pierwszy krok w drodze PZPR-owskiego aktywisty po zaszczyty kościelne...                      ...bo skoro Władysławowi Komarnickiemu nie wystarczają już zaszczyty świeckie, to jest obawa iż sięgnie po te, które dotychczas zagwarantowane były głównie dla duchownych. W tym wieku i tak „ już nie może ”, a żonę bez problemu mógłby umieści ć w klasztorze sióstr klauzurowych w Pniewach. Fakty są takie, że do przewodniczącego Rady Miasta Roberta Surowca wpłynęły cztery wnioski o nadanie W. Komarnickiemu tytułu „ Honorowego Obywatela Gorzowa Wielkpolskiego ” i gdyby nie rozsądek niekt...

Znamy Jerzego i Annę, a teraz jest także Helenka Synowiec

Dzieci z polityką nic wspólnego nie mają, ale gdy w rodzinie wybitnych prawników i znanych polityków pojawia się piękna córka, nie jest to temat obojętny nad Wartą dla nikogo. Mecenas Synowiec ma powody do radości, jego urocza żona i matka Anna jeszcze więcej, a mieszkańcy Gorzowa powinni mieć nadzieję, że za kilkanaście lat, także ich córka mocno dotknie Gorzów swoją obecnością... ...bo choć dzisiaj Helenka Synowiec jest jeszcze osobą nieznaną, to za kilka lat będzie bardzo obserwowaną. Jednych takie podejście irytuje, ale ponad wszelką watpliwość w Gorzowie nikt z nazwiskiem „Synowiec”, nie może być kimś przeciętnym. „ Przedstawiam Wam nowego członka mojej rodziny córeczkę Helenkę – gorzowiankę, która urodziła się 11.10.2016 r, o godz. 8:35 ” – ogłosiła na portalu społecznościowym Anna Synowiec . Ktoś powie, że to nie temat, ale to jest właśnie temat, gdyż nikt z bohaterów nie jest przeciętny: ani ojciec, ani matka, ani nawet córka.          ...