Przejdź do głównej zawartości

Krysia uporządkuje ogródki

Mimo iż jest to jej pierwsza kadencja w Sejmie, to jest aktywna i chyba wie czym chce się zajmować. Działa, inicjuje, apeluje i przedstawia propozycje – w przypadku parlamentarzystów takie działania wcale nie są tak oczywiste. Ostatnio została szefową podkomisji…

Wydawało się na początku, że w Sejmie nie potrafi odnaleźć swojego miejsca.
Błąd - odnalazła się i to doskonale. Przy tak "punktowej" działalności - drugą
kadencję ma w kieszeni. Oby nie dała się kolegom namówić na "prezydenturę"...
Wydaje się, że poseł Krystyna Sibińska na stałe zadomowiła się w Sejmie i znalazła nisze w których dobrze się czuje. Jedną z nich – choć wcale nie spektakularną i ogniskującą uwagę mediów – jest objęcie przez nią w ostatnim tygodniu funkcji przewodniczącej nadzwyczajnej podkomisji sejmowej ds. rozpatrzenia czterech projektów ustawy o ogródkach działkowych. Skąd tak nagła nominacja do komisji, która będzie rozstrzygać kwestie ważne dla kilkudziesięciu tysięcy osób z niezwykle wpływowego środowiska ? „Konieczność przyśpieszenia prac nad ustawą” – wyjaśnia bliski współpracownik Wiesław Ciepiela, a sama posłanka w rozmowie z Informacyjną Agencją Radiową mówi jeszcze bardziej lapidarnie. „Wyraziliśmy w ten sposób niezadowolenie z dotychczasowego tempa prac nad tą ważną dla wielu osób ustawą” – powiedziała K. Sibińska. Co ważne, posłanka nie pozostawia suchej nitki na dotychczasowym tempie prac i wyraża opinię, że ważny jest projekt obywatelski – a więc ten, który pochodzi bezpośrednio od osób zainteresowanych. „Podkomisja powstała dosyć dawno, ale udało się ustalić tylko tyle, że projektem wiodącym będzie projekt obywatelski” – powiedziała w „Dzienniku Gazecie Prawnej”. Kiedy więc poseł Bożenna Bukiewicz, już bez łacińskiej opalenizny i nadwyżki feromonów z Ekwadoru, przypomniała sobie o działalności w komisji zajmującej się mieszkaniami  dla młodych – bo ma chrapkę na darmochę za kilkadziesiąt tysięcy złotych w Brukseli, poseł Sibińska może się poszczycić aktywnością w segmencie ogródków działkowych od dawna. „Zegar tyka! Dziwimy się dlaczego przewodniczący podkomisji blokuje prace nad projektem. Apeluję do niego, aby prace nad projektem zostały jak najszybciej wznowione” – mówiła w rozmowie z Polską Agencją Prasową. Inaczej mówiąc – poseł zajmuje się konkretami i sprawami ważnymi, choć mało medialnymi. Zresztą nie ona jedna, bo przecież senator Helena Hatka szczytuje na kolejnych konwentyklach medycznych – choć w gorzowskim szpitalu nie chce – oraz „kanonizuje” b. Karolinę Kózkównę.

Popularne posty z tego bloga

Wójcicki czy Wilczewski?

Pozornie, gorzowianie mają ciężki orzech do zgryzienia: Wójcicki czy Wilczewski? Pierwszy ma zasługi i dokonania, za drugim stoi potężny aparat partyjny Platformy Obywatelskiej. Ci ostatni są wyjątkowo silni, bo umocnieni dobrym wynikiem do Rady Miasta. Tak zdecydowali wyborcy. Co jednak, gdyby zdecydowali również o tym, aby Platforma Obywatelska miała nie tylko większość rajcowskich głosów, ale także własnego prezydenta? Nie chcę straszyć, ale wyobraźmy sobie, jaki skok jakościowy musielibyśmy przeżyć. Dziesiątki partyjnych działaczy i jeszcze większa liczba interesariuszy, czają się już za rogiem. Jak ktoś nie wie, co partie polityczne robią z dobrem publicznym, niech przeanalizuje wykony PiS-u w Narodowym Centrum Badań i Rozwoju, a także „dokonania” PO w Lubuskim Urzędzie Marszałkowskim i podległych mu spółkach.  Pod pretekstem wnoszenia nowych standardów, obserwowalibyśmy implementację starych patologii.  Nie piszę tego, aby stawać po stronie jednej partii i być przeciw ...

Sukces Rafalskiej i początek końca Polak

Z trudem szukać w regionalnych mediach informacji o tym, że największą porażkę w wyborach do Parlamentu Europejskiego poniosła była marszałek województwa, a obecnie posłanka KO, Elżbieta Polak. Jej gwiazda już zgasła, to oczywiste. Elżbieta Polak miała być lokomotywą, okazała się odważnikiem, który – szczególnie w północnej części województwa lubuskiego, mocno Koalicji Europejskiej zaszkodził. Jej wynik w wyborach do Sejmu w 2023 roku -   78 475 głosów, mocno rozochocił liderów partii, którzy uznali, że da radę i zdobędzie dla niej mandat w wyborach europejskich. Miała być nawozem pod polityczną uprawę, lecz nic dobrego z tego nie wyrosło. Marne 42 931 głosów to i tak dużo, ale zbyt mało, aby marzyć o przeżyciu w środowisku, gdzie każdy pragnie jej marginalizacji. W sensie politycznym w województwie lubuskim, była marszałek przedstawia już tylko „wartość śmieciową”: nie pełni żadnych funkcji, nie jest traktowana poważnie, jest gumkowana z partii oraz działalności wład...

Śnięte ryby i śpiący politycy. O co chodzi z tą Odrą?

  Dzisiaj nie ma już politycznego zapotrzebowania na zajmowanie się Odrą. Śnięte ryby płyną po niemieckiej stronie w najlepsze, ale w Polsce mało kogo to interesuje. Już w czasie katastrofy ekologicznej na rzece w 2022 roku, interes Niemiec i głos tamtejszego rządu, były dla polityków Koalicji Obywatelskiej ważniejsze, niż interesy Polski Niemal dwa lata temu setki ton martwych ryb pojawiły się w Odrze. Zachowanie ówczesnej opozycji przypominało zabawę w rzecznym mule. Obrzucali nim rządzących i służby środowiskowe. E fektowna walka polityczna w sprawie Odry, stała się dla polityków ważniejsza, niż realna współpraca w tym obszarze. - To jednak prawda. Axel Vogel, minister rolnictwa i środowiska landu Brandenburgia w bezpośredniej rozmowie ze mną potwierdził, że stężenie rtęci w Odrze było tak wysokie, że nie można było określić skali ogłosiła wtedy Elżbieta Polak , ówczesna marszałek województwa lubuskiego, a dzisiaj posłanka KO. Akcja była skoordynowana, a politycy tej partii jesz...