Przejdź do głównej zawartości

Doradca inny niż inni, ale nie gorszy...

Trudno odmówić prezydentowi Gorzowa talentu w zakresie doboru współpracowników, bo w samym urzędzie pracuje wielu „z berłem w teczce”, a w podległych instytucjach jest ich jeszcze więcej. Mimo krytyki mediów oraz zazdrosnych działaczy kultury, projekt z doradcą Markuszewskim może być ważnym sukcesem…

Nominacja Jana Markuszewskiego na doradcę ds. kultury wywołała mnóstwo emocji, ale wydaje się iż najwięcej w „Gazecie Zielonogórskiej”. To dziwne, bo kiedy dziennikarka tego biuletynu Tatiana Mikułko –Kozłowska zostawała doradcą marszałek Elżbiety Polak, jej koledzy zainteresowania tematem nie wyrażali. W środowiskowym slangu, była to jednak zwykła zdrada, bo najpierw pisała krytyczne teksty o szefie gorzowskiej lecznicy, a gdy miała już zaklepaną posadę, to zmieniła stanowisko o 180 stopni. Tymczasem, za nowym doradcą prezydenta Tadeusza Jędrzejczaka stoją konkretne dokonania i pozytywne opinie nawet wśród tych, którzy z włodarzem miasta się nie zgadzają. „Markuszewski jest fachowcem, który zna problemy kultury w takim mieście jak Gorzów i to od strony praktycznej. Zna również środowisko kultury z którym ma dobry kontakt, nie budzi tam kontrowersji i to powinno ułatwić mu komunikację” – uważa były rzecznik i doradca wielu ważnych instytucji, a dziś polityk PO Wiesław Ciepiela. Dziennikarzy interesują kwestie finansowe. Nowy doradca K. Markuszewski będzie otrzymywał wynagrodzenie w wysokości 1250 zł, co nijak się ma do zarobków tej rangi fachowca, który posiada uznanie w środowisku i bez wątpienia wniesie do kulturalnej polityki miasta wiele dobrego. Zresztą pierwsze diagnozy są niezwykle trafne. „Jeśli chodzi o miasto średnie, to wszędzie są ludzie zdolni: muzycy, artyści słowa, malarze, ale u nas jest niezwykle dużo bardzo dobrych zjawisk” – powiedział nowy doradca w rozmowie red. Janem Delijewskim z echogorzowa.pl. Czy Jan Markuszewski ma jakiś plan i koncepcje? Wydaje się, ze tak i trudno się temu dziwić, skoro gorzowską kulturę obserwuje od środka. „Kiedy patrzę, kto chodzi na różne wydarzenia, ciągle widzę te same twarze(…). A gdzie są młodzi ludzie? Mam owszem szacunek dla tych odbiorców, którzy bywają, ale to jest – przepraszam za wyrażenie – towarzystwo wzajemnej adoracji, które wszędzie pojawia się w tym samym establishmenciei to jest widoczny znak, że z nami jest coś nie tak. Środowisko odbiorców powinno się rozszerzać” – uważa doradca. Nie wszyscy są jednak zadowoleni. „Doradca jest potrzeby tam, gdzie coś nie działa, a mi się wydaje iż akurat Wydział Kultury jest bardzo aktywny i kreatywny. Ten wydział narzuca tematy, tworzy strategie oraz kreuje wizje. Można dyskutować o szczegółach, ale nie można zarzucić pracownikom gorzowskiej kultury braku aktywności” – uważa radny i jeden z liderów gorzowskiego PiS Robert Jałowy. Sam prezydent Jędrzejczak wizję pracy nowego doradcy ma dosyć precyzyjną. "Udało się zrobić bardzo dużo w obszarze tzw. kultury wysokiej, a teraz czas na nowe zasady w kulturze masowej. Do tego jednak potrzebuję ludzi, którzy znają się na tym i są szanowani w środowisku" - powiedział NW.

Popularne posty z tego bloga

Wójcicki czy Wilczewski?

Pozornie, gorzowianie mają ciężki orzech do zgryzienia: Wójcicki czy Wilczewski? Pierwszy ma zasługi i dokonania, za drugim stoi potężny aparat partyjny Platformy Obywatelskiej. Ci ostatni są wyjątkowo silni, bo umocnieni dobrym wynikiem do Rady Miasta. Tak zdecydowali wyborcy. Co jednak, gdyby zdecydowali również o tym, aby Platforma Obywatelska miała nie tylko większość rajcowskich głosów, ale także własnego prezydenta? Nie chcę straszyć, ale wyobraźmy sobie, jaki skok jakościowy musielibyśmy przeżyć. Dziesiątki partyjnych działaczy i jeszcze większa liczba interesariuszy, czają się już za rogiem. Jak ktoś nie wie, co partie polityczne robią z dobrem publicznym, niech przeanalizuje wykony PiS-u w Narodowym Centrum Badań i Rozwoju, a także „dokonania” PO w Lubuskim Urzędzie Marszałkowskim i podległych mu spółkach.  Pod pretekstem wnoszenia nowych standardów, obserwowalibyśmy implementację starych patologii.  Nie piszę tego, aby stawać po stronie jednej partii i być przeciw ...

Sukces Rafalskiej i początek końca Polak

Z trudem szukać w regionalnych mediach informacji o tym, że największą porażkę w wyborach do Parlamentu Europejskiego poniosła była marszałek województwa, a obecnie posłanka KO, Elżbieta Polak. Jej gwiazda już zgasła, to oczywiste. Elżbieta Polak miała być lokomotywą, okazała się odważnikiem, który – szczególnie w północnej części województwa lubuskiego, mocno Koalicji Europejskiej zaszkodził. Jej wynik w wyborach do Sejmu w 2023 roku -   78 475 głosów, mocno rozochocił liderów partii, którzy uznali, że da radę i zdobędzie dla niej mandat w wyborach europejskich. Miała być nawozem pod polityczną uprawę, lecz nic dobrego z tego nie wyrosło. Marne 42 931 głosów to i tak dużo, ale zbyt mało, aby marzyć o przeżyciu w środowisku, gdzie każdy pragnie jej marginalizacji. W sensie politycznym w województwie lubuskim, była marszałek przedstawia już tylko „wartość śmieciową”: nie pełni żadnych funkcji, nie jest traktowana poważnie, jest gumkowana z partii oraz działalności wład...

Śnięte ryby i śpiący politycy. O co chodzi z tą Odrą?

  Dzisiaj nie ma już politycznego zapotrzebowania na zajmowanie się Odrą. Śnięte ryby płyną po niemieckiej stronie w najlepsze, ale w Polsce mało kogo to interesuje. Już w czasie katastrofy ekologicznej na rzece w 2022 roku, interes Niemiec i głos tamtejszego rządu, były dla polityków Koalicji Obywatelskiej ważniejsze, niż interesy Polski Niemal dwa lata temu setki ton martwych ryb pojawiły się w Odrze. Zachowanie ówczesnej opozycji przypominało zabawę w rzecznym mule. Obrzucali nim rządzących i służby środowiskowe. E fektowna walka polityczna w sprawie Odry, stała się dla polityków ważniejsza, niż realna współpraca w tym obszarze. - To jednak prawda. Axel Vogel, minister rolnictwa i środowiska landu Brandenburgia w bezpośredniej rozmowie ze mną potwierdził, że stężenie rtęci w Odrze było tak wysokie, że nie można było określić skali ogłosiła wtedy Elżbieta Polak , ówczesna marszałek województwa lubuskiego, a dzisiaj posłanka KO. Akcja była skoordynowana, a politycy tej partii jesz...