Prowizorki nie da się już ukryć, a kolejne zmiany terminów
przekształcenia gorzowskiego szpitala w spółkę świadczą tylko o jednym – tu nie
chodzi o dobro pacjentów, ale jedynie o politykę. Marszałek Polak ma precyzyjne
dyspozycje – zrobić wszystko, by wyglądało na uratowanie szpitala. Założony i
upubliczniony harmonogram właśnie legł w gruzach, a niektórzy chcieliby uciec,
zanim okręt rozbije się o skały…
Misterny „plan ratunkowy” trzeszczy w szwach, a nieoczekiwanym przeciwnikiem
dopychania kolanem restrukturyzacji Szpitala Wojewódzkiego w Gorzowie stał się
jego dyrektor Marek Twardowski. „Gdybym
zgodził się na powołanie spółki od 1 sierpnia bez ugody z wierzycielami, to
ewentualne niepowodzenie byłoby plamą na moim nazwisku” – powiedział podczas poniedziałkowego posiedzenia Rady Społecznej dyr. Twardowski, a
wszystko w obecności wicemarszałka Romualda
Krenia. „Jestem niezwykle zadowolona,
bo spodziewałam się wielu rzeczy, ale nie tego, że rację głoszonym przez nas
opiniom przyzna sam dyrektor Twardowski. Zmienił jednak zdanie i nie chce
powołania spółki od 1 sierpnia” – mówi NW wiceprzewodnicząca rady Grażyna Ćwiklińska. Sam wicemarszałek
R. Kreń stwierdził, że „gdyby
dysponował teraz takimi środkami na oddłużenie, to w obecnej sytuacji sam byłby
przeciw przekształcaniu szpitala w spółkę”, a wszystko dlatego iż
przedstawiony przez marszałek Elżbietę
Polak harmonogram restrukturyzacji legł właśnie w gruzach. 17 lipca miał
zakończyć się proces podpisywania porozumień z wierzycielami, ale na dzisiaj sytuacja wygląda wręcz katastrofalnie. Na 264 wierzycieli ugodę podpisało jedynie 32 z nich, a 27 zaakceptowało treść ugody, ale jeszcze jej nie podpisało. 64 wierzycieli stanowczo odmówiło podpisania ugody ze szpitalem, 17 oddało sprawę do firm windykacyjnych, 51 ustala szczegóły porozumienia, z 16 nie ma kontaku, a 36 weryfikuje saldo zadłużenia. „Gdyby tylko jeden z nich po powołaniu spółki wniósł złośliwie o
ogłoszenie jej upadłości, to już po szpitalu, a ja się na coś takiego nie
zgodzę” – mówił podczas posiedzenia rady społecznej dyrektor Twardowski.
Nie udało się dochować również kolejnego punktu harmonogramu – 19 lipca br.
Zarząd Województwa miał podjąć w sprawie spółki stosowną uchwałę, ale tak się
nie stało. I wreszcie najważniejszy punkt – rejestracja nowego podmiotu prawa
handlowego. Dokumenty do KRS miały być złożone 22 lipca, ale do dzisiaj tam nie
trafiły. W tym kontekście trudno nie wyrazić zdziwienia, ale również podziwu,
dla postawy dyrektora lecznicy, bo nie uległ politycznym naciskom i nie zgodził
się na to, by spółka powoływana była w tak niebezpieczny dla niej sposób. „To przede wszystkim porażka marszałek Polak oraz
Bożenny Bukiewicz” – mówi nieoficjalnie jeden z lubuskich
parlamentarzystów, dając do zrozumienia, że marszałek Polak chciała wszystko
zakończyć tak szybko, by przynajmniej do wyborów europejskich – gdzie kandydatem
będzie szefowa PO Bożenna Bukiewicz –
wszystko wyglądało na „prawie
zrestrukturyzowane”. Dziwić może tylko fakt, że dziennikarze nie pytają tej
ostatniej, a ona sama się do tego nie pali, w sprawie najważniejszego dla
regionu problemu – szpitala. By uzyskać mandat europejski głosy południowej
części regionu na pewno jej nie wystarczą i
warto o tym pamiętać, bo przewodnicząca Bukiewicz zachowuje się jak
kapitan „Costa Concordia” Francesco
Schettino – chciałaby uciec zanim okręt całkowicie ulegnie katastrofie. Oby
dyrektor Twardowski jej na to nie pozwolił…