Przejdź do głównej zawartości

Cyrk ojca Rydzyka zawitał do Gorzowa

Wydarzeniem medialnym był sam przyjazd Telewizji TRWAM do Gorzowa, a kiedy cyrk się rozstawił – wszyscy oczekiwali na występ politycznych małp. Zaskoczenia nie było: koniunkturalista od fikołków, cynik związkowiec oraz posłanka, co to zamiast siedzieć w Sejmie, szczerzyła zęby do różańcowych babek…

Radiomaryjny cyrk i małpki ojca Rydzyka. 
Jednym słowem – zaaranżowana impreza pod Szpitalem Wojewódzkim się udała i chociaż bohaterowie mieli w przeszłości władzę, czerpali z niej w każdym możliwym układzie politycznym, to pod lecznicą bawili się całkiem dobrze. Wszystko bez dodatkowych używek - no może z jednym wyjątkiem: wskazywały na to dwa kciuki włożone w kieszeń dżinsów. „Człowiek staje się szczęśliwy, gdy przestaje się bać” rozpoczął swoje wystąpienie przewodniczący Zarządu Regionu NSZZ „Solidarność” Jarosław Porwich, który – nie wiedzieć dlaczego – przestał się ostatnio bać wszystkiego, a szczególnie własnego sumienia. „Jest się czego bać! Pracownicy obawiają się o swoje miejsca pracy, a kilka miesięcy temu ponad 300 pracowników złożyło pozwy do sądu pracy” – mówił przewodniczący Porwich, który nie wspomniał jednak, że wszyscy oni ominęli struktury związku, który na terenie szpitala – głównie dzięki jego konszachtom z marszałek Elżbietą Polak w sprawie lecznicy w Międzyrzeczu – stał się organizacją wysokiego ryzyka. Dokładnie tak, jak w czasach przewodniczącego Zbigniewa Wyszyńskiego i zwolnień w Lubuskim Urzędzie Wojewódzkim, gdy pracownicy szukali w związku oparcia, a znaleźli denuncjatorów, którzy współpracowali z pracodawcą. „Do naszego sądu wpłynęło już ponad 300 pozwów(…). Pracownicy nie zgadzają się z wypowiedzeniem warunków pracy i płacy” – mówi rzecznik Sądu Okręgowego Renata Nowosadzka, ale gorzowska „Solidarność” woli promować książki, niż dbać o pracowników. Zresztą zadziwiające jest to, że w programie telewizji ojca Tadeusza Rydzyka występował "brat" Porwich, ale nie przewodniczący Andrzej Andrzejczak. „Porwich wie, że w PiS-ie mają go za zero, ale próbuje się uwiarygodnić. Kiedy Andrzejczak ryzykował, on spijał z marszałek kawę w Międzyrzeczu i w dodatku konsultował to z Jurkiem Ostrouchem” – mówi działacz „S”. Swoje pięć minut w trakcie części chwalebnej różańca w telewizji TRWAM – bohaterowie programu i tak nie wiedzą o co chodzi - miał również były wiceprezydent w koalicji z SLD, a także wicewojewoda odpowiedzialnej za reformę służby zdrowia  AWS Mirosław Rawa. „Ta sytuacja jest dramatyczna od wielu lat, a Rada Miasta jest blisko mieszkańców miasta(…).Obecnie rządzący nie liczą się z naszymi opiniami. Tu się mówi o cięciach, ale człowiek jest najważniejszy” – mówił dzisiejszy polityk PiS. W sumie najbardziej merytorycznie – ze względu na osobiste doświadczenia i wiedzę – wypowiadały się b. senator i wicemarszałek Elżbieta Płonka, a także b. dyrektor szpitala Wanda Szumna. Tą ostatnią bronią liczby – gdy obejmowała szpital, to zobowiązania wynosiły 315 mln, a gdy go opuszczała, to było to 234 mln, a dzisiaj jest prawie 290 mln. „Jest możliwe dobre zarządzanie tym szpitalem”- skonstatował b. wicemarszałek Płonka. Prawnik Tomasz Kwiatkowski stwierdził, że dyrektor Marek Twardowski uprawia brutalny lobbing i gromadzi informacje wrażliwe, którymi potem szantażuje pracowników. „Potrafi podpisać wypowiedzenie o pracę z powodu korzystania urlopu ojcowskiego(…). Są przypadki, ze poza dokumentami pracowniczymi są gromadzone oświadczenia, by później je wykorzystać” – powiedział. Alleluja! Jeśli Boga nie ma, to można wszystko, a jak nagrywa Telewizja TRWAM, to więcej niż nabożeństwo u Papieża. Alleluja ! Można krytykować wiele, ale ten program to żenada. Poseł Elżbieta Rafalska - oczywiście tak pod publiczkę - zapowiedziała na boku, że będzie zabiegać o to, by jedno z posiedzeń klubu parlamentarnego PiS odbyło się w Gorzowie. Najlepiej na stadionie, może uda się coś lub kogoś uzdrowić, a wtedy szpital nie będzie potrzebny...

Popularne posty z tego bloga

Komarnicki chce być kanonizowany ! Ale najpierw celuje honorowego obywatela ...

Były komunistyczny aparatczyk w drodze po kolejne zaszczyty. Lokalni decydenci zastanawiają się,  czy nie będzie to pierwszy krok do żądania koronacji lub rozpoczęcia procesu beatyfikacyjnego. Bardziej wtajemniczeni obawiają się nawet, czy rezygnacja z urzędu biskupa diecezjalnego przez Stefana Regmunta, to nie jest pierwszy krok w drodze PZPR-owskiego aktywisty po zaszczyty kościelne...                      ...bo skoro Władysławowi Komarnickiemu nie wystarczają już zaszczyty świeckie, to jest obawa iż sięgnie po te, które dotychczas zagwarantowane były głównie dla duchownych. W tym wieku i tak „ już nie może ”, a żonę bez problemu mógłby umieści ć w klasztorze sióstr klauzurowych w Pniewach. Fakty są takie, że do przewodniczącego Rady Miasta Roberta Surowca wpłynęły cztery wnioski o nadanie W. Komarnickiemu tytułu „ Honorowego Obywatela Gorzowa Wielkpolskiego ” i gdyby nie rozsądek niekt...

Znamy Jerzego i Annę, a teraz jest także Helenka Synowiec

Dzieci z polityką nic wspólnego nie mają, ale gdy w rodzinie wybitnych prawników i znanych polityków pojawia się piękna córka, nie jest to temat obojętny nad Wartą dla nikogo. Mecenas Synowiec ma powody do radości, jego urocza żona i matka Anna jeszcze więcej, a mieszkańcy Gorzowa powinni mieć nadzieję, że za kilkanaście lat, także ich córka mocno dotknie Gorzów swoją obecnością... ...bo choć dzisiaj Helenka Synowiec jest jeszcze osobą nieznaną, to za kilka lat będzie bardzo obserwowaną. Jednych takie podejście irytuje, ale ponad wszelką watpliwość w Gorzowie nikt z nazwiskiem „Synowiec”, nie może być kimś przeciętnym. „ Przedstawiam Wam nowego członka mojej rodziny córeczkę Helenkę – gorzowiankę, która urodziła się 11.10.2016 r, o godz. 8:35 ” – ogłosiła na portalu społecznościowym Anna Synowiec . Ktoś powie, że to nie temat, ale to jest właśnie temat, gdyż nikt z bohaterów nie jest przeciętny: ani ojciec, ani matka, ani nawet córka.          ...

Sukces Rafalskiej i początek końca Polak

Z trudem szukać w regionalnych mediach informacji o tym, że największą porażkę w wyborach do Parlamentu Europejskiego poniosła była marszałek województwa, a obecnie posłanka KO, Elżbieta Polak. Jej gwiazda już zgasła, to oczywiste. Elżbieta Polak miała być lokomotywą, okazała się odważnikiem, który – szczególnie w północnej części województwa lubuskiego, mocno Koalicji Europejskiej zaszkodził. Jej wynik w wyborach do Sejmu w 2023 roku -   78 475 głosów, mocno rozochocił liderów partii, którzy uznali, że da radę i zdobędzie dla niej mandat w wyborach europejskich. Miała być nawozem pod polityczną uprawę, lecz nic dobrego z tego nie wyrosło. Marne 42 931 głosów to i tak dużo, ale zbyt mało, aby marzyć o przeżyciu w środowisku, gdzie każdy pragnie jej marginalizacji. W sensie politycznym w województwie lubuskim, była marszałek przedstawia już tylko „wartość śmieciową”: nie pełni żadnych funkcji, nie jest traktowana poważnie, jest gumkowana z partii oraz działalności wład...