Przejdź do głównej zawartości

Ujarzmione zwierzę polityczne prosi o spokój

Gorzowski przykład pokazuje, ze świat związków zawodowych – a szczególnie NSZZ „Solidarność” - jako reprezentantów pracowników, kończy się bezpowrotnie. Straciły szacunek, autorytet i zwykły „posłuch” wśród członków, a wszystko przez koniunkturalizm, sprzedajność godną prostytutek oraz polityczne kunktatorstwo…

Nikt już nie ma wątpliwości, że ujarzmianie byków nie odbywa się tylko w hisz-
pańskiej Pampeluine. W Gorzowie ujarzmiono byka skrzyżowanego z politycznym
osłem. Ubój rytualny jest jeszcze legalny...
Można zrozumieć marszałek Elżbietę Polak oraz dyrektora Marka Twardowskiego, którzy konsekwentnie realizują założony plan i strategię. Nie da się jednak zrozumieć pokrętności gorzowskiej „Solidarności”, która w sprawie gorzowskiego szpitala tańczy tak, jak zagra jej dźwięk wysypujących się z marszałkowsko-dyrektorskiej kiesy monet. „Prosimy o to, aby wszyscy się od szpitala odczepili. Potrzebujemy trzeźwych i rozsądnych rad. Występujemy do marszałek województwa lubuskiego, wojewody lubuskiego, polityków oraz mieszkańców: szpital realizując swoją misję, nie może być terenem walki politycznej i osobistych rozgrywek politycznych. W związku z tym <Solidarność> zwraca się do mediów o odpowiedzialne informacje” – powiedział publicznie przewodniczący szpitalnej „Solidarności” Andrzej Andrzejczak, który jeszcze kilka tygodni temu cieszył się, że udało mu się dobić osobistego targu, bo w pakcie socjalnym zapisane jest iż obowiązuje do podpisania układu zbiorowego. „Takiego układu w tym szpitalu nie było wiele lat i nie będzie przez kolejne wiele” – mówił oficjalnie NW nie dalej jak kilka miesięcy temu A. Andrzejczak. A przecież jeszcze we wrześniu 2012 roku dyrektor M. Twardowski mówił: „Nie podporządkuję się terrorowi Andrzeja Andrzejczaka i wymówię mu umowę o pracę, którą zawarto niezgodnie z prawem”. Tym samym, biorąc pod uwagę ostatnie wypowiedzi związkowych liderów, „Solidarność” z organizacji walczącej o godność i prawa, zamieniła się w kiepską quazi korporację o reputacji baru mlecznego. Okazuje się więc, że słowa byłego wiceministra i szefa SLD Andrzeja Brachmańskiego są jak proroctwo, a władze województwa nie odrobiły stosownych lekcji. "Jakakolwiek próba ratowania gorzowskiego szpitala uda się tylko wtedy, gdy rozpocznie się ją od zwolnienia z pracy niejakiego Andrzejczaka, bo to jest największy szkodnik w kwestii szpitala w Gorzowie" - powiedział NW w styczniu br. A. Brachmański. A maraton związkowej hipokryzji dopiero się rozpoczyna i zwrotów akcji będzie jeszcze sporo...

Popularne posty z tego bloga

Sukces Rafalskiej i początek końca Polak

Z trudem szukać w regionalnych mediach informacji o tym, że największą porażkę w wyborach do Parlamentu Europejskiego poniosła była marszałek województwa, a obecnie posłanka KO, Elżbieta Polak. Jej gwiazda już zgasła, to oczywiste. Elżbieta Polak miała być lokomotywą, okazała się odważnikiem, który – szczególnie w północnej części województwa lubuskiego, mocno Koalicji Europejskiej zaszkodził. Jej wynik w wyborach do Sejmu w 2023 roku -   78 475 głosów, mocno rozochocił liderów partii, którzy uznali, że da radę i zdobędzie dla niej mandat w wyborach europejskich. Miała być nawozem pod polityczną uprawę, lecz nic dobrego z tego nie wyrosło. Marne 42 931 głosów to i tak dużo, ale zbyt mało, aby marzyć o przeżyciu w środowisku, gdzie każdy pragnie jej marginalizacji. W sensie politycznym w województwie lubuskim, była marszałek przedstawia już tylko „wartość śmieciową”: nie pełni żadnych funkcji, nie jest traktowana poważnie, jest gumkowana z partii oraz działalności wład...

Śnięte ryby i śpiący politycy. O co chodzi z tą Odrą?

  Dzisiaj nie ma już politycznego zapotrzebowania na zajmowanie się Odrą. Śnięte ryby płyną po niemieckiej stronie w najlepsze, ale w Polsce mało kogo to interesuje. Już w czasie katastrofy ekologicznej na rzece w 2022 roku, interes Niemiec i głos tamtejszego rządu, były dla polityków Koalicji Obywatelskiej ważniejsze, niż interesy Polski Niemal dwa lata temu setki ton martwych ryb pojawiły się w Odrze. Zachowanie ówczesnej opozycji przypominało zabawę w rzecznym mule. Obrzucali nim rządzących i służby środowiskowe. E fektowna walka polityczna w sprawie Odry, stała się dla polityków ważniejsza, niż realna współpraca w tym obszarze. - To jednak prawda. Axel Vogel, minister rolnictwa i środowiska landu Brandenburgia w bezpośredniej rozmowie ze mną potwierdził, że stężenie rtęci w Odrze było tak wysokie, że nie można było określić skali ogłosiła wtedy Elżbieta Polak , ówczesna marszałek województwa lubuskiego, a dzisiaj posłanka KO. Akcja była skoordynowana, a politycy tej partii jesz...

Komarnicki chce być kanonizowany ! Ale najpierw celuje honorowego obywatela ...

Były komunistyczny aparatczyk w drodze po kolejne zaszczyty. Lokalni decydenci zastanawiają się,  czy nie będzie to pierwszy krok do żądania koronacji lub rozpoczęcia procesu beatyfikacyjnego. Bardziej wtajemniczeni obawiają się nawet, czy rezygnacja z urzędu biskupa diecezjalnego przez Stefana Regmunta, to nie jest pierwszy krok w drodze PZPR-owskiego aktywisty po zaszczyty kościelne...                      ...bo skoro Władysławowi Komarnickiemu nie wystarczają już zaszczyty świeckie, to jest obawa iż sięgnie po te, które dotychczas zagwarantowane były głównie dla duchownych. W tym wieku i tak „ już nie może ”, a żonę bez problemu mógłby umieści ć w klasztorze sióstr klauzurowych w Pniewach. Fakty są takie, że do przewodniczącego Rady Miasta Roberta Surowca wpłynęły cztery wnioski o nadanie W. Komarnickiemu tytułu „ Honorowego Obywatela Gorzowa Wielkpolskiego ” i gdyby nie rozsądek niekt...