Kiedy władze Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej – w imię
partykularnych interesów – realizują tanią akcję propagandową, by utrzymać
status quo, parlamentarzystka Platformy Obywatelskiej wychodzi z siebie, aby niemożliwe
stało się faktem. Niestety, naukowcy są jak prawnicza korporacja sprzed kilku
lat – trzeba „kopa”, aby przestali
traktować się jak „pępek świata”…
Trudno odmówić poseł Krystynie Sibińskiej zasług, zaangażowania
oraz aktywności na rzecz powołania Akademii Gorzowskiej, ale jej działania
zdadzą się na nic, jeżeli egocentryczna rektor Elżbieta Skorupska-Raczyńska nie
zrozumie, że w całej sprawie nie chodzi o nią, ale o akademickie aspiracje
Gorzowa. „Droga
do Akademii poprzez połączenie PWSZ z Wydziałem Zamiejscowym AWF może okazać
się szybsza w realizacji. A czas może okazać się istotny, bo na gorzowski
rynek, patrzą już łakomym okiem wielkie uczelnie z innych regionów” – uważa
szefowa gorzowskiej PO, która była inicjatorkom wielu ważnych spotkań m.in. z
minister nauki i szkolnictwa wyższego Barbarą
Kudrycką. Posłanka zauważa, że opór i dziwne „fochy” rektor Państwowej
Wyższej Szkoły Zawodowej Elżbiety
Skorupskiej-Raczyńskiej mogą przynieść więcej szkody niż pożytku, gdyż uczelnia musiałaby skonfrontować się z
aparatem uczelni z dorobkiem, doświadczeniem oraz poważnymi środkami finansowymi.
„Im nie będzie zależało na budowaniu
środowiska intelektualnego Gorzowa tylko na wydrenowaniu rynku ze studentów, a
wszystko po to by, otrzymać ministerialną dotację” – zauważa poseł K. Sibińska
to, co skrzętnie ukrywa rektor Skorupska-Raczyńska, choć dotacja dla PWSzZ jest
w tym roku mniejsza niż w latach ubiegłych. Więc co teraz ? Zdaniem szefowej
PO, powołanie Akademii Gorzowskiej to szansa i możliwość reagowania na potrzeby
rynku pracy oraz samych przedsiębiorców. Wszystko jednak zależy od postawy oraz
elastyczności władz PWSzZ, które powinny umiejętnie ocenić sytuację, swoje
możliwości oraz efekt końcowy – mniej osobistych ambicji, a więcej myślenia o
mieście i roli jaką powinna spełniać uczelnia. „Droga dojścia do Akademii wybrana przez PWSZ może się okazać zbyt
długa, a przez to nierealna. Poza tym nie uwzględnia potencjału naukowego i
możliwości kształcenia AWF, jego atrakcyjnych kierunków nauczania i bazy
dydaktycznej. A sami nie są w stanie stworzyć podobnych w krótkim czasie”
– dodaje Sibińska. Razem czy osobno ? „Uważam,
że należy wykorzystać siłę obu tych uczelni. Mam nadzieję, że Akademia
powstanie dzięki zgodnej pracy wielu środowisk Gorzowa i województwa i cieszę
się, że w tej sprawie zgadza się ze mną wiele osób, a wśród nich władze miasta,
których pomoc w tej sprawie będzie niezbędna” – puentuje była
przewodnicząca Rady Miasta, a dziś parlamentarzystka PO. To ważny głos, bo nie
ma wielu polityków, którzy potrafią w ważnych sprawach schować uprzedzenia i
wspólnie pracować w ważnym dla miasta celu. „Tu
jesteśmy razem z prezydentem zgodni, ze Akademia Gorzowska musi powstać” –
stwierdza K. Sibińska. W gronie parlamentarzystów jest osobą najbardziej
aktywną na rzecz powołania Akademii Gorzowskiej, choć nie jest tajemnicą iż nie
jest łatwo. „Krysia wierzy, że to ma sens
i nie ma uprzedzeń do nikogo, kto chce w tej sprawie pracować” – mówi jej
bliski współpracownik Wiesław Ciepiela.