Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z styczeń, 2013

W Gorzowie chcą pół na pół, ale tak nie można

Szpital można uratować, ale wymaga to zwolnienia przewodniczącego "Solidarności" - nawet jeśli ceną za to byłoby odszkodowanie. Nie można dzielić pieniędzy wojewódzkich pół na pół - skoro 2/3 województwa to byłe województwo zielonogórskie, a tylko 1/3 to byłe województwo gorzowskie. Szef lubuskiego SLD to mistrz świata w manipulacjach, a "wontorkracja" ma się znakomicie. Polityczna pigułka podana przez ważnego w przeszłości polityka. Rozmowa z ANDRZEJEM BRACHMAŃSKIM , byłym wiceministrem spraw wewnętrznych i administracji oraz szefem lubuskiego Sojuszu Lewicy Demokratycznej. NAD WARTĄ : Wielu pamięta jak dziesięć lat temu żalił się pan dziennikarzom z powodu przypięcia łatki osoby nieprzychylnej Gorzowowi, która promuje tylko aspiracje Zielonej Góry. Można powiedzieć, że doczekał się pan godnych następców, bo teraz w północnej części województwa za "złego luda" robi marszałek Elżbieta Polak i poseł Bukiewicz, które w zwalczaniu Gorzowa dają ra...

ANDRZEJCZAK TO NAJWIĘKSZY SZKODNIK GORZOWSKIEGO SZPITALA...

Były lider lewicy uważa, że gorzowski szpital można uratować, ale najpierw trzeba pozbyć się z lecznicy szefa zakładowych związków zawodowych. Jednocześnie oskarża gorzowskich polityków, że kiedy marszałek Andrzej Bocheński proponował radykalne rozwiązania, poparł go tylko Jakub Derech-Krzycki, a prezydent Gorzowa kazał czekać na spotkanie nowemu dyrektorowi lecznicy aż półtora roku... Zasada: "Łap złodzieja!", to najlepszy sposób na to, aby odwrócić od siebie uwagę. Teraz za długi i problemy szpitala winien jest Andrzejczak, a nie lewica i jej liderzy. Bardzo ciekawe, ale za chwilę wyjdzie na to, że winni są ludzie, bo chorują... Zdaniem byłego wiceministra spraw wewnętrznych i lidera SLD w województwie lubuskim Andrzeja Brachmańskiego jest tylko jedno rozwiązanie, aby jakikolwiek plan ratunkowy dla szpitala udało się zrealizować. " To jest największy szkodnik w kwestii szpitala w Gorzowie.Wszelkie pomysły na ratunek tego szpitala są torpedowane i nie wiem...

W Gorzowie będzie jednak komisarz...

Nagła śmierć zasłużonego adwokata może przewrócić do góry nogami proces w sprawie „afery budowlanej”. Dzisiaj pewne jest jedno – lutowy termin rozprawy nie jest już aktualny. Teraz dalsze przedłużanie procesu w rękach byłego naczelnika … Prezydent Jędrzejczak oraz jego adwokat od początku nie grają na zwłokę, ale szybkie i rzetelne zakończenie procesu. Nie wiadomo jednak, czy fortelu nie zechcą wykorzystać inni oskarżeni. Prawdopodobny staje się wariant komisarza w Gorzowie, a nie przedterminowych wyborów... Sprawa dotyczy obrońcy oskarżonego Władysława Ż., który w Urzędzie Miasta pełnił funkcję naczelnika Wydziału Inwestycji, a w „aferze budowlanej” posiada status oskarżonego. Niezwykle zasłużony adwokat Eugeniusz Tyranowski nagle zmarł, a zgodnie z prawem, po śmierci pełnomocnika, oskarżony ma prawo do wyboru nowego, a ten może wnioskować o czas na zapoznanie się z aktami. „ Najczęściej jest to miesiąc do dwóch, ale przecież ta sprawa to kolos z ogromną partią materiału....

NIECHCIANE ZWIĄZKI

Gdzieś przeczytałem ostatnio, że jeżeli nie da się ludzi zastraszyć, należy dać im coś, czemu będą kibicować. I niekoniecznie chodzi o sport albo teleturnieje. Otóż ostatnie krwawe walki o rzekomo rozwiązłe związki partnerskie czymś takim mi pachną. Igrzyskami, które dostajemy, by mieć o czym dyskutować, o co spierać się gorąco, ewentualnie na co się oburzać. Bo poglądy podobno każdy jeden i każda jedna jakieś ma. Nawet jeśli są jakieś wyjątki, to na potwierdzenie reguły. Tymczasem to, co ważne, istotne i konieczne, znika w tle jałowych dyskusji. Co nie znaczy, że ustawy takie jak dotyczące in vitro czy wyżej wspomnianych stosunków prawnych między dwojgiem ludzi dla pewnej rzeszy osób nie są istotne. Są, kwestią jest tylko jakiś rozsądny kompromis. Jednak fundowanie widowiska, zaprzątnięcie nim naszych umysłów, to pewna socjotechnika, której naiwnie ulegamy. Przecież wynik głosowania nad ustawą był znany, zwłaszcza że to już kolejne „podejście” do tematu. Ale gorączka dyskusji pr...

Witamy w Gorzowie - durna dyskusja o monitoringu, komenda "Pull up" dla prezydenta i bunt w Straży Miejskiej...

Kiedy policjanci i miejscy urzędnicy publicznie przerzucają się argumentami na temat wadliwie działającego monitoringu, złodzieje ze wszystkich dzielnic Gorzowa zacierają ręce: „Hulaj dusza, piekła nie ma!”. Brak profesjonalizmu, zwykła głupota, czy wypadek przy pracy. Jeśli w hipermarkecie nie działają kamery, to nie wiedzą o tym nawet pracownicy, ale w Gorzowie jest inaczej. Czy ta władza widzi jeszcze cokolwiek… Przestępcy najczęściej za takie informacje płacą, ale w Gorzowie otrzymali je w gratisie od miejskich urzędników i policjantów. Dzięki temu wiedzą co, gdzie i jak nie działa. Trudno nie zgodzić się z przewodniczącym Surowcem z PO, że  to jest moment w którym urządzenie mówi: Pull up ! Okazuje się, że mieszkańcy nie powinni czuć się bezpiecznie, ale złodzieje i wandale mogą liczyć na sporą tolerancję prokuratury i sądu, bo trudno będzie o dowody ich czynów. Jeśli do tego dodać utajniony fakt, że gorzowska Straż Miejska jest praktycznie sparaliżowana, a jej funkcjo...

Polityczny lans kontra polityczne marzenia...

Dwie różne redakcje, dwóch ambitnych działaczy, dwa różne zdania i opinie na identyczne tematy. Wnioski dosyć oczywiste: gdyby to była prawdziwa debata w jednym miejscu i w jednym czasie, to jeden z występujących nie miałby najmniejszych szans. W takich sytuacjach łatwo zauważyć, kto jest wylansowaną przez media „bańką”, a kto prawdziwym liderem. Nie zmienia to faktu, że to wszystko to i tak nie jest jeszcze debata, której na razie wszyscy unikają… Gdyby nie marnowali potencjału, ale spotkali się na jednym spotkaniu i przy jednym stole - chociażby podczas organizowanego przez poseł Sibińską de- baty "Miasto w działaniu", to ich intencje byłyby wówczas czyste, a teraz to każdy gada sam z sobą i przyjemność mają tylko dziennikarze. Jeśli rozumieją o co chodzi... Wszystko odbyło się w programach Radia PLUS - „Fabryczna 19” oraz Telewizji TELETOP - „Tylko o Gorzowie” w których wystąpił znany nie tylko w wioskach gminy Deszczno wójt Jacek Wójcicki oraz były senator i pose...

Skandal ! Wezwali w niedzielę dyrektora Telewizji Gorzów na dywanik...

Nie ma drugiego takiego województwa, gdzie wzywa się w niedzielę szefa publicznej telewizji  „ na dywanik ”, aby wyperswadować mu zasady współpracy. Pikanterii dodaje fakt, że czyni się to pod płaszczykiem „ organu widmo ”, który de facto nie istnieje od września 2011 roku.  Polityk zielonogórskiej lewicy poinformował nas o tajemniczym spotkaniu w biurze szefowej Platformy Obywatelskiej … Czy to jest skandal, czy nie - niech to ocenią sami dziennikarze. Powinni mieć  na tyle odwagi, by podobne sytuacje potępić, bo choć cenzury już nie ma, to właśnie takie spotkania powodują, że jedne pytania mogą zadawać, a innych nie. To nie było oficjal- ne spotkanie Lubuskiego Zespołu Parlamentarnego, bo wiedziało o nim tylko troje par- lamentarzystów. Łatwo poszło z Radiem Zachód i jego lokalnymi rozgłośniami w Gorzowie i Zielonej Górze, ale przecież radio to nie wszystko. Największym mirem cieszy się ciągle telewizja, a tej nie udało się przejąć, bo dyrektor Artur Gurec ...

Znów płacić za oportunistów, którzy boją się założyć rodzinę ?

Młodzi ludzie latach w latach 80– 90 w założeniu rodziny  upatrywali sposób na przyspieszenie osobistego rozwoju, dzisiaj niektórzy postrzegają to niestety jako degradację. W Polsce największym nieszczęściem jest mieć dzieci. Jeżeli z każdym dzieckiem rośnie ryzyko ubóstwa, racjonalną decyzją jest to, żeby ich nie mieć. Dr Michał Bajdziński jest pracownikiem naukowym Uniwersytetu Zielonogórskiego, członkiem Rady Społecznej Szpitala Wojewódzkiego oraz działaczem gorzowskiej Platformy Obywatelskiej. Kilkakrotnie wybierany najlepszym wykładowcą na uczelni . Można się zastanawiać nad tym, czym kierowali się poszczególni posłowie głosując za lub przeciw związkom partnerskim. Im bardziej się w takie rozważania zagłębiam, tym bardziej myślę, że jest to wyraz zwykłej bezsilności wobec realnych problemów polskiej rodziny. Może głosujący „za” nie umieją pomóc tradycyjnej rodzinie, która składa się z ojca, matki i dzieci własnych lub przysposobionych, dlatego dążą do wzmocnienia par, ...

Coming out posła Wontora !

„ Pani mi sugeruje, że gdzieś wypowiadałem się na temat swoich partnerów ” – zarzucił lubuskiej posłance lider lubuskiej lewicy, a następnie złożył odważną deklarację, która zmroziła krew w żyłach co najmniej jednego posła Ruchu Poparcia Palikota… Tekst oczywiście przejaskrawiony, ale trudno nie stwierdzić, że wszyscy mają rację, a zatem znajduje się ona w samym środku dyskusji. Przeciwni- cy - bo próbuje się wywrócić instytucję małżeństwa do góry nogami, a zwolennicy związków homoseksualnych zachowują się tak, jakby ich orien- tacja była naturalna. Zwolennicy - bo mają prawa do usankcjonowania pew- nego stanu oraz jego konsekwencji prawnych. Gdyby tylko chcieli ze sobą rozmawiać, a nie przerzucać się agresywnymi argumentami... Emocji było nie mniej niż w filmach Alfreda Hitchcoca – trzęsienie Ziemi, a potem napięcie już tylko rosło. Wszystko z powodu radiowej dyskusji na temat związków partnerskich. „ Niech pani nam nie przeszkadza ” – niemal krzyknął do wiceszefowej lu...

Poseł Sibińskiej głosowanie - samodzielność czy naiwność ?

Można się z liderką gorzowskiej Platformy Obywatelskiej nie zgadzać, ale trudno jej odmówić tego, że miała odwagę pomyśleć i zagłosować samodzielnie wbrew klubowym instrukcjom – to nie jest zjawisko w polskiej polityce częste. Pozostaje dylemat: czy po takim policzku dla premiera, jej polityczny rating nie obniżył się w oczach partyjnych bonzów do poziomu śmieciowego. Biskup Regmunt go nie podwyższy nawet litrem wody święconej… OTO MY SŁUŻEBNICE PANA ! Panny roztropne z oliwą czy panny nieroztropne ? "Pan młody idzie, wyjdźcie mu na spotkanie!". Testem samodzielności lub lojalności względem premiera  – jak oceniają to niektórzy - było głosowanie w sprawie ustawy o związkach partnerskich. Poseł Krystyna Sibińska jako jedyna lubuska parlamentarzystka PO zagłosowała przeciw – inaczej niż Bożenna Bukiewicz , Waldemar Sługocki czy Witold Pahl . Postawę można interpretować jako wyraz odwagi oraz samodzielności politycznej, ale również jako współudział w poniżeniu premi...

Władze województwa o Porwichu: Nie wie co mówi !

Słaby tydzień szefa gorzowskiej „Solidarności” - trzy dni i trzy medialne wpadki. Najpierw mało rozsądna i przez wszystkich skrytykowana zapowiedź aktywności politycznej, później publiczne wyśmianie powstałych miejsc pracy w gorzowskiej podstrefie ekonomicznej, a w końcu obnażenie braku wiedzy na temat restrukturyzacji szpitala… Ta aktywność może się skończyć tym, czym kierownictwo Stanisława Alota z "S" w Zakładzie Ubezpieczeń Społecznych - katastrofą. Związki są potrzebne, "Soli - darność" ma zasługi, a J. Porwich  jest świetnym szefem związku zawodowego. Polityk z niego jednak żaden i lepiej by milczał, niż wypowiadał się na każdy temat... Nikt by nie zareagował, a szczególnie członek Zarządu Województwa Romuald Kreń , gdyby nie buńczuczność, mało elegancki styl oraz merytoryczna nieskładność wypowiedzi przewodniczącego „Solidarności” Jarosława Porwicha . Język, „argumenty” i owe „hahaha” w kwestii nowych miejsc pracy dla mieszkańców Gorzowa brzmiały ja...

Bale charytatywne - Tańczący dla potrzebujących !

Może nie jest tak źle – kiedy zamiera życie polityczne, a partyjne konwentykle tracą na znaczeniu, wartości nabierają spotkania nie mniej ważne, ale przynajmniej pożyteczne dla innych. Organizują je politycy, adepci na polityków, przedsiębiorcy lub – po prostu – osoby o dobrym i wrażliwym sercu. Tu różnice się nie liczą – jest fajna zabawa, ale najważniejsza jest pomoc innym… Poświęcają swój czas, choć nie muszą. Oto w Gorzowie rodzi się tradycja organizacji bali charytatywnych. Kiedyś był jeden - ten "Stali", a dziś jest ich coraz więcej.  Bale charytatywne, to odmian spotkań na których uczestnikom spadają medialne maski, a każdy z nich – w miarę swoim wielkich lub małych możliwości – stara się dołożyć cegiełkę do wsparcia kogoś lub czegoś. Mówiąc wprost – tu nikt nie patrzy na partyjną legitymację, codzienne animozje lub osobistą niechęć. „ Bardzo fajnie jest zobaczyć przy jednym stole ludzi, którzy na co dzień mówią o sobie nie zawsze miłe rzeczy, ale za to w trak...

"Solidarność" chce władzy, bo marszałek Polak to "amatorka"...

Gorzowska „Solidarność” chce swojej reprezentacji w gremiach politycznych. Pomysł nie jest nowy, ale już dziś nie rokują mu szczególnego sukcesu nawet ci, którzy z „Solidarnością związani są od czasów, gdy szef gorzowskich struktur biegał jeszcze w krótkich spodenkach. Dziś szarżuje dużymi słowami, odgraża się niedawnym dobrodziejom, a potrzeba pokory i troski o tych, którzy nie są na dobrze płatnych związkowych etatach… Polityczno-medialny lans już nie wystarczy. Kiedy dziennikarz pyta o przyczyny opisywanej sytuacji, to szef związku odpowiada: "Jest ich mnóstwo". Gdy zapy- tuje szefa "S" o receptę, ten odpowiada: "Tych rzeczy jest wiele", a gdy dzien- nikarz informuje, że rząd podniósł placę minimalną z 1500 do 1600 zl, to szef "S" stwierdza: "To kosmetyka(...). pensje nie rosną". Myli się, bo kiedy pensje po- słów i ministrów nie rosną, to pensja szefa "S" rośnie całkiem sporo, ale nikt nie ma odwagi o to zapytać...