Przejdź do głównej zawartości

Rafalska - Barszcz Sosnowskiego zamiast tulipanów


Wyszło szydło z worka i jest się czego bać. Podobno umiarkowana oraz rozsądna posłanka Prawa i Sprawiedliwości nie przebiera w środkach. Na zlecenie partyjnego kolegi zwalcza polityczną konkurencję metodami i sposobem myślenia byłego ministra sprawiedliwości w rządzie PiS. Rozdawane niegdyś tulipany zamienia chyba na Barszcz Sosnowskiego…
Powinna zmienić doradców, bo ponaglanie sądów, by zajmowały się przeciwnikami
Marka Surmacza z Rady Miasta w niczym jej nie pomoże, ale pewne jest, że zaszkodzi
wizerunkowi stonowanej, łagodnej i prospołecznej posłanki. Wszystko wzięło w łeb...
Mandat poselski oraz idące za nim uprawnienia nie zawsze służą dobru społecznemu, ale instrumenty te mogą służyć zwalczaniu politycznej konkurencji. Udowodniła to uchodząca dotychczas za umiarkowaną, poseł PiS i prawdopodobny kandydat na Prezydenta Gorzowa w przyszłorocznych wyborach Elżbieta Rafalska. Skierowała do Ministerstwa Sprawiedliwości dwie interpelacje, by ten ponaglał Sąd Rejonowy w Nowym Tomyślu do ukarania przewodniczącego gorzowskiego  Klubu Radnych PO Roberta Surowca. „Od kilku lat przed różnymi sądami toczy się postępowanie oskarżonego o pospolite przestępstwo kryminalne radnego Rady Miasta Gorzowa Wlkp. działacza Platformy Obywatelskiej w tym mieście Roberta S (…). Jak mi wiadomo, postępowanie trwa już kilka lat i wiele wskazuje na to, że zbliża się termin, po którym postępowanie będzie musiało być umorzone(…), dlatego zwracam się do Pana Ministra o zainteresowanie się tym postępowaniem i zajęcie stanowiska”  - napisała w interpelacji (druki 11637) w której niemal wprost oczekiwała przyśpieszenia sprawy. Ministerstwo  Sprawiedliwości okazało się przytomne i delikatnie wskazało żadnej krwi posłance PiS z Gorzowa miejsce w szeregu. „Przepisy nie przewidują możliwości objęcia nadzorem zewnętrznym toku postępowania w konkretnej sprawie” – stwierdził w piśmie DSO-II-071-60/12 wiceminister Jarosław Hajduk, informując jednocześnie iż nie ma żadnej potrzeby, by sprawą zajmował się osobiście minister. Czy podobne denuncjacje posłów do ważnych instytucji w sprawach karnych, tylko po to, aby zaszkodzić politycznej konkurencji, to standard? „Z tego co wiem, to tego typu zapytania w formie interpelacji poselskich są absolutnym wyjątkiem i zdarzają się niezwykle rzadko” – mówi Nad Wartą rzecznik Prokuratury Generalnej Mateusz Martyniuk. Opinię tą potwierdziła asystentka rzeczników prasowych Sądu Okręgowego w Poznaniu, gdzie „interpelacja” mająca pogrążyć lidera gorzowskiej PO została przez Ministerstwo Sprawiedliwości przesłana. „Sprawa jest nam znana, a takie interpelacje poselskie, to rzecz bez precedensu. Tak, to dziwny wyjątek” – stwierdziła. To może posłowie wykańczają konkurencję za pośrednictwem Rzecznika Praw Obywatelskich ?„Nie, posłowie występują z interpelacjami, ale głównie po to, aby komuś pomóc w trudnej sytuacji poprzez interwencję naszego urzędu, ale nie po to, by komuś zaszkodzić” – mówi Nad Wartą Anna Kubelska z biura prasowego Rzecznika Praw Obywatelskich. Co na to wszystko sam zainteresowany ? „Co mam powiedzieć? Jestem w szoku, ale dzięki  temu ludzie mogą sobie wyrobić zdanie, czym na co dzień zajmuje ta spokojna i niezłomna posłanka Rafalska” – mówi R. Surowiec. Trzeba przyznać, że powyższa historia daje wiele do myślenia o sposobach działania poseł E. Rafalskiej, a co za tym dalej idzie - trudno jej będzie w przyszłorocznej kampanii wyborczej udowodnić, że jest tą samą Rafalską, która w przeszłości rozdawała tulipany. Nie ukrywajmy – z radnym Markiem Surmaczem i „twarzą” Zbigniewa Ziobry, który przy pomocy wymiaru sprawiedliwości niszczył politycznych przeciwników, może rozdawać co najwyżej Barszcz Sosnowskiego. To zaś nikomu nie wyjdzie na dobre, bo w kampanii będzie gorąco, a ta roślina nie lubi światła.

Popularne posty z tego bloga

Wójcicki czy Wilczewski?

Pozornie, gorzowianie mają ciężki orzech do zgryzienia: Wójcicki czy Wilczewski? Pierwszy ma zasługi i dokonania, za drugim stoi potężny aparat partyjny Platformy Obywatelskiej. Ci ostatni są wyjątkowo silni, bo umocnieni dobrym wynikiem do Rady Miasta. Tak zdecydowali wyborcy. Co jednak, gdyby zdecydowali również o tym, aby Platforma Obywatelska miała nie tylko większość rajcowskich głosów, ale także własnego prezydenta? Nie chcę straszyć, ale wyobraźmy sobie, jaki skok jakościowy musielibyśmy przeżyć. Dziesiątki partyjnych działaczy i jeszcze większa liczba interesariuszy, czają się już za rogiem. Jak ktoś nie wie, co partie polityczne robią z dobrem publicznym, niech przeanalizuje wykony PiS-u w Narodowym Centrum Badań i Rozwoju, a także „dokonania” PO w Lubuskim Urzędzie Marszałkowskim i podległych mu spółkach.  Pod pretekstem wnoszenia nowych standardów, obserwowalibyśmy implementację starych patologii.  Nie piszę tego, aby stawać po stronie jednej partii i być przeciw ...

Sukces Rafalskiej i początek końca Polak

Z trudem szukać w regionalnych mediach informacji o tym, że największą porażkę w wyborach do Parlamentu Europejskiego poniosła była marszałek województwa, a obecnie posłanka KO, Elżbieta Polak. Jej gwiazda już zgasła, to oczywiste. Elżbieta Polak miała być lokomotywą, okazała się odważnikiem, który – szczególnie w północnej części województwa lubuskiego, mocno Koalicji Europejskiej zaszkodził. Jej wynik w wyborach do Sejmu w 2023 roku -   78 475 głosów, mocno rozochocił liderów partii, którzy uznali, że da radę i zdobędzie dla niej mandat w wyborach europejskich. Miała być nawozem pod polityczną uprawę, lecz nic dobrego z tego nie wyrosło. Marne 42 931 głosów to i tak dużo, ale zbyt mało, aby marzyć o przeżyciu w środowisku, gdzie każdy pragnie jej marginalizacji. W sensie politycznym w województwie lubuskim, była marszałek przedstawia już tylko „wartość śmieciową”: nie pełni żadnych funkcji, nie jest traktowana poważnie, jest gumkowana z partii oraz działalności wład...

Śnięte ryby i śpiący politycy. O co chodzi z tą Odrą?

  Dzisiaj nie ma już politycznego zapotrzebowania na zajmowanie się Odrą. Śnięte ryby płyną po niemieckiej stronie w najlepsze, ale w Polsce mało kogo to interesuje. Już w czasie katastrofy ekologicznej na rzece w 2022 roku, interes Niemiec i głos tamtejszego rządu, były dla polityków Koalicji Obywatelskiej ważniejsze, niż interesy Polski Niemal dwa lata temu setki ton martwych ryb pojawiły się w Odrze. Zachowanie ówczesnej opozycji przypominało zabawę w rzecznym mule. Obrzucali nim rządzących i służby środowiskowe. E fektowna walka polityczna w sprawie Odry, stała się dla polityków ważniejsza, niż realna współpraca w tym obszarze. - To jednak prawda. Axel Vogel, minister rolnictwa i środowiska landu Brandenburgia w bezpośredniej rozmowie ze mną potwierdził, że stężenie rtęci w Odrze było tak wysokie, że nie można było określić skali ogłosiła wtedy Elżbieta Polak , ówczesna marszałek województwa lubuskiego, a dzisiaj posłanka KO. Akcja była skoordynowana, a politycy tej partii jesz...