Przejdź do głównej zawartości

"Solidarność" chce władzy, bo marszałek Polak to "amatorka"...


Gorzowska „Solidarność” chce swojej reprezentacji w gremiach politycznych. Pomysł nie jest nowy, ale już dziś nie rokują mu szczególnego sukcesu nawet ci, którzy z „Solidarnością związani są od czasów, gdy szef gorzowskich struktur biegał jeszcze w krótkich spodenkach. Dziś szarżuje dużymi słowami, odgraża się niedawnym dobrodziejom, a potrzeba pokory i troski o tych, którzy nie są na dobrze płatnych związkowych etatach…
Polityczno-medialny lans już nie wystarczy. Kiedy dziennikarz pyta o przyczyny
opisywanej sytuacji, to szef związku odpowiada: "Jest ich mnóstwo". Gdy zapy-
tuje szefa "S" o receptę, ten odpowiada: "Tych rzeczy jest wiele", a gdy dzien-
nikarz informuje, że rząd podniósł placę minimalną z 1500 do 1600 zl, to szef "S"
stwierdza: "To kosmetyka(...). pensje nie rosną". Myli się, bo kiedy pensje po-
słów i ministrów nie rosną, to pensja szefa "S" rośnie całkiem sporo, ale nikt nie
ma odwagi o to zapytać.  Zapytał jeden - obecny doradca wojewody T. Hałas...
Buńczuczna zapowiedź politycznej aktywności NSZZ „Solidarność” padła na antenie Radia Gorzów w rozmowie z red. Bogdanem Sadowskim. „Do wyborów samorządowych Solidarność w województwie lubuskim będzie współuczestniczyć w wyborach samorządowych, bo widzimy co się dzieje w powiatach i województwach(…). To co robi marszałek Polak to amatorka” – mówił szef regionalnych struktur Jarosław Porwich, który nie dalej jak rok temu - z Longinem Komołowskim w roli akuszera – dobijał z marszałek Elżbietą Polak targu w sprawie związkowych deali w międzyrzeckim szpitalu. Nie kwapił się przy tym do obrony interesów gorzowskiego szpitala. „To rola polityków, którzy chcą żebyśmy wykonali za nich pracę” – mówił w sierpniu 2012 roku. Dzisiaj zapowiada polityczną woltę z udziałem związkowców w wyborach samorządowych, choć nie jest tajemnicą, że problemem jest zorganizowanie pełnych ekip do kilku związkowych sztandarów. Co o zapowiedziach politycznej aktywności przewodniczącego gorzowskiej „Solidarności” sądzą politycy ? „To raczej nie jest dobry pomysł. Uważam ze rola związku nie jest polityczna do tego stopnia, by uczestniczył w wyborach politycznych” – powiedział Nad Wartą były senator, szef NSZZ „Solidarność” i działacz społeczny mec.  Stanisław Żytkowski.  Podobnego zdania są inni liderzy legendarnej „Solidarności” z okresu, gdy cieszyła się ona szacunkiem wszystkich, a nie tylko jednej strony ceny politycznej. „Nie ma nic złego w tym, że działacz związkowy chce zostać radnym, ale nie uważam, że ten mandat powinien zdobywać z listy typowo związkowej. Lepiej, aby była to inna lista niż ,Solidarności>” – uważa były poseł AWS i szef ZR NSZZ „Solidarność” Roman Rutkowski. Jednocześnie zaznacza, że podobna akcja miała miejsce w wyborach samorządowych w 1994 roku, ale wtedy Rada Miasta składała się z 45 radnych, a „Solidarność” zdobyła 6 mandatów. „Dzisiaj ten wynik nie jest do powtórzenia” – dodaje R. Rutkowski, który był bliskim współpracownikiem Mariana Krzaklewskiego, który kandydował w ostatnich wyborach z list odsądzanej przez J. Porwicha od czci i wiary  Platformy Obywatelskiej. „Ten pomysł, aby związki zawodowe zajmowały się polityką, to jakaś tragedia. W systemie demokratycznym są od tego partie polityczne, a związki zawodowe należy wyprowadzić z zakładów pracy do central związkowych i tam będą one dobrze dbały o interesy pracowników mówi NW członek podziemnej Regionalnej Komisji Wykonawczej NSZZ „Solidarność”, a dziś przedsiębiorca  Zenon Michałowski. Nie inaczej myślą aktywni politycy. „To jest nonsens i nieporozumienie, co powiedział Porwich. Związki powinny dbać o pracowników w zakładach pracy, bo tam jest ich miejsce, a nie angażować się w politykę” – konstatuje przewodniczący Rady Miasta i lider PO Jerzy Sobolewski. „Niestety co jakiś czas związkowi liderzy objawiają nadmierne ambicje i zachciewa im się wkraczać w świat polityki, ale to nigdy nie kończy się dobrze” – mówi szef gorzowskiego PJN-u Przemysław Zatylny. W tej sytuacji opinia przedstawicieli regionalnego Ruchu Poparcia Palikota z góry jest do przewidzenia. „Nie wyobrażam sobie, żeby związkowcy działali w zakładach pracy i gremiach o charakterze samorządowo-politycznym. Już dziś są niewiarygodni, a kiedy zaangażują się w politykę, to autorytet tej organizacji  sięgnie dna” – uważa szefowa RPP Monika Twarogal. Co na to politycy bliscy ideowo „Solidarności” ? Również radny PiS Robert Jałowy nie pozostawia wątpliwości, że koncepcja nie należy do najlepszych. „Sprawa nie jest ani czarna ani biała. Związek może angażować się w politykę, ale raczej poprzez udrożnienie komunikacji ze strukturami związku, a nie bezpośrednio. Nie wierzę, że <Solidarności> udałoby się przeforsować  listę do Rady Miasta” – uważa Jałowy. Inaczej mówiąc – przewodniczący Porwich miał słabszy dzień, a dowodem na to fakt, że krytykował szefa szpitalnych związków Andrzeja Andrzejczaka, chociaż to właśnie on ryzykował swój osobisty byt, walcząc w sierpniu i wrześniu o prawa pracowników szpitala. Przewodniczący Porwich lansował się wtedy na bramie byłej „Stoczni im. Lenina”…

Popularne posty z tego bloga

Wójcicki czy Wilczewski?

Pozornie, gorzowianie mają ciężki orzech do zgryzienia: Wójcicki czy Wilczewski? Pierwszy ma zasługi i dokonania, za drugim stoi potężny aparat partyjny Platformy Obywatelskiej. Ci ostatni są wyjątkowo silni, bo umocnieni dobrym wynikiem do Rady Miasta. Tak zdecydowali wyborcy. Co jednak, gdyby zdecydowali również o tym, aby Platforma Obywatelska miała nie tylko większość rajcowskich głosów, ale także własnego prezydenta? Nie chcę straszyć, ale wyobraźmy sobie, jaki skok jakościowy musielibyśmy przeżyć. Dziesiątki partyjnych działaczy i jeszcze większa liczba interesariuszy, czają się już za rogiem. Jak ktoś nie wie, co partie polityczne robią z dobrem publicznym, niech przeanalizuje wykony PiS-u w Narodowym Centrum Badań i Rozwoju, a także „dokonania” PO w Lubuskim Urzędzie Marszałkowskim i podległych mu spółkach.  Pod pretekstem wnoszenia nowych standardów, obserwowalibyśmy implementację starych patologii.  Nie piszę tego, aby stawać po stronie jednej partii i być przeciw ...

Sukces Rafalskiej i początek końca Polak

Z trudem szukać w regionalnych mediach informacji o tym, że największą porażkę w wyborach do Parlamentu Europejskiego poniosła była marszałek województwa, a obecnie posłanka KO, Elżbieta Polak. Jej gwiazda już zgasła, to oczywiste. Elżbieta Polak miała być lokomotywą, okazała się odważnikiem, który – szczególnie w północnej części województwa lubuskiego, mocno Koalicji Europejskiej zaszkodził. Jej wynik w wyborach do Sejmu w 2023 roku -   78 475 głosów, mocno rozochocił liderów partii, którzy uznali, że da radę i zdobędzie dla niej mandat w wyborach europejskich. Miała być nawozem pod polityczną uprawę, lecz nic dobrego z tego nie wyrosło. Marne 42 931 głosów to i tak dużo, ale zbyt mało, aby marzyć o przeżyciu w środowisku, gdzie każdy pragnie jej marginalizacji. W sensie politycznym w województwie lubuskim, była marszałek przedstawia już tylko „wartość śmieciową”: nie pełni żadnych funkcji, nie jest traktowana poważnie, jest gumkowana z partii oraz działalności wład...

Śnięte ryby i śpiący politycy. O co chodzi z tą Odrą?

  Dzisiaj nie ma już politycznego zapotrzebowania na zajmowanie się Odrą. Śnięte ryby płyną po niemieckiej stronie w najlepsze, ale w Polsce mało kogo to interesuje. Już w czasie katastrofy ekologicznej na rzece w 2022 roku, interes Niemiec i głos tamtejszego rządu, były dla polityków Koalicji Obywatelskiej ważniejsze, niż interesy Polski Niemal dwa lata temu setki ton martwych ryb pojawiły się w Odrze. Zachowanie ówczesnej opozycji przypominało zabawę w rzecznym mule. Obrzucali nim rządzących i służby środowiskowe. E fektowna walka polityczna w sprawie Odry, stała się dla polityków ważniejsza, niż realna współpraca w tym obszarze. - To jednak prawda. Axel Vogel, minister rolnictwa i środowiska landu Brandenburgia w bezpośredniej rozmowie ze mną potwierdził, że stężenie rtęci w Odrze było tak wysokie, że nie można było określić skali ogłosiła wtedy Elżbieta Polak , ówczesna marszałek województwa lubuskiego, a dzisiaj posłanka KO. Akcja była skoordynowana, a politycy tej partii jesz...