Pobieżna analiza zagranicznych podróży członków Zarządu Województwa nie
pozostawia wątpliwości - biuro podróży „Marszałkowo
Sp. Z o.o.” kosztuje podatników całkiem sporo, korzyści z tego niewiele, ale
„dyplomaci spod lubuskiej strzechy” mają
dużo darmowej frajdy. Wycieczki są różne, ale najgorsze te za wschodnią granicę
- duch ochoczy, ale gardło i wątroba słabe…
![]() |
Chińscy liderzy przyjęli lidera z dalekiego Świebodzina |
Wspólny mianownik urzędniczych wycieczek
– nikt spośród członków władz województwa nie zna języków obcych. Ostatni specjalista
w tym zakresie – zresztą germanista - odszedł z Urzędu Marszałkowskiego w 2010
roku, a dziś jest wojewodą lubuskim. Co teraz ? Babimojski port lotniczy, to
nie jest warszawskie „Okęcie”, ale już władze województwa w niczym nie ustępują
Ministerstwu Spraw Zagranicznych: zachwalają miód i wino w Chinach, opijają się
winem we Francji, konsumują sery w Holandii, a potem boleją po wizytach na
Białorusi, Ukrainie i w Rosji. Wszystko zaś w imię demokracji, której wicemarszałek
Romuald Kreń uczył polityków z
Mołdawii. Inaczej mówiąc - województwo lubuskie to potęga gospodarcza, której pieczarkowo-winno-miodowo-rybna
ekspansja mocno przebije sukcesy Czyngis-Chana.
„Z mistrzami akrobatyki lotniczej
spotkała się marszałek Polak” – czytamy o sukcesach wizyty marszałek Elżbieta Polak na Targach Lotnictwa i
Astronautyki w Berlinie. „W Wiedniu odbyły się targi Vienna–Tec, podczas których
odbyły się liczne warsztaty i seminaria poświęcone nowoczesnym technologiom
oraz zastosowaniu rozwiązań innowacyjnych w przemyśle” – to o wizycie władz
województwa w Austrii. Nic to jednak do turystycznej eskapady przewodniczącego
Sejmiku Wojewódzkiego Tomasza Możejki do Chin, gdzie to – niczym szef
Kongresu USA w Davos – prezentował walory regionu. „Azjatycki rynek jest wymagający, ale jednocześnie
ciekawy nowych smaków i kultur” – stwierdził był polityk, który najbardziej uwielbia… La Mafię, a swymi
dyplomatycznymi walorami mógłby konkurować z Henrym Kissingerem. Ma jednak sporą konkurencję, bo w dyplomację poszedł też inny włodarz
województwa z PSL - Stanisław
Tomczyszyn. Z języków tylko rosyjski, ale wystarczy by dogadać
się na Targach Rolno-Spożywczych Grüne Woche. Jaki cel wycieczki ? „Będziemy promować nasze
lokalne browary, które są już znane na rynku europejskim” - zapowiedział. Wycieczek jest dużo więcej, ale
najbardziej bawią te wschodnie na Białoruś, na Ukrainę czy do Rosji i Mołdawii.
Szczególne względy ma Francja, gdzie za publiczne odpoczywał już przewodniczący
Możejko i wicemarszałek Maciej Szykuła.
Problem jednak od lat wciąż ten sam – brak znajomości języków i do lotniska
daleko. Tylko w ostatnim roku zagraniczne wycieczki władz województwa
kosztowały krocie. Może warto za to płacić, ale nie za „dyplomację spod strzechy”, gdy lider regionu miodem i winem
płynącego potrafi powiedzieć tylko jedno: „Thank
you for the souvenir”…