Przejdź do głównej zawartości

Wykluczona na własne życzenie


Przedstawicielka wojewody udaje Greka, dyrektor szpitala słusznie ją dopinguje do aktywności, a wojewoda zaczyna mówić językiem swojej dawnej partii. Podnieść ciężar w klasie do 57 kilogramów jest znacznie łatwiej niż wziąć odpowiedzialność za swoje słowa, opinie czy wreszcie podejmowane decyzje. Halina Kunicka właśnie nie udźwignęła „sztangi odpowiedzialności” w konkurencji do której delegował ją wojewoda…
Napinała mięśnie w kulturystyce, ale w miejscach do których została delegowana
jako osoba publiczna, nawet nie próbuje zmierzyć się z obowiązkami. Może więcej
zdziała jako doradca wojewody ds. przeciwdziałania wykluczeniom społecznym...
Wojewoda nie zamierza brać udziału w publicznej dyskusji, wywołanej przez dyrektora szpitala(…)” – ogłosiły służby prasowe wojewody Marcina Jabłońskiego, reagując w ten właśnie sposób na publiczne oświadczenie dyrektora Marka Twardowskiego w którym ten zarzucił delegowanej przez wojewodę do rady społecznej Szpitala Wojewódzkiego Halinie Kunickiej, że nie brała udziału w dyskusji nad planem restrukturyzacji szpitala, nie wyraziła żadnej opinii oraz własnego zdania, a potem jeszcze nie wzięła udziału w głosowaniu. „Jeśli istnieją kwestie, które rodzą pytania i wątpliwości, należy rozmawiać i zawsze szukać kompromisu” – stwierdził w stylu dawnej Unii Wolności wojewoda Jabłoński, jakby zapominając iż trudno odmówić dyr. Twardowskiemu racji, że delegowana przez przedstawiciela rządu w terenie członkini rady społecznej powinna jakieś zdanie posiadać – jeśli nie własne, wszak o nie byłoby raczej trudno – to przynajmniej urzędu, który do opiniowania w szpitalu ją delegował. Nie jest to z jej strony łaska, lecz obowiązek, a jeśli nie potrafi – co widać gołym okiem – godnie go realizować, to niech oszczędzi pracy innym i czym prędzej zrezygnuje. „Przez taką postawę nie da się słyszeć głosu wojewody lubuskiego” – słusznie skonstatował dyrektor M. Twardowski, choć głosu H. Kunickiej dawno nie słyszeli również radni Rady Miasta, gdzie od jesieni 2010 roku okupuje ona fotel radnej Platformy Obywatelskiej. W sprawie szpitala sama zainteresowana na krytykę M. Twardowskiego nie odpowiedziała, a w tym kontekście grozę wywołuje fakt, że na co dzień jest też … doradcą wojewody ds. wykluczenia społecznego. Jedyne wykluczenie z którym miała dotychczas do czynienia dotyczy jej samej – wykluczyła się z poważnego traktowania w sprawie gorzowskiego szpitala…

Popularne posty z tego bloga

Wójcicki czy Wilczewski?

Pozornie, gorzowianie mają ciężki orzech do zgryzienia: Wójcicki czy Wilczewski? Pierwszy ma zasługi i dokonania, za drugim stoi potężny aparat partyjny Platformy Obywatelskiej. Ci ostatni są wyjątkowo silni, bo umocnieni dobrym wynikiem do Rady Miasta. Tak zdecydowali wyborcy. Co jednak, gdyby zdecydowali również o tym, aby Platforma Obywatelska miała nie tylko większość rajcowskich głosów, ale także własnego prezydenta? Nie chcę straszyć, ale wyobraźmy sobie, jaki skok jakościowy musielibyśmy przeżyć. Dziesiątki partyjnych działaczy i jeszcze większa liczba interesariuszy, czają się już za rogiem. Jak ktoś nie wie, co partie polityczne robią z dobrem publicznym, niech przeanalizuje wykony PiS-u w Narodowym Centrum Badań i Rozwoju, a także „dokonania” PO w Lubuskim Urzędzie Marszałkowskim i podległych mu spółkach.  Pod pretekstem wnoszenia nowych standardów, obserwowalibyśmy implementację starych patologii.  Nie piszę tego, aby stawać po stronie jednej partii i być przeciw ...

Sukces Rafalskiej i początek końca Polak

Z trudem szukać w regionalnych mediach informacji o tym, że największą porażkę w wyborach do Parlamentu Europejskiego poniosła była marszałek województwa, a obecnie posłanka KO, Elżbieta Polak. Jej gwiazda już zgasła, to oczywiste. Elżbieta Polak miała być lokomotywą, okazała się odważnikiem, który – szczególnie w północnej części województwa lubuskiego, mocno Koalicji Europejskiej zaszkodził. Jej wynik w wyborach do Sejmu w 2023 roku -   78 475 głosów, mocno rozochocił liderów partii, którzy uznali, że da radę i zdobędzie dla niej mandat w wyborach europejskich. Miała być nawozem pod polityczną uprawę, lecz nic dobrego z tego nie wyrosło. Marne 42 931 głosów to i tak dużo, ale zbyt mało, aby marzyć o przeżyciu w środowisku, gdzie każdy pragnie jej marginalizacji. W sensie politycznym w województwie lubuskim, była marszałek przedstawia już tylko „wartość śmieciową”: nie pełni żadnych funkcji, nie jest traktowana poważnie, jest gumkowana z partii oraz działalności wład...

Śnięte ryby i śpiący politycy. O co chodzi z tą Odrą?

  Dzisiaj nie ma już politycznego zapotrzebowania na zajmowanie się Odrą. Śnięte ryby płyną po niemieckiej stronie w najlepsze, ale w Polsce mało kogo to interesuje. Już w czasie katastrofy ekologicznej na rzece w 2022 roku, interes Niemiec i głos tamtejszego rządu, były dla polityków Koalicji Obywatelskiej ważniejsze, niż interesy Polski Niemal dwa lata temu setki ton martwych ryb pojawiły się w Odrze. Zachowanie ówczesnej opozycji przypominało zabawę w rzecznym mule. Obrzucali nim rządzących i służby środowiskowe. E fektowna walka polityczna w sprawie Odry, stała się dla polityków ważniejsza, niż realna współpraca w tym obszarze. - To jednak prawda. Axel Vogel, minister rolnictwa i środowiska landu Brandenburgia w bezpośredniej rozmowie ze mną potwierdził, że stężenie rtęci w Odrze było tak wysokie, że nie można było określić skali ogłosiła wtedy Elżbieta Polak , ówczesna marszałek województwa lubuskiego, a dzisiaj posłanka KO. Akcja była skoordynowana, a politycy tej partii jesz...