Nie ma drugiego takiego województwa, gdzie wzywa się w niedzielę szefa
publicznej telewizji „na dywanik”, aby wyperswadować mu zasady
współpracy. Pikanterii dodaje fakt, że czyni się to pod płaszczykiem „organu widmo”, który de facto nie
istnieje od września 2011 roku. Polityk zielonogórskiej
lewicy poinformował nas o tajemniczym spotkaniu w biurze szefowej Platformy
Obywatelskiej …
Łatwo poszło z Radiem Zachód i
jego lokalnymi rozgłośniami w Gorzowie i Zielonej Górze, ale przecież radio to
nie wszystko. Największym mirem cieszy się ciągle telewizja, a tej nie udało
się przejąć, bo dyrektor Artur Gurec
okazał się nie tylko zdolny, kreatywny i merytoryczny, ale również bystrzejszy.
Szefowa PO Bożenna Bukiewicz oraz
lider SLD Bogusław Wontor troili się
i mnożyli, aby obalić go z posady i zastąpić uległym figurantem, ale plan się
nie powiódł, a dyrektor Gurec otrzymał przedłużenie kontraktu. Pałał żądzą
zemsty ? „Raczej zaakceptowano jego
osobę, a on sam utrzymuje z politykami PO poprawne kontakty, nawet z Bukiewicz”
– mówi Nad Wartą zielonogórski polityk SLD. Tajemnicze spotkanie z „prezydium” Lubuskiego
Zespołu Parlamentarnego – o którym nie wie żaden z innych parlamentarzystów, a
nawet sekretarz zespołu poseł Witold
Pahl, rozpoczęło się dzisiaj o godz. 10-ej w zielonogórskim biurze poseł
Bukiewicz. Z dwuminutowym spóźnieniem wstawił się tam również dyrektor Gurec.
Inni parlamentarzyści nic o spotkaniu nie wiedzieli, choć miało podobno
charakter oficjalny. „Poseł Pahl jest
oficjalnie sekretarzem zespołu parlamentarnego, ale nic nie wie o niedzielnym
spotkaniu w Zielonej Górze” – mówi chcący zachować anonimowość bliski współpracownik
posła W. Pahla, który jest sekretarzem zespołu parlamentarnego. Zaskoczeni są
również inni politycy. „Poseł Sibińska
nic nie wie o spotkaniu zespołu parlamentarnego z szefem telewizji” – mówi Wiesław Ciepiela, bliski współpracownik
poseł Krystyny Sibińskiej oraz
członek Rady Programowej TVP. „Spotkanie
zespołu parlamentarnego w niedzielę o 10-ej i ja nic nie wiem”- zdziwił się
parlamentarzysta z południowej części regionu, zastrzegając anonimowość, ale
nie on jeden, bo o wezwaniu szefa TVP Gorzów oraz posiedzeniu zespołu nie wiedzieli również inni politycy
tego gremium. Politycy nie kryją, że to pewnie inicjatywa szefa SLD B. Wontora,
a przewodnicząca Bukiewicz jest tutaj jedynie forpocztą: miała zaprosić dyr.
Gurca do swojego biura i autoryzować całe spotkanie. „Boguś ma za złe Gurcowi, że w telewizji właściwie go nie ma, ale
pojawiają się w niej osoby mu nieprzychylne z SLD. Sama Bukiewicz narzekać
raczej nie może, bo Gurec utrzymuje z nią normalne kontakty” – mówi polityk
koalicji PO-PSL. Najsmutniejsze jest to, ze zakładnikami takich spotkań
są dziennikarze, którzy dobrze wiedzą, który polityk ma coś do powiedzenia, a
który chce tylko pokazać buzię – zresztą nie zawsze telewizyjną. Jak widać –
publiczne i niezależne media najbardziej kolą w oczy szefa lewicy. Inna sprawa,
że siedzibą Telewizji Gorzów jest stolica województwa i tam powinny odbywać się
podobne spotkania. Czy ktokolwiek wyobraża sobie prezesa TVP Juliusza Brauna meldującego się o godz.
10-ej w rządowej willi przy ul. Parkowej ? Sam Gurec był nieuchwytny, ale zaskoczona
kontaktem telefonicznym na numer stacjonarny swojego biura - równo o 10-ej - szefowa
PO B. Bukiewicz potwierdziła, że za chwilę pojawi się tam dyrektor TVP. Nic dodać, nic ująć...