Lewica rusza do walki o należne jej miejsce w lubuskiej polityce.
Zrażona gierkami kierownictwa Platformy Obywatelskiej zamierza odwołać przewodniczącego
regionalnego samorządu, a następnie promować swój program. „To województwo jest tylko administrowane.
Nie ma tu żadnej wizji ani planów” – uważa były wicemarszałek Tomasz
Wontor.
Jednocześnie nie ukrywa
rozgoryczenia faktem, że Platforma Obywatelska nie traktuje SLD poważnie, a co
za tym dalej idzie – mocno się ośmiesza. „PO
zajmuje się dziwnie i śmiesznie, podejmując uchwały, których sama nie wykonuje”
– mówił w Radiu Zachód były wicemarszałek Tomasz
Wontor, który wyraża tym samym zdziwienie, gdyż był przekonany, że „Rada Regionu PO to poważne gremium”, ale
trudno mu zrozumieć iż podejmowane są uchwały, których potem się nie konsumuje.
„Poważnych rozmów z PO nie ma” –
konstatuje T. Wontor. Tym samym nie szczędzi zarządowi pod kierownictwem
marszałek Elżbiety Polak słów
krytyki. „W poprzednim zarządzie
województwa było wielu profesjonalistów, ale o tym zarządzie niestety tak
powiedzieć nie można” – stwierdził lider SLD w Sejmiku Województwa.
Nieoficjalnie wiadomo, że SLD ma już gotowy wniosek o odwołanie z funkcji
przewodniczącego Tomasza Możejki, który
poprą najprawdopodobniej nie tylko politycy PiS, ale także – pośrednio – nawet Platformy
Obywatelskiej. „Dzisiaj dla takiego Mirka
Marcinkiewicza czy takiego Dziducha, odpowiednie zachowanie się w sprawie
Możejki to test na lojalność względem regionu. Przecież ten człowiek niszczy wszystko dookoła” – mówi ważny polityk
gorzowskiej PO. Czyli co, poparliby wniosek o odwołanie Możejki? „O nie, to nie wchodzi w grę. Akurat takimi
altruistami to oni nie są, ale przecież może się coś wydarzyć. Zobaczymy, na tą
chwilę nie ma wniosku” – dodaje polityk. Sam Możejko ma nie tylko kłopoty w
prokuraturach w Koszalinie i we Wschowie, ale również w miejscu stałego zatrudnienia,
bo w czwartek do Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi, które formalnie
nadzoruje Agencję Nieruchomości Rolnych, wpłynęło pismo znacznie mocniejsze i
lepiej udokumentowane, niż to „wysmażone” do premiera Donalda Tuska w sprawie wojewody Marcina Jabłońskiego. Czy Możejko straci stanowisko ? „Wniosek jest gotowy, ale nie ma jeszcze
poparcia partii” – uważa T. Wontor, choć inni członkowie Zarządu
Wojewódzkiego SLD nie ukrywają iż podjęcie decyzji to formalność i w przyszłym
tygodniu stanie się to faktem. Główne zarzuty względem Możejki, to
upartyjnienie procedur, bałagan oraz jego problemy z prokuratorami. „Przewodniczący powinien potrafić wznieść się
ponad partyjniactwo i nie dopychać uchwał kolanem” – uważa polityk SLD,
który jednym tchem wymienia wpadki Możejki: zwoływanie posiedzeń sejmiku na
szybko i bez powiadomienia wszystkich, dziwne reasumpcje głosowań czy
podpisanie uchwały, której sejmik nigdy nie przyjął. Inaczej mówiąc – nosił wilk
razy kilka, ponieśli i wilka. A przecież owczarek niemiecki, to jego najlepsze
zwierzątko…