Prokuratura
Rejonowa we Wschowie wszczęła śledztwo w sprawie przekroczenia uprawnień przez
przewodniczącego Sejmiku Województwa Lubuskiego. Tym samym nie sprawdziły się
opinie jego kolegów, że sprawa zostanie umorzona, bo nie ma znamion
przestępstwa. Nie jest więc wykluczone, że będzie musiał zrezygnować lub
zostanie odsunięty. Sprawą zainteresowane zostaną władze centralne
partii…
To poważny zwrot w sprawie, bo po złożeniu przez urzędników
wojewody Marcina Jabłońskiego
zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa, mowa była o poświadczeniu nieprawdy,
którego przewodniczącego Tomasza
Możejko miał się dopuścić poprzez podpisanie i wysłanie do publikacji w
„Dzienniku Urzędowym” uchwały, która nigdy nie została przez sejmik przyjęta.
Tymczasem Prokuratura Rejonowa we Wschowie wszczęła śledztwo na okoliczność art.
231 §1
kodeksu karnego tj. przekroczenia uprawnień lub niedopełnienia
obowiązku. Inne śledztwo, tym razem w
sprawie udzielenie przez T. Możejkę korzyści osobistej szefowej PO Bożennie Bukiewicz „w związku z wykonywaniem mandatu Posła na
Sejm RP”, wszczęła w październiku ub. r. Prokuratura Okręgowa w
Koszalinie.
„Ja to rozumiem bardzo poważnie, bo
jednak uchwała została opublikowana i to już nie jest zwykła pomyłka. Jeśli
zostaną mu postawione zarzuty, to pewnie będzie musiał zrezygnować lub zostać
odsunięty, ale to jeszcze nie ten moment i nie kopmy leżącego” – mówi Nad Wartą były poseł,
uznany adwokat oraz wieloletni rady SLD Kazimierz Pańtak. Jednocześnie
zaznacza, że trudno przyjąć tłumaczenie marszałek Elżbiety Polak, że do pomyłki doszło z
powodu późnej pory i zmęczenia pracownika. „Przecież oni mieli na podpisanie tej uchwały
7 dni” – dodaje mec. Pańtak, który przytacza przykład b. wiceminister
kultury Aleksandry Jakubowskiej. „Ona została skazana za pozornie niewinny
błąd w postaci dodania w dokumencie słowa <lub> które nigdy nie zostało
upublicznione, a podpisana przez Możejkę uchwała została nie tylko podpisana,
ale też opublikowana” – wyjaśnił. Czy podpis Możejki pod uchwałą, to – jak
chcieliby niektórzy – zwykła bzdura, która mogła się zdarzyć wszędzie ? „Nie wyobrażam sobie, by można się było
pomylić i podpisać uchwałę, której Rada Miasta jeszcze nie uchwaliła. To po
prostu nie mieści się w głowie” – mówi przewodniczący Rady Miasta Gorzowa i
lider PO Jerzy Sobolewski. To może
inni w województwie podpisują dokumenty w ciemno i bez czytania ? „Nie ma takiej opcji. Ja nigdy nie
podpisywałem uchwał, ale w moim obszarze kompetencyjnym, zanim cokolwiek
podpiszę, to dokładnie to czytam i miejsca na pomyłki nie ma. To zbyt poważne
sprawy” – mówi aktywny na rzecz regionu radny wojewódzki SLD, były wicewójt,
a dziś sekretarz w Urzędzie Gminy Deszczno Paweł Tymszan. Nikt więc nie
kwestionuje, że Tomasz Możejko to prawy, porządny, dokładny i uczciwy nauczyciel
ze Świebodzina. Nie można tego samego powiedzieć w kontekście sprawowanych przez
niego funkcji publicznych: szefa Sejmiku Wojewódzkiego i Agencji Nieruchomości
Rolnych. Więcej – dwa postępowania karne w związku z jego „kuchami”, to
wystarczający powód, aby odpowiedzialnie skonstatować, że Platforma Obywatelska
powierza ważne stanowiska niedorajdom lub urzędniczym dyletantom, którzy nie
potrafią odróżnić konkursu od nepotyzmu, a uchwały Sejmiku Wojewódzkiego od
brudnopisu. Aż strach pomyśleć, co by się stało, gdyby został wojewodą lubuskim.
„Sprawa zostanie do piątku przesłana do
premiera, bo Możejko staje się naszą kulą u nogi” – mówi anonimowo polityk
gorzowskiej PO.