Przejdź do głównej zawartości

Restrukturyzacja - już po szpitalu !


Wszystko już jasne - restrukturyzacja szpitala w wydaniu władz województwa lubuskiego, to jak operacja serca w brudnej kotłowni: smród, bród i dużo ognia, ale niektórzy wciąż dokładają. W szpitalu znów wrze,  a dyrektor zrzucił maskę dobrotliwego i zatroskanego staruszka. Znów krzyczy, zabrania i przemądrza się, choć wszyscy wiedzą, że taki z niego menadżer jak wiceminister, a wiceministrem był bardzo słabym…
Już dziś można napisać wprost - restrukturyzacja jest niezbędna i potrzebna, ale
dyrektor Twardowski nie ma o takich procesach pojęcia i jak Diabeł wody świę-
conej unika doradztwa profesjonalistów. Zresztą, nawet gdyby chciał ich słuchać,
to marszałek Polak ma 8 mln rocznie na lotnisko w Babimoście, ale nie ma 0,5 mln
na firmę doradczą. Może Kreń znajdzie kolesia z uczelni. A co ? Po co ma pisać
za 700 złotych prace licencjackie studentom, jak może być "doradcą" przy re-
strukturyzacji za 5000 -7000. Czysty zysk dla budżetu i NIK-u nie będzie...
Restrukturyzować bez planów, koncepcji, a nawet ochoty wsparcia swoich działań kompetentnym zespołem doradców prawnych – oto recepta na pobicie rekordu Guinessa w szybkości sprowadzenia gorzowskiego szpitala - który jeszcze pacjentów leczy, do pozycji placówki upadłej – której nie uleczy już nic. „To co przygotował zarząd szpitala nie jest dobre dla mieszkańców Gorzowa i na tak nieprzygotowaną koncepcję restrukturyzacji zgodzić się nie możemy, bo ona zagraża bezpieczeństwu zdrowotnemu mieszkańców ” – mówi Nad Wartą Grażyna Ćwiklińska z rady społecznej szpitala, która we wtorek opiniowała „coś”, co tylko ludzie niemądrzy określiliby mianem planu, strategii lub chociażby koncepcji na zmianę formy prawnej lecznicy. Pierwszy „kwas”, to chęć przeprowadzenia tak poważnego procesu bez specjalistycznej firmy. „Wydają miliony na promocję urzędu, wychwalając przy tym sukcesy w służbie zdrowia, a nie stać ich na wyasygnowanie 500 tysięcy na profesjonalną kancelarię, która porządnie przekształci szpital ” – mówi radny Rady Miasta i członek szpitalnej rady Marcin Gucia, którego najbardziej rozbawiła oferta członka zarządu Romualda Krenia, który opowiedział, że na studiach prawniczych był starostą roku i rozejrzy się za kimś, kto zrobi to po koleżeńsku. Oznacza to, że restrukturyzacja, która ma się odbyć już w drugim kwartale br. zostanie przeprowadzona bez stosownego wsparcia profesjonalistów. „To próba ratowania finansów szpitala bez jakiejkolwiek gwarancji powodzenia i stanowi to poważne zagrożenie dla finansów województwa” – komentuje dla Nad Wartą były radny wojewódzki PiS i członek rady Zenon Fabianowicz. Tymczasem gołym okiem widać, że transparentność, to nie jest najmocniejsza strona dyrektora  Marka Twardowskiego, który w mediach opowiada wiele, ale pracownikom zabrania odpowiedzi na pytanie najważniejsze: jaki jest ustawowy wskaźnik zadłużenia określony w art. 70 i 71 ustawy o działalności leczniczej, co może przesądzić o powodzeniu lub porażce restrukturyzacji ? Wiadomo, że nie może on być wyższy niż 0,5 proc., a według znawców branży w gorzowskim szpitalu wynosi za ubiegły rok 1,17 proc. „Dyrektor był bezczelny i chamski, a gdy dopytywaliśmy go o ten wskaźnik, to zabronił udzielenia odpowiedzi” – mówi anonimowo inny członek rady, który przypomina, że jeśli wskaźnik jest wyższy niż 0,5 to samorząd województwa lubuskiego w dniu poprzedzającym dzień przekształcenia, ma obowiązek przejąć zobowiązania szpitala o takiej wartości, by wskaźnik dla powstałej w wyniku komercjalizacji spółki wyniósł nie więcej niż 0,5 proc. „Skarbnik województwa zapowiedział, że żadne pieniądze na zobowiązania gorzowskiego szpitala w budżecie wyasygnowane nie zostaną” – miał powiedzieć podczas rady wicemarszałek Kreń. To oznacza, że województwo czekają problemy, a marszałek Polak prowadzi gorzowską placówkę wprost do statusu upadłej. Mocno argumentował to inny członek rady Tomasz Włodarczak, podkreślając przy tym, że jeśli zobowiązania przewyższają majątek, to spółka zostanie dzień po powołaniu postawiona w stan likwidacji, ale w konfrontacji z pracownikami dyr. Twardowskiego nie miał szans – wiedzieli niewiele, ale mówić mogli jeszcze mniej. Co ciekawe – za restrukturyzacją głosował desygnowany tam przez Platformę Obywatelską dr Michał Bajdziński. Taki eksperyment naukowy bez gwarancji powodzenia…

Popularne posty z tego bloga

Wójcicki czy Wilczewski?

Pozornie, gorzowianie mają ciężki orzech do zgryzienia: Wójcicki czy Wilczewski? Pierwszy ma zasługi i dokonania, za drugim stoi potężny aparat partyjny Platformy Obywatelskiej. Ci ostatni są wyjątkowo silni, bo umocnieni dobrym wynikiem do Rady Miasta. Tak zdecydowali wyborcy. Co jednak, gdyby zdecydowali również o tym, aby Platforma Obywatelska miała nie tylko większość rajcowskich głosów, ale także własnego prezydenta? Nie chcę straszyć, ale wyobraźmy sobie, jaki skok jakościowy musielibyśmy przeżyć. Dziesiątki partyjnych działaczy i jeszcze większa liczba interesariuszy, czają się już za rogiem. Jak ktoś nie wie, co partie polityczne robią z dobrem publicznym, niech przeanalizuje wykony PiS-u w Narodowym Centrum Badań i Rozwoju, a także „dokonania” PO w Lubuskim Urzędzie Marszałkowskim i podległych mu spółkach.  Pod pretekstem wnoszenia nowych standardów, obserwowalibyśmy implementację starych patologii.  Nie piszę tego, aby stawać po stronie jednej partii i być przeciw ...

Sukces Rafalskiej i początek końca Polak

Z trudem szukać w regionalnych mediach informacji o tym, że największą porażkę w wyborach do Parlamentu Europejskiego poniosła była marszałek województwa, a obecnie posłanka KO, Elżbieta Polak. Jej gwiazda już zgasła, to oczywiste. Elżbieta Polak miała być lokomotywą, okazała się odważnikiem, który – szczególnie w północnej części województwa lubuskiego, mocno Koalicji Europejskiej zaszkodził. Jej wynik w wyborach do Sejmu w 2023 roku -   78 475 głosów, mocno rozochocił liderów partii, którzy uznali, że da radę i zdobędzie dla niej mandat w wyborach europejskich. Miała być nawozem pod polityczną uprawę, lecz nic dobrego z tego nie wyrosło. Marne 42 931 głosów to i tak dużo, ale zbyt mało, aby marzyć o przeżyciu w środowisku, gdzie każdy pragnie jej marginalizacji. W sensie politycznym w województwie lubuskim, była marszałek przedstawia już tylko „wartość śmieciową”: nie pełni żadnych funkcji, nie jest traktowana poważnie, jest gumkowana z partii oraz działalności wład...

Śnięte ryby i śpiący politycy. O co chodzi z tą Odrą?

  Dzisiaj nie ma już politycznego zapotrzebowania na zajmowanie się Odrą. Śnięte ryby płyną po niemieckiej stronie w najlepsze, ale w Polsce mało kogo to interesuje. Już w czasie katastrofy ekologicznej na rzece w 2022 roku, interes Niemiec i głos tamtejszego rządu, były dla polityków Koalicji Obywatelskiej ważniejsze, niż interesy Polski Niemal dwa lata temu setki ton martwych ryb pojawiły się w Odrze. Zachowanie ówczesnej opozycji przypominało zabawę w rzecznym mule. Obrzucali nim rządzących i służby środowiskowe. E fektowna walka polityczna w sprawie Odry, stała się dla polityków ważniejsza, niż realna współpraca w tym obszarze. - To jednak prawda. Axel Vogel, minister rolnictwa i środowiska landu Brandenburgia w bezpośredniej rozmowie ze mną potwierdził, że stężenie rtęci w Odrze było tak wysokie, że nie można było określić skali ogłosiła wtedy Elżbieta Polak , ówczesna marszałek województwa lubuskiego, a dzisiaj posłanka KO. Akcja była skoordynowana, a politycy tej partii jesz...