Przejdź do głównej zawartości

Bajdziński - "Mam poważny dylemat, ale..."


Znani w mieście politycy wypowiadali się o szpitalu na lewo i prawo, ale – choć byli członkami jego rady społecznej – swoje zainteresowanie nim ograniczyli niemal do zera. Byli też tacy, którzy chętnie popierali marszałek województwa, ale po skompromitowaniu się decyzji o odwołaniu członków rady społecznej, schowali głowę w piasek. Nie jest wykluczone, że „plastykowi politycy” po prostu nie będą mogli spojrzeć w lustro. Oby jednak szpital się ostał i miał jak najlepiej…
Michał Majdziński jest pracownikiem naukowym Uniwersytetu Zielonogórskiego
oraz członkiem rady społecznej Szpitala Wojewódzkiego w Gorzowie. Należy do
Platformy Obywatelskiej i mieszka w Gorzowie Wlkp.
Przekształcać albo nie przekształcać, oto jest pytanie: „Być albo nie być, oto jest pytanie. Jest li w istocie szlachetniejszą rzeczą. Znosić pociski zawistnego losu. Czy też, stawiwszy czoło morzu nędzy ,przez opór wybrnąć z niego?”. Szekspirowska fraza Hamleta jak ulał pasuje do rozterek,  jakie łączą się z decyzją o przekształceniu gorzowskiego szpitala. Przez jednych - operacja jest uważana za koniec szpitalnictwa w Gorzowie, przez drugich - jako szansa na wyrwanie się z ekonomicznej opresji. Początkowo uważałem, że to bardzo trudna i odpowiedzialna decyzja, a jako członek rady społecznej będę musiał ją kiedyś podjąć. Dla mniej zorientowanych dodam - członkowie rady społecznej szpitala nie podejmują decyzji o znaczeniu wiążącym właściciela lub zarząd szpitala, ale jedynie opiniują i doradzają. Mogą również wnioskować o odwołanie dyrektora, kiedy ten w rażący sposób źle kieruje placówką. Taka formuła prawno-organizacyjna roli rady jest w moim poczuciu wypełnieniem idei społeczeństwa obywatelskiego. Dlatego jej członkowie nie otrzymują wynagrodzenia ani diety. W ten sposób nie uzależniają swoich opinii od nacisków z różnych stron. Jedni traktują swoją rolę jako zaszczytny obowiązek, drudzy rezygnują po pewnym czasie, a jeszcze inni nie pojawiają się na posiedzeniach w ogóle – tak było w przypadku Jerzego Korolewicza i Władysław Dajczaka, którzy po powołaniu do składu pojawili się dopiero po wielu miesiącach. Przez kilka lat niewielu w szczególny sposób interesowało się pracami rady, być może dlatego, że to naturalna prawidłowość - mniej ceni się rzeczy, które dostajemy darmo. Dopiero kiedy realna stała się wizja przekształcenie szpitala w spółkę, nastąpiło społeczne ożywienie. Pewnie opinia publiczna zapamięta wystąpienia Jerzego Wierchowicza lub Władysława Komarnickiego, wspierające dyrektora Twardowskiego między innymi w odwołaniu rady społecznej. Kiedy cała kampania skompromitowała się, co od początku było oczywiste dla wojewody i członków samej rady, zainteresowanie pracami rady wróciło do dawnej formy. W przyszłym tygodniu rada społeczna podejmie uchwałę w sprawie opinii o przekształceniu szpitala. Będę głosował za przekształceniem. Nie jest to rozstrzygnięcie hamletowskie, bo moc głosu pojedynczego członka jest znikoma. Zarząd Województwa decyzję już podjął, a Sejmik Wojewódzki najprawdopodobniej też będzie „za” - bez względu na opinię rady społecznej. Nie biegnę więc na pomoc zwycięzcom i nie kalkuluję koniunkturalnie głosu „przeciw”. Mam bardzo wiele obaw o przyszłość szpitala w formie spółki prawa handlowego. Determinujące znaczenie mają jednak zapisy  ustawy regulującej system funkcjonowania szpitali. Stanowią one, że właściciel ma obowiązek w przypadku ujemnego wyniku finansowego szpitala uzupełnić stratę w ciągu trzech miesięcy, a jeśli tego nie uczyni, to w ciągu 12 miesięcy musi podjąć uchwałę o przekształceniu lub likwidacji szpitala. Wykluczam teraz i w najbliższych miesiącach pomoc finansową, bo w naszym województwie jest więcej szpitali z „ujemnym wynikiem finansowym”. Inna sprawa, że w Zielonej Górze mobilizowane są siły sprzeciwu wobec pomocy finansowej na rzecz gorzowskiej lecznicy. Ponieważ likwidacja szpitala wydaje się całkowicie abstrakcyjna, wynika z tego, że kto nie skorzysta z przekształcenia na warunkach obowiązujących do końca roku, to i tak zostanie przekształcony, ale prawdopodobnie już bez pomocy państwowej. Mam nadzieję, że ci wszyscy – społecznicy i politycy - którzy przejmą rolę rady społecznej w przyszłej spółce, dopilnują tego, aby państwowa pomoc nie rozproszyła się, bo w przeciwnym razie – mieszkańcy Gorzowa nie będą mieli wątpliwości komu wystawić wyborczy rachunek. Nawet jeśli decyzje finansowe podejmowane przez właściciela szpitala będą objęte tajemnicą handlową.

MICHAŁ BAJDZIŃSKI

Popularne posty z tego bloga

Sukces Rafalskiej i początek końca Polak

Z trudem szukać w regionalnych mediach informacji o tym, że największą porażkę w wyborach do Parlamentu Europejskiego poniosła była marszałek województwa, a obecnie posłanka KO, Elżbieta Polak. Jej gwiazda już zgasła, to oczywiste. Elżbieta Polak miała być lokomotywą, okazała się odważnikiem, który – szczególnie w północnej części województwa lubuskiego, mocno Koalicji Europejskiej zaszkodził. Jej wynik w wyborach do Sejmu w 2023 roku -   78 475 głosów, mocno rozochocił liderów partii, którzy uznali, że da radę i zdobędzie dla niej mandat w wyborach europejskich. Miała być nawozem pod polityczną uprawę, lecz nic dobrego z tego nie wyrosło. Marne 42 931 głosów to i tak dużo, ale zbyt mało, aby marzyć o przeżyciu w środowisku, gdzie każdy pragnie jej marginalizacji. W sensie politycznym w województwie lubuskim, była marszałek przedstawia już tylko „wartość śmieciową”: nie pełni żadnych funkcji, nie jest traktowana poważnie, jest gumkowana z partii oraz działalności wład...

Komarnicki chce być kanonizowany ! Ale najpierw celuje honorowego obywatela ...

Były komunistyczny aparatczyk w drodze po kolejne zaszczyty. Lokalni decydenci zastanawiają się,  czy nie będzie to pierwszy krok do żądania koronacji lub rozpoczęcia procesu beatyfikacyjnego. Bardziej wtajemniczeni obawiają się nawet, czy rezygnacja z urzędu biskupa diecezjalnego przez Stefana Regmunta, to nie jest pierwszy krok w drodze PZPR-owskiego aktywisty po zaszczyty kościelne...                      ...bo skoro Władysławowi Komarnickiemu nie wystarczają już zaszczyty świeckie, to jest obawa iż sięgnie po te, które dotychczas zagwarantowane były głównie dla duchownych. W tym wieku i tak „ już nie może ”, a żonę bez problemu mógłby umieści ć w klasztorze sióstr klauzurowych w Pniewach. Fakty są takie, że do przewodniczącego Rady Miasta Roberta Surowca wpłynęły cztery wnioski o nadanie W. Komarnickiemu tytułu „ Honorowego Obywatela Gorzowa Wielkpolskiego ” i gdyby nie rozsądek niekt...

Znamy Jerzego i Annę, a teraz jest także Helenka Synowiec

Dzieci z polityką nic wspólnego nie mają, ale gdy w rodzinie wybitnych prawników i znanych polityków pojawia się piękna córka, nie jest to temat obojętny nad Wartą dla nikogo. Mecenas Synowiec ma powody do radości, jego urocza żona i matka Anna jeszcze więcej, a mieszkańcy Gorzowa powinni mieć nadzieję, że za kilkanaście lat, także ich córka mocno dotknie Gorzów swoją obecnością... ...bo choć dzisiaj Helenka Synowiec jest jeszcze osobą nieznaną, to za kilka lat będzie bardzo obserwowaną. Jednych takie podejście irytuje, ale ponad wszelką watpliwość w Gorzowie nikt z nazwiskiem „Synowiec”, nie może być kimś przeciętnym. „ Przedstawiam Wam nowego członka mojej rodziny córeczkę Helenkę – gorzowiankę, która urodziła się 11.10.2016 r, o godz. 8:35 ” – ogłosiła na portalu społecznościowym Anna Synowiec . Ktoś powie, że to nie temat, ale to jest właśnie temat, gdyż nikt z bohaterów nie jest przeciętny: ani ojciec, ani matka, ani nawet córka.          ...