Jest niemal pewne, że decyzje nie zapadną w najbliższych miesiącach,
ale nie jest pewne jak będą się zachowywać gorzowscy politycy opozycji i
dziennikarze, gdy prezydent Gorzowa wróci w tym tygodniu ze Szczecina z tarczą,
a nie na tarczy. Dlaczego władza jaką są
sędziowie może wszystko, a jej werdykty uznawane są za najmądrzejsze, choć
często o rozsądek nawet się nie otarły…
Lepiej się mylić niż
niesprawiedliwie wydać przedwczesny wyrok. Zwłaszcza na dzień przed kolejnym „żerem”
dla gorzowskich dziennikarzy, którzy byle co zarabiają oraz byle co rozgłaszają
na antenie swoich pism i rozgłośni. Nie ma czego żałować : takie pieniądze - jaki
produkt, który wytwarzają. Dobrym wyjątkiem wydaje się być „Gazeta Wyborcza”, doszukująca
się niuansów i szczegółów, ale cała reszta to wataha wilków głodna taniej
sensacji, która nie wymaga wysiłku. Wystarczy im krótkie stwierdzenia rzeczników
- sądu, prokuratury lub policji - typu: „podejrzany”,
„oskarżony” i „skazany”. Częste prognozowanie i gdybanie, co będzie gdy prezydent Tadeusz Jędrzejczak odejdzie, nie jest
niczym złym i jest jak najbardziej wskazane, ale już wydawanie ostatecznych
werdyktów – co przez ostatni rok od
wyroku w pierwszej instancji było powszechne – gdy człowiek jest, urzęduje i ma
swoje życie prywatne, jest zwykłym świństwem i należy to uznać za nadużycie. Są
mądre rozwiązania - lepiej wierzyć, choć jest to trudne, że sądy w Polsce są niezawisłe,
niż jednoznacznie potępiać człowieka w imię przynależności do partii, koterii
lub jednego czy drugiego Kościoła - bez względu na to, co jego przywódcy noszą
na głowach: tiarę, pisukę, mitrę czy kapelusz. Dlaczego uznajemy, że sędziowie
mają zawsze rację, chociaż zostają nimi dwudziestokilkuletni gówniarze, a
prokuratorskie togi nakładają osoby, które nie dostały się lub nie miały odwagi
dostać się na aplikację adwokacką ? Sąd to
władza, a władza podlega krytyce i należy skończyć z tym, że można powiedzieć
o przedstawicielu władzy ustawodawczej – że jest leniwym posłem lub senatorem,
o przedstawicielu władzy wykonawczej – że jako premier, minister lub wojewoda popełnia
błędy, a o przedstawicielu władzy sądowniczej powiedzieć nie można nic – bo to
podobno obraza majestatu. Przepraszam bardzo, obraza kogo i czego ? Rzeczpospolitej
– nie, bo tak samo reprezentuje ją poseł, minister i prezydent miasta, ale zwykłej
władzy, która – jak każda – jest utylitarna, cholernie leniwa i kombinuje na
lewo i prawo…