Można
się z liderką gorzowskiej Platformy Obywatelskiej nie zgadzać, ale trudno jej
odmówić tego, że miała odwagę pomyśleć i zagłosować samodzielnie wbrew klubowym
instrukcjom – to nie jest zjawisko w polskiej polityce częste. Pozostaje
dylemat: czy po takim policzku dla premiera, jej polityczny rating nie obniżył się
w oczach partyjnych bonzów do poziomu śmieciowego. Biskup Regmunt go nie
podwyższy nawet litrem wody święconej…
![]() |
OTO MY SŁUŻEBNICE PANA ! Panny roztropne z oliwą czy panny nieroztropne ? "Pan młody idzie, wyjdźcie mu na spotkanie!". |
Testem samodzielności lub lojalności względem
premiera – jak oceniają to niektórzy - było
głosowanie w sprawie ustawy o związkach partnerskich. Poseł Krystyna Sibińska jako jedyna lubuska
parlamentarzystka PO zagłosowała przeciw – inaczej niż Bożenna Bukiewicz, Waldemar
Sługocki czy Witold Pahl.
Postawę można interpretować jako wyraz odwagi oraz samodzielności politycznej,
ale również jako współudział w poniżeniu premiera Donalda Tuska, który oficjalnie zalecał glosowanie za tym, aby
pracować nad ustawą dalej. „Wszystkie
projekty ustaw o związkach partnerskich zostały przez Sejm odrzucone” –
ogłosiła niemal natychmiast po głosowaniu na Twitterze K. Sibińska. Inaczej interpretowali to pozostali politycy. „Przykre jest to, co stało się dzisiaj w
Sejmie. Dziwię się , że nie wszyscy potrafią zrozumieć innych ludzi, którym
przyszło żyć tak jak tego chcą” – uważa lubuski senator PO Robert Dowhan. „Jest przekonana, że takimi zachowaniami zyska sobie sympatię biskupa
Regmunta, ale to jest tak naiwne, że aż trudno w to uwierzyć. To nie jest nasz
segment i nasze środowisko” – mówi ważny polityk lubuskiej PO , który
zaznacza iż lubi i szanuje swoją koleżankę z partii, ale jest zdziwiony jej
głosowaniem. Jego zdaniem poseł Sibińska zapłaci za to wysoką cenę. „Współczuję teraz Pahlowi, Sługockiemu czy
Jabłońskiemu, bo ciężko będzie pewne rzeczy obronić. Twarzą gorzowskiej PO jest
oficjalnie Krysia” – dodaje. Zaskoczeni są również ludzie nie będący w PO,
ale szanujący Sibińską. „Decyzja poseł
Sibińskiej, to ogromne zaskoczenie, bo jest osobą wykształconą i oczytaną, ale
zapomniała, że nie powinna reprezentować swojego zdania, ale swoich wyborców. Zdecydowała
się popierać tylko związki usankcjonowane na urzędowym papierku, choć bliżej
jej chyba do tego kościelnego. Wyborcy to ocenią” – komentuje postawę poseł
Sibińskiej szefowa Ruchu Palikota Monika
Twarogal. Czy głosowanie przeciw ustawie oznacza, że jest członkiem tzw.
frakcji Jarosława Gowina i sporo w
tym politycznego pragmatyzmu w kontekście ewentualnego konkurowania w wyborach
prezydenckich z posłanką PiS Elżbietą
Rafalską ? Nie wydaje się. „Takie ma poglądy i przekonania
w tej kwestii. Jest im wierna i dała tego wyraz w glosowaniu. Jakiekolwiek
interpretacje polityczne nie są uprawnione” – mówi strateg i doradca
medialny PO, a także bliski współpracownik posłanki Wiesław Ciepiela. Postawa gorzowskiej posłanki nie powinna być
jednogłośnie krytykowana, bo w dobie plastikowości polityki oraz partyjnego
korporacjonizmu, jej odważne głosowanie – chociaż wbrew szefowi partii i rządu –
to miły wyjątek. Lepiej mieć w
cywilizowanych partiach polityków z którymi nie zawsze można się zgodzić, niż
takich, których decyzję można przewidzieć po przeczytaniu partyjnej strony
rządowej. Problemem jest co innego – czy rzeczywiście tak myślała - jak
głosowała, na co liczyła – bo biskup Stefan
Regmunt pomoże komu innemu oraz – czy było warto…