Przejdź do głównej zawartości

A jednak Jabłoński ! Podział wpływów w PO...Tytlko

Wybory w lubuskiej Platformie Obywatelskiej do ostatniej chwili miały być wielką niewiadomą z akcentem na przewagę dotychczasowej przewodniczącej. Na ostatniej prostej okazuje się, że przereklamowana liderka zostaje daleko w tyle, a z jej peletonu dochodzą głosy, że nie wszyscy chcą dobiec na metę właśnie z nią. Partyjna kampania, to również osobiste zwycięstwo wiceministra Jabłońskiego..

Tylko w Powiecie Strzelecko-Drezdneckim jest "pół na pół" wszędzie indziej
wpływy są jednoznaczne, choć w tajnym głosowaniu na pewno stopnieją po
stronie poseł Bożenny Bukiewicz. Samorządowcy boją się występować przeciw
protektorki marszałek Elżbiety Polak. Może to dla nich ostatni moment na coming out...
Ikonografia do wykorzystywania bez zgody autora
… który pokazał iż potrafi to, czego – również w blogu Nad Wartą – odmawiano mu: rozmawiać z partyjnymi dołami i mobilizować do działania ludzi, którzy nie słuchają jazzu, nie kolekcjonują eleganckich wiecznych piór i niekoniecznie rozumieją, że nie da się zatrudniać w administracji bez konkursów. Jeszcze kilka tygodni temu nie było w Platformie Obywatelskiej polityka, który dawałby byłemu wojewodzie Marcinowi Jabłońskiemu, więcej niż 40 procent szans na zwycięstwo w starciu o przywództwo partii z jej dotychczasową liderką Bożenną Bukiewicz. Dzisiaj sytuacja i proporcje wyglądają inaczej, a M. Jabłoński zdobywa przyczółki nawet tam, gdzie wpływy poseł Bukiewicz oraz jej głównego stratega Tomasza Możejki wydawały się oczywiste. „A przecież wybory będą tajne, więc nawet tych którzy zostali delegatami i deklarują jej poparcie nie może być pewna” – mówi osoba biorąca bezpośredni udział w partyjnej kampanii. Działacz z Powiatu Żarskiego, notabene delegat na którego liczy obecna szefowa PO, przysłał do Nad Wartą e-maila: „Proszę nie wierzyć, że wszyscy delegaci, którymi chwali się Tomek Możejko pójdą za nimi. My powiedzieliśmy to ludziom Jabłońskiego, że oficjalnie poprzeć go nie możemy”. Podobnie jest w innych powiatach, gdzie już po wyborczym zebraniu delegaci artykułują inne stanowisko niż to oficjalne. „W jednym przypadku dostaliśmy nawet pisemną deklarację, choć nie jest to przecież do niczego potrzebne, że człowiek uznawany za protegowanego Bukiewicz oświadcza iż na zjeździe będzie popierał Jabłońskiego” – mówi polityk PO. W całej kampanii były niespodzianki, tak dla ludzi Jabłońskiego, jak i Bukiewicz, choć ta ostatnia musi czuć znacznie większy zawód. Po pierwsze – nie udało się jej doprowadzić do korzystnych dla siebie wyborów w Powiecie Zielonogórskim, a czarę goryczy przelał Powiat Międzyrzecki, gdzie – wbrew oczekiwaniom dobrze rozeznanego tam T. Możejki i ku zaskoczeniu ludzi M. Jabłońskiego – wygrali działacze popierający tego ostatniego. „Tego się nie spodziewaliśmy i to dało nam wiarę w zwycięstwo niemal bezwzględne” – mówi polityk PO. Rozczarowań nie brakowało także w obozie wiceministra, który liczył na zwycięstwo swoich ludzi w Żarach, a także w Powiecie Strzelecko-Drezdneckim, gdzie bardzo duże wpływy posiada poseł Witold Pahl. Piątkowe zebranie i wybory pokazały, że akcenty w Strzelcach Krajeńskich rozkładają się "pół na pół" i trudno jest określić, kto wśród delegatów jest faworytem. Wyborczą ciekawostką jest fakt, że w obu stolicach wojewódzkich mocnym poparciem wśród delegatów cieszą się faworyci z tych miast: Jabłoński w strukturach z Gorzowa, a Bukiewicz z Zielonej Góry, ale oboje w powiatach ziemskich poparcia już nie mają. W Powiecie Gorzowskim „rozprowadzającym” jest były radny wojewódzki, a dzisiaj szef Agencji Mienia Wojskowego  Maciej Nawrocki, który powołał do życia wiele kół, a niektóre nawet w szybkim czasie przybrały na ilości. „To sprawny organizator i wie czego chce” – komentuje informator NW. To się w lubuskiej PO jeszcze nie zdarzyło: na kilka dni przed zjazdem wiadomo, że nowym szefem partii zostanie były marszałek i wojewoda, a dotychczasowa szefowa może się tym samym pożegnać nie tylko z szansami na kandydowanie do Parlamentu Europejskiego, ale nawet do parlamentu krajowego. „No chyba, że z jakiegoś 15 lub 17 miejsca na liście wyborczej, jak to miało miejsce w przypadku Woźniaka i Pahla w ostatnich wyborach. Niech pokaże jaka jest mocna” – mówi osoba skreślona niedawno z zielonogórskiej listy członków partii za to, że nie zapłaciła składek. Nie trudno przewidzieć, że do zwycięstwa w przyszłorocznych wyborach samorządowych konieczna będzie zmiana wizerunku partii w regionie, a tej nie da się dokonać bez zmiany na stanowisku marszałka województwa. „Tu akurat nie chodzi o konflikt na linii Jabłoński – Polak, ale o zwycięstwo naszych ludzi w samorządach i utrzymanie władzy w sejmiku, czego przy całym szacunku dla Eli, zrobić się z nią nie da” – zdradza jeden z polityków PO. Głosy wśród delegatów rozkładają się obecnie tak, że około dwie trzecie z nich to osoby wspierające wiceministra Jabłońskiego, ale poseł Bukiewicz musi się liczyć z faktem, że wielu deklarowało dla niej poparcie ze strachu o utratę wsparcia ze strony marszałek Elżbiety Polak, a to oznacza iż w tajnych wyborach ta przewaga dla Jabłońskiego będzie jeszcze większa. Czy w kampanii stosowano brudne chwyty ? Skrzynka pocztowa Nad Wartą jest tego dowodem i łatwo udowodnić, że drużyna Bukiewicz nie grała fair…

Popularne posty z tego bloga

Wójcicki czy Wilczewski?

Pozornie, gorzowianie mają ciężki orzech do zgryzienia: Wójcicki czy Wilczewski? Pierwszy ma zasługi i dokonania, za drugim stoi potężny aparat partyjny Platformy Obywatelskiej. Ci ostatni są wyjątkowo silni, bo umocnieni dobrym wynikiem do Rady Miasta. Tak zdecydowali wyborcy. Co jednak, gdyby zdecydowali również o tym, aby Platforma Obywatelska miała nie tylko większość rajcowskich głosów, ale także własnego prezydenta? Nie chcę straszyć, ale wyobraźmy sobie, jaki skok jakościowy musielibyśmy przeżyć. Dziesiątki partyjnych działaczy i jeszcze większa liczba interesariuszy, czają się już za rogiem. Jak ktoś nie wie, co partie polityczne robią z dobrem publicznym, niech przeanalizuje wykony PiS-u w Narodowym Centrum Badań i Rozwoju, a także „dokonania” PO w Lubuskim Urzędzie Marszałkowskim i podległych mu spółkach.  Pod pretekstem wnoszenia nowych standardów, obserwowalibyśmy implementację starych patologii.  Nie piszę tego, aby stawać po stronie jednej partii i być przeciw ...

Sukces Rafalskiej i początek końca Polak

Z trudem szukać w regionalnych mediach informacji o tym, że największą porażkę w wyborach do Parlamentu Europejskiego poniosła była marszałek województwa, a obecnie posłanka KO, Elżbieta Polak. Jej gwiazda już zgasła, to oczywiste. Elżbieta Polak miała być lokomotywą, okazała się odważnikiem, który – szczególnie w północnej części województwa lubuskiego, mocno Koalicji Europejskiej zaszkodził. Jej wynik w wyborach do Sejmu w 2023 roku -   78 475 głosów, mocno rozochocił liderów partii, którzy uznali, że da radę i zdobędzie dla niej mandat w wyborach europejskich. Miała być nawozem pod polityczną uprawę, lecz nic dobrego z tego nie wyrosło. Marne 42 931 głosów to i tak dużo, ale zbyt mało, aby marzyć o przeżyciu w środowisku, gdzie każdy pragnie jej marginalizacji. W sensie politycznym w województwie lubuskim, była marszałek przedstawia już tylko „wartość śmieciową”: nie pełni żadnych funkcji, nie jest traktowana poważnie, jest gumkowana z partii oraz działalności wład...

Śnięte ryby i śpiący politycy. O co chodzi z tą Odrą?

  Dzisiaj nie ma już politycznego zapotrzebowania na zajmowanie się Odrą. Śnięte ryby płyną po niemieckiej stronie w najlepsze, ale w Polsce mało kogo to interesuje. Już w czasie katastrofy ekologicznej na rzece w 2022 roku, interes Niemiec i głos tamtejszego rządu, były dla polityków Koalicji Obywatelskiej ważniejsze, niż interesy Polski Niemal dwa lata temu setki ton martwych ryb pojawiły się w Odrze. Zachowanie ówczesnej opozycji przypominało zabawę w rzecznym mule. Obrzucali nim rządzących i służby środowiskowe. E fektowna walka polityczna w sprawie Odry, stała się dla polityków ważniejsza, niż realna współpraca w tym obszarze. - To jednak prawda. Axel Vogel, minister rolnictwa i środowiska landu Brandenburgia w bezpośredniej rozmowie ze mną potwierdził, że stężenie rtęci w Odrze było tak wysokie, że nie można było określić skali ogłosiła wtedy Elżbieta Polak , ówczesna marszałek województwa lubuskiego, a dzisiaj posłanka KO. Akcja była skoordynowana, a politycy tej partii jesz...