Przejdź do głównej zawartości

Wontor dzieli i odbiera

Popularny prezydent Zielonej Góry nie sypia, a jego współpracownicy namiętnie przeglądają ogłoszenia o pracę. Oto polityk od Kosmosu publicznie zapowiedział, że nie udzieli Kubickiemu rekomendacji w kolejnych wyborach. Dramaturgia tego wydarzenia była do przewidzenia – w Zielonej Górze zastrajkowali wszyscy tramwajarze...

Różnice pomiędzy panami widać na pierwszy rzut oka. Jeden ma wygląd, realną
władzę, dokonania, popularność i rodzinę. Drugi marzy o Kosmosie i  podboju
Marsa, ale jego gwiazda już gaśnie...
Sam dogaduje się z Platformą Obywatelską w każdym możliwym temacie – od umarzania danin od ZSMP, po możliwość pokazywania się w Telewizji Gorzów, ale innym czyni z tego zarzut. „Irytuje nas, że Kubicki podlizuje się Platformie Obywatelskiej. Najchętniej, to by od nich wystartował” - powiedział „Gazecie Wyborczej” przewodniczący lubuskiej lewicy Bogusław Wontor, dając tym samym do zrozumienia, że obecny prezydent Zielonej Góry Janusz Kubicki nie ma co liczyć na poparcie jego rodziny oraz kilkudziesięciu pozostałych działaczy w zbliżających się wyborach. Przewodniczącemu SLD - choć do elokwentnych i traktujących polszczyznę na poważnie nie należy - wzięło się na poezję . „Są takie małżeństwa do grobowej deski i takie, co kończą się rozwodem” – uważa 46 letni polityk, który zarzuca prezydentowi Kubickiemu odejście od lewicowych ideałów. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie ważny fakt, że  słowa te wypowiedział działacz, który – gdyby lewicowe wartości traktować jak najbardziej poważnie –  klasyfikuje się do „bykowego” i powinien płacić wyższy podatek. Na dzisiaj zajmuje się emeryturami i polityką prorodzinną, ale sam – choć zakonnikiem raczej nie jest -  należy do grupy „reproduktorów netto”. Inaczej rzecz ujmując -klasyfikuje się do „bykowego” tak w wersji  z 1946 roku:  niezamężni powyżej 21 roku życia, jak też tej z 1973: niezamężni powyżej 25 roku życia. Znawcy tematu z Zielonej Góry nie mają wątpliwości – najbardziej adekwatna do sytuacji jest definicja podatku z szesnastego wieku: „Opłata wnoszona właścicielowi byka za krycie krów”. Kiedy więc inni ciężko harują i pokrywają aktywnością problemy dnia codziennego, poseł Wontor byczy się na zielonej łączce politycznego wodolejstwa. Cielaków i mleka z tego nie ma, ale ogłaszane w mediach „krowie placki” zostają. Na razie więcej jaj – byczych jaj, ale nie można ich bagatelizować, bo oprócz prezydenckiego fotela jest jeszcze do obsadzenia gubernatorstwo Marsa...

Popularne posty z tego bloga

Wójcicki czy Wilczewski?

Pozornie, gorzowianie mają ciężki orzech do zgryzienia: Wójcicki czy Wilczewski? Pierwszy ma zasługi i dokonania, za drugim stoi potężny aparat partyjny Platformy Obywatelskiej. Ci ostatni są wyjątkowo silni, bo umocnieni dobrym wynikiem do Rady Miasta. Tak zdecydowali wyborcy. Co jednak, gdyby zdecydowali również o tym, aby Platforma Obywatelska miała nie tylko większość rajcowskich głosów, ale także własnego prezydenta? Nie chcę straszyć, ale wyobraźmy sobie, jaki skok jakościowy musielibyśmy przeżyć. Dziesiątki partyjnych działaczy i jeszcze większa liczba interesariuszy, czają się już za rogiem. Jak ktoś nie wie, co partie polityczne robią z dobrem publicznym, niech przeanalizuje wykony PiS-u w Narodowym Centrum Badań i Rozwoju, a także „dokonania” PO w Lubuskim Urzędzie Marszałkowskim i podległych mu spółkach.  Pod pretekstem wnoszenia nowych standardów, obserwowalibyśmy implementację starych patologii.  Nie piszę tego, aby stawać po stronie jednej partii i być przeciw ...

Sukces Rafalskiej i początek końca Polak

Z trudem szukać w regionalnych mediach informacji o tym, że największą porażkę w wyborach do Parlamentu Europejskiego poniosła była marszałek województwa, a obecnie posłanka KO, Elżbieta Polak. Jej gwiazda już zgasła, to oczywiste. Elżbieta Polak miała być lokomotywą, okazała się odważnikiem, który – szczególnie w północnej części województwa lubuskiego, mocno Koalicji Europejskiej zaszkodził. Jej wynik w wyborach do Sejmu w 2023 roku -   78 475 głosów, mocno rozochocił liderów partii, którzy uznali, że da radę i zdobędzie dla niej mandat w wyborach europejskich. Miała być nawozem pod polityczną uprawę, lecz nic dobrego z tego nie wyrosło. Marne 42 931 głosów to i tak dużo, ale zbyt mało, aby marzyć o przeżyciu w środowisku, gdzie każdy pragnie jej marginalizacji. W sensie politycznym w województwie lubuskim, była marszałek przedstawia już tylko „wartość śmieciową”: nie pełni żadnych funkcji, nie jest traktowana poważnie, jest gumkowana z partii oraz działalności wład...

Śnięte ryby i śpiący politycy. O co chodzi z tą Odrą?

  Dzisiaj nie ma już politycznego zapotrzebowania na zajmowanie się Odrą. Śnięte ryby płyną po niemieckiej stronie w najlepsze, ale w Polsce mało kogo to interesuje. Już w czasie katastrofy ekologicznej na rzece w 2022 roku, interes Niemiec i głos tamtejszego rządu, były dla polityków Koalicji Obywatelskiej ważniejsze, niż interesy Polski Niemal dwa lata temu setki ton martwych ryb pojawiły się w Odrze. Zachowanie ówczesnej opozycji przypominało zabawę w rzecznym mule. Obrzucali nim rządzących i służby środowiskowe. E fektowna walka polityczna w sprawie Odry, stała się dla polityków ważniejsza, niż realna współpraca w tym obszarze. - To jednak prawda. Axel Vogel, minister rolnictwa i środowiska landu Brandenburgia w bezpośredniej rozmowie ze mną potwierdził, że stężenie rtęci w Odrze było tak wysokie, że nie można było określić skali ogłosiła wtedy Elżbieta Polak , ówczesna marszałek województwa lubuskiego, a dzisiaj posłanka KO. Akcja była skoordynowana, a politycy tej partii jesz...