Przejdź do głównej zawartości

Iskrzy na linii Sikorskiego - Jagiellończyka

Iskrzy na linii Sikorskiego – Jagiellończyka. Wszystko wskazuje na to, że uskrzydlony niemal pewnym zwycięstwem swojego promotora w wyborach w Platformie Obywatelskiej, wojewoda Jerzy Ostrouch postanowił pokazać „polityczny pazur”, a na cel upatrzył sobie prezydenta Gorzowa Tadeusza Jędrzejczaka. Skoro wiarygodność utracili parlamentarzyści i radni PO, to werbalnie musi ich wyręczać wojewoda z „Solidarności”…

Jeden z panów był za marszałkowania Marcina Jabłońskiego wiceszefem WORD-u,
a gdy nastąpiła zmiana na stanowisku marszałka, to koniecznie chciał utrącić drugie-
go. Tak zaczął się konflikt. Potem było homagium złożone wojewodzie Jabłońskiemu,
a dziś wojewoda Ostrouch pomaga gorzowskiej PO odzyskać niemożliwe: wiarygodność...
Wszystko oczywiście w fałszywej otoczce dbałości o bezpieczeństwo mieszkańców, której zabrakło w przypadku szpitala – wtedy nie było chętnych do siadania z nim w jednej sali konferencyjnej, a i wojewoda Jerzy Ostrouch nie specjalnie się do tego palił. „Na bieżąco moje służby monitorują ilość wywożonych z Gorzowa śmieci i wygląda to niepokojąco. Wszystko wskazuje, że w znacznej śmieci dalej zalegają w Gorzowie i dzieje się coś niepokojącego” – obwieścił w Radiu Gorzów, zapominając przy tym, że odpowiedzialnymi za taki stan rzeczy tj. opóźnienie we wdrażaniu ustawy śmieciowej, są przede wszystkim radni Platformy Obywatelskiej, a więc także jego suflerzy: przewodniczący Rady Miasta Jerzy Sobolewski oraz przewodniczący Klubu Radnych PO Robert Surowiec. Mimo to, „ostatnia deska ratunku” gorzowskich „platformersów” na przyszłoroczne wybory samorządowe – jak niektórzy nazywają wojewodę Ostroucha – oświadczyła: „Moje działania spowodowały, że w znacznym stopniu uprzątnięto centrum miasta. Oczekuję dalszych skutecznych działań od prezydenta Miasta”. Wykazał się przy tym sporą niewiedzą albo wręcz niekompetencją, przypisując gorzowskim ADM-om obligatoryjną prerogatywę pakowania i zajmowania się śmieciami, za co zresztą zostały ukarane stosownymi mandatami. „Mandaty są bezprawne, bo ADM-y nie mają umów na wywóz śmieci. Tym samym otoczenie wojewody wykazało się ogromnym dyletanctwem, choć podejrzewamy iż chodziło raczej o tanią propagandę” – mówi jeden z miejskich urzędników. Wojewoda chyba swój błąd z mandatami zrozumiał i pytany o bezprawność ich nakładania, szybko się zabezpieczył na przyszłość konstatując, że nie są to decyzje jego, ale Inspektora Sanitarnego. „Ne przesadzajmy, że Gorzów zalega śmieciami. To dziwna gra i polityka wojewody, który nagle i nie wiadomo dlaczego, zaczął się zajmować problemami śmieci w Gorzowie, choć nie zajmuje się innymi ważnymi sprawami. Nagle nasłano na mnie media, by stworzyć wrażenie iż w Gorzowie dzieją się jakieś dantejskie sceny, choć wcale tak nie jest” – odpowiada prezydent Tadeusz Jędrzejczak, nie bez powodu doszukując się w dziwnej nadaktywności wojewody w Gorzowie, podtekstu politycznego. „Brak wiedzy i kompetencji, ustawa była znana od dawna, a politykierzy z Platformy Obywatelskiej żądni posad w Urzędzie Miejskim, świadomie wszystko opóźniali, a teraz szukają winnych” – konstatuje prezydent. Zaiskrzyło również w kontekście sukcesu czteroletnich starań samorządu gorzowskiego o środki na odprowadzanie wód opadowych z rejonu zachodniej części Gorzowa. W konsekwencji starań miasta, przy sporych „faulach” ze strony polityków PO, miasto otrzyma ponad 28 milionów. Sprawę jako swój sukces „sprzedał” wojewoda i politycy gorzowskiej PO. „Przypinanie sobie orderów jest nie na miejscu. Dziwię się, że jako prezydent miasta dowiaduje się o przyznaniu środków od dziennikarzy. To jest ten nowy styl, gdy to wojewoda ogłasza co się samorządom udało. My pracujemy, a oni robią politykę: niedługo wybory do Europarlamentu, teraz wybory w partii, a potem do Sejmu i w samorządach, więc ta aktywność jest zrozumiała” – mówi prezydent T. Jędrzejczak, a wojewoda lubuski nie daje za wygraną i – podobnie jak w przypadku „działalności” antykomunistycznej - wypina piersi po order, a nawet buńczucznie zapowiada realizację zleceń z politbiura przy ul. Warszawskiej. „Stroną umowy jest Minister Rozwoju Regionalnego i wojewoda. To ja będę podpisywał z prezydentem jako strona umowę i wyegzekwuję od pana prezydenta zapisy, które zabezpieczą przeprowadzenie tego projektu w taki sposób, który nie będzie powodował renegocjacji, jak  miało to miejsce w przypadku ul. Kobylogórskiej” – powiedział J. Ostrouch. „Pan wojewoda chyba nawet nie wie co jest w zakresie tego projektu i subtelnie rzecz ujmując opowiada dyrdymały, ale ja to wszystko rozumiem i mam świadomość, że musi pomagać radnym PO, którzy mogą mieć problem z uzyskaniem w wyborach poparcia bo od wielu lat tylko krytykują, ale jeszcze nic nie zrobili” – ripostuje prezydent, który wraz ze swoimi urzędnikami o ministerialne środki starał się od wielu lat.

Popularne posty z tego bloga

Sukces Rafalskiej i początek końca Polak

Z trudem szukać w regionalnych mediach informacji o tym, że największą porażkę w wyborach do Parlamentu Europejskiego poniosła była marszałek województwa, a obecnie posłanka KO, Elżbieta Polak. Jej gwiazda już zgasła, to oczywiste. Elżbieta Polak miała być lokomotywą, okazała się odważnikiem, który – szczególnie w północnej części województwa lubuskiego, mocno Koalicji Europejskiej zaszkodził. Jej wynik w wyborach do Sejmu w 2023 roku -   78 475 głosów, mocno rozochocił liderów partii, którzy uznali, że da radę i zdobędzie dla niej mandat w wyborach europejskich. Miała być nawozem pod polityczną uprawę, lecz nic dobrego z tego nie wyrosło. Marne 42 931 głosów to i tak dużo, ale zbyt mało, aby marzyć o przeżyciu w środowisku, gdzie każdy pragnie jej marginalizacji. W sensie politycznym w województwie lubuskim, była marszałek przedstawia już tylko „wartość śmieciową”: nie pełni żadnych funkcji, nie jest traktowana poważnie, jest gumkowana z partii oraz działalności wład...

Komarnicki chce być kanonizowany ! Ale najpierw celuje honorowego obywatela ...

Były komunistyczny aparatczyk w drodze po kolejne zaszczyty. Lokalni decydenci zastanawiają się,  czy nie będzie to pierwszy krok do żądania koronacji lub rozpoczęcia procesu beatyfikacyjnego. Bardziej wtajemniczeni obawiają się nawet, czy rezygnacja z urzędu biskupa diecezjalnego przez Stefana Regmunta, to nie jest pierwszy krok w drodze PZPR-owskiego aktywisty po zaszczyty kościelne...                      ...bo skoro Władysławowi Komarnickiemu nie wystarczają już zaszczyty świeckie, to jest obawa iż sięgnie po te, które dotychczas zagwarantowane były głównie dla duchownych. W tym wieku i tak „ już nie może ”, a żonę bez problemu mógłby umieści ć w klasztorze sióstr klauzurowych w Pniewach. Fakty są takie, że do przewodniczącego Rady Miasta Roberta Surowca wpłynęły cztery wnioski o nadanie W. Komarnickiemu tytułu „ Honorowego Obywatela Gorzowa Wielkpolskiego ” i gdyby nie rozsądek niekt...

Znamy Jerzego i Annę, a teraz jest także Helenka Synowiec

Dzieci z polityką nic wspólnego nie mają, ale gdy w rodzinie wybitnych prawników i znanych polityków pojawia się piękna córka, nie jest to temat obojętny nad Wartą dla nikogo. Mecenas Synowiec ma powody do radości, jego urocza żona i matka Anna jeszcze więcej, a mieszkańcy Gorzowa powinni mieć nadzieję, że za kilkanaście lat, także ich córka mocno dotknie Gorzów swoją obecnością... ...bo choć dzisiaj Helenka Synowiec jest jeszcze osobą nieznaną, to za kilka lat będzie bardzo obserwowaną. Jednych takie podejście irytuje, ale ponad wszelką watpliwość w Gorzowie nikt z nazwiskiem „Synowiec”, nie może być kimś przeciętnym. „ Przedstawiam Wam nowego członka mojej rodziny córeczkę Helenkę – gorzowiankę, która urodziła się 11.10.2016 r, o godz. 8:35 ” – ogłosiła na portalu społecznościowym Anna Synowiec . Ktoś powie, że to nie temat, ale to jest właśnie temat, gdyż nikt z bohaterów nie jest przeciętny: ani ojciec, ani matka, ani nawet córka.          ...