Sytuacja w dolnośląskiej Platformie Obywatelskiej – wypisz wymaluj –
przypomina tą z województwa lubuskiego: wybory partyjne w tle z podejrzeniami o
korupcję i nadużycia władzy. Dziwić może co najwyżej konsternacja niektórych
środowisk, bo o tym iż jest źle, wiedzieli wszyscy. Wyjątków i „aniołów” nie ma
– było i jest źle w Gorzowie i Zielonej Górze. Przejście z jednego do drugiego
obozu nie zmienia faktu, że niektórzy za priorytet postawili sobie prywatę…
Warto więc, by niektórzy nie
udawali, że jest inaczej. Platforma Obywatelska jest już w województwie
lubuskim tylko partią „prywaciarzy” i
„pieczeniarzy”. Pierwsi traktują
państwo i region jako własny folwark, a drudzy siedzą cicho, ale na wszelki
wypadek układają się na przyszłość. Klasyka zakłamania, to oburzanie się informacjami
posłanki z Sulęcina. Wszystko co w swoich listach do premiera Donalda Tuska – tych październikowych i wrześniowych –opisała
poseł Bożena Sławiak, to w gruncie
rzeczy lubuski standard, a jeśli cokolwiek może dziwić, to tylko zdziwienie
wszystkich. Przykładów nepotyzmu i kumoterstwa nie trzeba szukać daleko. Mąż
przewodniczącej PO Bożenny Bukiewicz
– Mirosław Bukiewicz, już po objęciu
przez nią przywództwa w partii – został świetnie opłacanym urzędnikiem Agencji
Nieruchomości Rolnych, gdzie dyrektorem jest inny z lubuskich liderów PO Tomasz Możejko. Ten znów został
oskarżony o kupowanie głosów w zamian za państwową ziemię, a jego szwagier Augustyn Filipczak, już po przejęciu
władzy przez PO, został wicedyrektorem podległego samorządowi wojewódzkiemu
Zarządowi Melioracji i Urządzeń Wodnych. Jeśli do tego dorzucić córkę poseł Krystyny Sibińskiej, która bez konkursu
została kierownikiem wydziału zamiejscowego Urzędu Marszałkowskiego Aleksandrę Sibińską-Szadną, to obraz
jest jeden: dorwali się do władzy i łatwo nie odpuszczą. A przecież to nie
wszystko. Wicedyrektorem Departamentu LRPO w Urzędzie Marszałkowskim jest syn byłej
wojewodziny, a dziś senator PO Heleny
Hatki – Stanisław Hatka, a kilka
dni temu w ramach politycznych przygotowań do zjazdu partii, stanowisko w
Urzędzie Marszałkowskim otrzymała córka sejmikowego lidera PO Leszka Turczyniaka. W środę wieczorem
spotkał się Zarząd Krajowy PO, aby rozpatrzyć odwołanie lubuskich polityków tej
partii, którzy zakwestionowali legalność i zgodność procedur wyboru poseł
Bukiewicz na funkcję szefowej. Szanse na pozytywne dla wiceministra Marcina Jabłońskiego rozstrzygnięcie zarządu
są marne, a nawet bliskie zera. Dlaczego ? List posłanki Sławiak nie pomógł
nikomu, ale zaszkodził wszystkim. Inna sprawa, że trochę nietaktownym było
przymykanie oka na nepotyzm w rodzinie Hatków i Sibińskich, a czepianie się
przewodniczącego T. Możejki. Obejmowane przez całe rodziny stanowisk da się łatwo zweryfikować, ale już działań ukrytych łatwo udowodnić się nie da. Dzisiejsze głosowanie w sprawie planu zagospodarowania przestrzennego w Gorzowie, to raczej przykład politycznego "fifty fifty" niż dbałości o miasto. Czas pokaże, a "oliwa zawsze sprawiedliwa"...