Przejdź do głównej zawartości

Przedsiębiorca z przeszłością...

Cudze chwalicie, a swego nie znacie – lub jeszcze inaczej: „Nikt nie jest prorokiem we własnej Ojczyźnie”. To konstatacje, które cisną się na klawiaturę, gdy spojrzy się na sukcesy firmy ze Starego Kurowa, którą od wielu lat jako prezes i współwłaściciel kieruje legendarny opozycjonista, sponsor sportowców i po prostu dobry człowiek. Pewne jest jedno – wojewoda lubuski gratulacji mu nie prześle, a prezes „Meprozet” - u doceniany jest głównie poza regionem i na świecie…

Odznaczenia  za  udawanie  opozycjonistów  otrzymali już wszyscy młodzi,
którzy "bawili się w opozycjonistów". Zenon Michałowski jest w "niełasce",
bo kupić się go nie da, a on niczego kupować nie potrzebuje. Od zawsze jest sobą...
… który do jakości serwowanej przez firmę prezesa Zenona Michałowskiego przekonany jest od dawna. „Po prostu nie lubię bylejakości, a wyższość kapitalizmu nad socjalizmem głosiłem nawet wtedy, gdy groziło za to więzienie” – mówi Z. Michałowski, który w sobotę m.in. z rąk prezydent Warszawy Hanny Gronkiewicz–Waltz otrzymał ogólnopolską „Wiktorię” – Znak Jakości Przedsiębiorców. „Nie mam wątpliwości, że to najlepsi z najlepszych” – mówiła prezydent Warszawy wręczając nagrodę m.in. prezesowi „Meprozetu – Stare Kurowo”. Komplementów – oficjalnie i kuluarowo nie szczędzili także inni. „Prezes Michałowski ma w sobie ten przedziwny entuzjazm i misję, które powodują iż swoją biznesową rolę postrzega szerzej i dążąc do najwyższej jakości, dostrzega również drobne niuanse i potrzeby zwykłych ludzi” – uważa b. wiceminister gospodarki Paweł Poncyliusz. Co ważne, to nie pierwsze tego typu wyróżnienie, które otrzymała firma „Meprozet – Stare Kurowo”, ale w ostatnich latach w kapitule „Wiktorii” zasiadały m.in. tak znamienite osoby jak dziennikarz ekonomiczny Tadeusz Mosz, prezes InfoMonitora S.A. Mariusz Hildenbrand, euro poseł Wojciech Olejniczak czy prof. Jerzy Bralczyk. „Cieszy sukces każdej firmy, a prezes Michałowski to przecież osoba zasłużona dla Polski i gospodarki jak mało kto” – mówi NW prezydent Gorzowa Tadeusz Jędrzejczak. Takie opinie nie dziwią. Biznesowo Z. Michałowski może się czuć spełniony, a dla kraju zrobił więcej niż wszyscy dotychczasowi wojewodowie i parlamentarzyści razem wzięci. W czasach komunizmu był członkiem podziemnej Regionalnej Komisji Wykonawczej „Solidarności” – przypłacając to idącymi w dziesiątki aresztowaniami – a w wolnej Polsce tworzył Akcję Wyborczą Solidarność i śmiało można skonstatować iż nie było w regionie ważnego wydarzenia w którym on nie byłby uczestnikiem i głosem rozsądku. Ludziom nie związanym z biznesem i polityką znany jest jako prezes Gorzowskiego Towarzystwa Piłki Siatkowej. Pikantne smaczki ? W swoich spółkach zatrudniał m.in. obecnego wojewodę Jerzego Ostroucha i szefa regionalnej "Solidarności" Jarosława Porwicha. Obaj wiele dzisiaj udają, a najbardziej to, że nic mu w życiu nie zawdzięczają. Dewiza biznesowa ? "Jesteśmy przedsiębiorstwem bliskim pracownikowi i jego rodzinie" - mówi prezes Michałowski. Potwierdzeniem tego są inne nagrody: "Solidny Pracodawca Roku 2012" oraz "Jakość Roku 2011". Co ciekawe, przez nieodpowiedzialną postawę byłego prezesa firma mogła popaść w poważne tarapaty z powodu tzw. opcji walutowych. "Udowodniliśmy, że jeden z członków zarządu nie miał prawa do zawarcia umowy" - wyjaśniał na łamach jednego z biznesowych magazynów mec. Stanisław Żytkowski. O kogo chodziło ? Nazwisko w tekście padło. Szkoda iż "wielka głowa" nie ma w sobie tyle pokory, by "na państwowym" znaleźć w sobie więcej pokory. Platformersi nie podpowiedzą, bo też nie wiedzą o co chodzi, a przewodniczący Porwich woli zapomnieć, zże ma się w życiu okresy słabsze...

Popularne posty z tego bloga

Wójcicki czy Wilczewski?

Pozornie, gorzowianie mają ciężki orzech do zgryzienia: Wójcicki czy Wilczewski? Pierwszy ma zasługi i dokonania, za drugim stoi potężny aparat partyjny Platformy Obywatelskiej. Ci ostatni są wyjątkowo silni, bo umocnieni dobrym wynikiem do Rady Miasta. Tak zdecydowali wyborcy. Co jednak, gdyby zdecydowali również o tym, aby Platforma Obywatelska miała nie tylko większość rajcowskich głosów, ale także własnego prezydenta? Nie chcę straszyć, ale wyobraźmy sobie, jaki skok jakościowy musielibyśmy przeżyć. Dziesiątki partyjnych działaczy i jeszcze większa liczba interesariuszy, czają się już za rogiem. Jak ktoś nie wie, co partie polityczne robią z dobrem publicznym, niech przeanalizuje wykony PiS-u w Narodowym Centrum Badań i Rozwoju, a także „dokonania” PO w Lubuskim Urzędzie Marszałkowskim i podległych mu spółkach.  Pod pretekstem wnoszenia nowych standardów, obserwowalibyśmy implementację starych patologii.  Nie piszę tego, aby stawać po stronie jednej partii i być przeciw ...

Sukces Rafalskiej i początek końca Polak

Z trudem szukać w regionalnych mediach informacji o tym, że największą porażkę w wyborach do Parlamentu Europejskiego poniosła była marszałek województwa, a obecnie posłanka KO, Elżbieta Polak. Jej gwiazda już zgasła, to oczywiste. Elżbieta Polak miała być lokomotywą, okazała się odważnikiem, który – szczególnie w północnej części województwa lubuskiego, mocno Koalicji Europejskiej zaszkodził. Jej wynik w wyborach do Sejmu w 2023 roku -   78 475 głosów, mocno rozochocił liderów partii, którzy uznali, że da radę i zdobędzie dla niej mandat w wyborach europejskich. Miała być nawozem pod polityczną uprawę, lecz nic dobrego z tego nie wyrosło. Marne 42 931 głosów to i tak dużo, ale zbyt mało, aby marzyć o przeżyciu w środowisku, gdzie każdy pragnie jej marginalizacji. W sensie politycznym w województwie lubuskim, była marszałek przedstawia już tylko „wartość śmieciową”: nie pełni żadnych funkcji, nie jest traktowana poważnie, jest gumkowana z partii oraz działalności wład...

Śnięte ryby i śpiący politycy. O co chodzi z tą Odrą?

  Dzisiaj nie ma już politycznego zapotrzebowania na zajmowanie się Odrą. Śnięte ryby płyną po niemieckiej stronie w najlepsze, ale w Polsce mało kogo to interesuje. Już w czasie katastrofy ekologicznej na rzece w 2022 roku, interes Niemiec i głos tamtejszego rządu, były dla polityków Koalicji Obywatelskiej ważniejsze, niż interesy Polski Niemal dwa lata temu setki ton martwych ryb pojawiły się w Odrze. Zachowanie ówczesnej opozycji przypominało zabawę w rzecznym mule. Obrzucali nim rządzących i służby środowiskowe. E fektowna walka polityczna w sprawie Odry, stała się dla polityków ważniejsza, niż realna współpraca w tym obszarze. - To jednak prawda. Axel Vogel, minister rolnictwa i środowiska landu Brandenburgia w bezpośredniej rozmowie ze mną potwierdził, że stężenie rtęci w Odrze było tak wysokie, że nie można było określić skali ogłosiła wtedy Elżbieta Polak , ówczesna marszałek województwa lubuskiego, a dzisiaj posłanka KO. Akcja była skoordynowana, a politycy tej partii jesz...