Tonący bardzo brzydko się trzyma i kombinuje jakby tutaj wciągnąć na
dno kogoś więcej. Wiceminister sugeruje iż przewodnicząca Bukiewicz i marszałek
Polak, zachowują się jak „włoskie
małżeństwo”, ale nie wiedzieć dlaczego – może z wrodzonego taktu i dyplomacji
– nie dodał, że paniom bliżej do „małżeństwa
patologicznego”…
Tym razem przewodnicząca Bożenna Bukiewicz zagrała na nosie nie swojemu
konkurentowi, ale potencjalnym wyborcom. Zjazd Regionu Platformy Obywatelskiej
nie odbędzie się – jak to było w kilkunastoletniej historii tej partii – w weekend,
ale w poniedziałek 21 października, a wszystko dlatego, by obniżyć frekwencję. „To żenada i cios w zwykłych działaczy,
którzy nie żyją z polityki” – mówi NW działacz z Żagania. Sporo w tym
racji, bo w 15 letniej historii województwa lubuskiego nie było sytuacji, aby
jakiekolwiek – nawet bardzo niszowe – stronnictwo zwoływało zjazd
sprawozdawczo-wyborczy w poniedziałek wieczorem. „Chodzi o to, by zmęczonym sprawozdaniami działaczom powiedzieć
wieczorem około 21-ej, że szkoda czasu na głosowanie tajne i wystarczy rozdać
karteczki, by każdy – mając z dwóch stron kolegów – oddał głos na szybko” –
opowiada stronnik wiceministra Marcina Jabłońskiego.
Na dziś fakty są takie, że przewodnicząca Bukiewicz postanowiła skorzystać z
ostatniego argumentu i przyśpieszyć zjazd, a marszałek Elżbieta Polak – niczym pies gończy wysłany na odstraszenie
przeciwnika – postanowiła ujadać w wywiadzie dla „Gazety Wyborczej”. „Żałosne jest wysłuchiwanie od pana
Jabłońskiego, że nikt się nim nie zaopiekował, jak przestał być marszałkiem”
– powiedziała marszałek, co nijak koresponduje z wypowiedziami jej partyjnej
szefowej do niektórych działaczy, którzy będą też delegatami: „Mówi wprost i bez ogródek:<Nie masz
pracy? Nie zadbali o ciebie? To skandal, przyjdź do mnie za tydzień>”.
To jednak nie koniec, bo marszałek Polak, broniąc powierzonych jej trzy lata
temu „łańcucha i budy”, zakwestionowała także sukcesy Jabłońskiego w
charakterze marszałka. „Jeśli podsumowuje
ten okres i swoje dokonania, to powinien mówić za co odpowiadał. A odpowiadał
za promocję regionu i wprowadzał strategię marki” – powiedziała Polak,
zapominając o tym, że te same słowa za kilka lat może wypowiedzieć obecny
wicemarszałek Romuald Kreń w sprawie
gorzowskiego szpitala. Opierając się na doświadczeniu szefowej będzie mógł
powiedzieć: Pani Polak nie była odpowiedzialna za służbę zdrowia, ale za inne
obszary. O tym powinna mówić, a nie o gorzowskim szpitalu, bo w jego sprawie
tylko brylowała w mediach...