Wydaje się,
że w kwestii gorzowskiego SOR-u, problemem nie jest system czy regulujące go
przepisy, ani nawet pieniądze, ale zła atmosfera i zapalczywość dyrektora. Zachowuje
się jak związkowiec Porozumienia Zielonogórskiego lub szef jednoosobowego gabinetu
lekarskiego - gdzie może nawet napluć partnerowi lub pacjentowi do kubka z wodą – ale nie jak menadżer
największego szpitala w regionie…
„To jest
problem dyrektora gorzowskiego szpitala, bo wymogi Ministerstwa Zdrowia oraz
Narodowego Funduszu Zdrowia są jasne w zakresie SOR-ów bardzo precyzyjne i
regulują także kwestie zatrudnianej kadry. Tu nie ma dowolności” – uważa wiceminister
zdrowia Sławomir Naumann. Nie często
się zdarza, aby wojewoda Marcin
Jabłoński miał bezpośrednią okazję „przeczołgania” szefa gorzowskiego
szpitala, ale w przypadku Szpitalnego Oddziału Ratunkowego dyr. Marek Twardowski – ujmując rzecz
kolokwialnie – podłożył się sam. Propozycja całkowitej likwidacji SOR-u, a potem
druga, aby pozostawić w województwie tylko dwie tego typu placówki, była co
najmniej kontrowersyjna. Co na to wiceminister zdrowia, aby w województwie
działały tylko dwa SOR-y ? „Dyrektor
Twardowski się myli” – stwierdził wiceminister Naumann. Wiadomo, że obecnie
dyrektor lecznicy optuje już za 3-4 SOR-ami, ale i tu kieruje się błędnym
założeniem, że jak zlikwiduje się te placówki w innych miejscach, to lekarze
przyjadą do Gorzowa. „Przecież oni nie
chcą pracować tu z powodu jego osobiście i skąd pewność, że to się zmieni, a lekarze
nie pojadą gdzie indziej?” – mówi uczestnik rozmów u wojewody. Zdaniem
większości rozmówców problemem jest bowiem nie system, ustawa i tym bardziej
pieniądze, ale atmosfera wokół placówki, a w ostatnim okresie jej menadżer. „Ten
jego skomplikowany i niezrozumiały
charakter potrafi zepsuć wszystko” – mówi NW rozmówca. Z drugiej strony - trudno
nie zgodzić się z opinią red. Kamila
Siałkowskiego z „Gazety Wyborczej”, że spór ma charakter wyjątkowo
polityczny i akurat w kwestii SOR-u widać go jaskrawo, a mocodawcy dyrektora Twardowskiego
atmosferę niepotrzebnie podgrzewają. „Dziękuję
za Pana zainteresowanie Szpitalnym Oddziałem Ratunkowym w Gorzowie(…). Kłopoty
kadrowe znane są mi nie od dziś” –napisała do wojewody marszałek Elżbieta Polak, co
też ten skrzętnie wykorzystał. „Usłyszeliśmy
jasną i czytelną deklarację dyrektora Twardowskiego, że SOR w Gorzowie
funkcjonuje prawidłowo oraz zgodnie z umową z NFZ i nie ma żadnych obaw, że ten
stan się zmieni” – ocenił sytuację po spotkaniu Zespołu ds. Zarządzania
Kryzysowego wojewoda.