Przejdź do głównej zawartości

Pozbawili Świtalskiego perspektyw na przyszłość !


Blamaż i kompromitacja radnych, którzy wyszli przed szereg i stanęli w obronie tego, którego obronić się już nie da. Można było mu jeszcze pomóc, ale konferencja prasowa tylko mu zaszkodziła. W tej sytuacji odpowiedzialność za długotrwałą chorobę szefa Filharmonii Gorzowskiej ponoszą radni PO. Ciekawe czy jest im z tym dobrze – pewnie znów zapukają do gabinetu, który na co dzień krytykują…
Kiedy polityka wchodzi tam, gdzie być jej nie powinno, może wyrządzić
sporo krzywd. Inaczej mówiąc - dajcie małpom brzytwy, a same się potną...
Niedźwiedzia przysługa ? Pewnie tak – albo „pomylenie z poplątaniem”. Trudno się dziwić irytacji prezydenta Tadeusza Jędrzejczaka, gdy muzyczni dyletanci próbują nasłuchiwać głosu swojego partyjnego kolegi. „Może należy rozważyć ściągnięcie pewnych środków z budżetu filharmonii” – oświadczył na wtorkowej konferencji prasowej szef klubu radnych Robert Surowiec, który wystąpił obok szefa Rady Miasta Jerzego Sobolewskiego i radnego niezależnego Marcina Gucia. W tym kontekście wszystko jest oczywiste i jeśli ktokolwiek jest winien osobistych problemów Krzysztofa Świtalskiego, to Platforma Obywatelska. „To wygląda na obronę trzech kolegów swojego kolegi” – miała powiedzieć bliskiemu współpracownikowi poseł Krystyna Sibińska, która nie kryła zdenerwowania mało rozsądną konferencją prasową, która wyrządziła więcej szkód niż pożytku. „Po wczorajszej konferencji prasowej PO nie mam o czym z panem Świtalskim rozmawiać i myślę, że powinien iść do bura poselskiego pos. Sibińskiej” – słusznie zauważył w Radiu Zachód prezydent Gorzowa. Oficjalnie wypowiedzieć nie chce się nikt, ale nikt też nie jest zadowolony z głupowatego występu radnych. „Popieprzyło ich czy coś takiego ? Przecież Świtalski jest nie do obrony” – mówi NW bardzo ważny polityk gorzowskiej PO. W tej sytuacji były dyrektor Filharmonii Gorzowskiej nie powinien mieć złudzeń, że miasto z rzeką mu nie służy, a swojej przyszłości winien szukać gdzieś na wyżynach – najlepiej tych, które wydają średnie w smaku winogrona. „Miałem ofertę pracy dla pana Świtalskiego, ale po konferencji Platformy Obywatelskiej już jej nie mam” – skonstatował prezydent Jędrzejczak. Pozostaje problem – dlaczego politycy zaangażowali się w obronę „urzędniczo-artystycznego umrzyka”, a nie czynili tego wówczas, gdy ten jeszcze dychał. Dziś pozostało jedynie tętno, ale i ono nie bije w rytm filharmonicznych partytur. „Jak będą mnie odwoływać, to poproszę kolegów z partii, aby nie stawali w mojej obronie” – powiedział NW jeden z urzędników z administracji zespolonej Wojewody Lubuskiego.

Popularne posty z tego bloga

Wójcicki czy Wilczewski?

Pozornie, gorzowianie mają ciężki orzech do zgryzienia: Wójcicki czy Wilczewski? Pierwszy ma zasługi i dokonania, za drugim stoi potężny aparat partyjny Platformy Obywatelskiej. Ci ostatni są wyjątkowo silni, bo umocnieni dobrym wynikiem do Rady Miasta. Tak zdecydowali wyborcy. Co jednak, gdyby zdecydowali również o tym, aby Platforma Obywatelska miała nie tylko większość rajcowskich głosów, ale także własnego prezydenta? Nie chcę straszyć, ale wyobraźmy sobie, jaki skok jakościowy musielibyśmy przeżyć. Dziesiątki partyjnych działaczy i jeszcze większa liczba interesariuszy, czają się już za rogiem. Jak ktoś nie wie, co partie polityczne robią z dobrem publicznym, niech przeanalizuje wykony PiS-u w Narodowym Centrum Badań i Rozwoju, a także „dokonania” PO w Lubuskim Urzędzie Marszałkowskim i podległych mu spółkach.  Pod pretekstem wnoszenia nowych standardów, obserwowalibyśmy implementację starych patologii.  Nie piszę tego, aby stawać po stronie jednej partii i być przeciw ...

Sukces Rafalskiej i początek końca Polak

Z trudem szukać w regionalnych mediach informacji o tym, że największą porażkę w wyborach do Parlamentu Europejskiego poniosła była marszałek województwa, a obecnie posłanka KO, Elżbieta Polak. Jej gwiazda już zgasła, to oczywiste. Elżbieta Polak miała być lokomotywą, okazała się odważnikiem, który – szczególnie w północnej części województwa lubuskiego, mocno Koalicji Europejskiej zaszkodził. Jej wynik w wyborach do Sejmu w 2023 roku -   78 475 głosów, mocno rozochocił liderów partii, którzy uznali, że da radę i zdobędzie dla niej mandat w wyborach europejskich. Miała być nawozem pod polityczną uprawę, lecz nic dobrego z tego nie wyrosło. Marne 42 931 głosów to i tak dużo, ale zbyt mało, aby marzyć o przeżyciu w środowisku, gdzie każdy pragnie jej marginalizacji. W sensie politycznym w województwie lubuskim, była marszałek przedstawia już tylko „wartość śmieciową”: nie pełni żadnych funkcji, nie jest traktowana poważnie, jest gumkowana z partii oraz działalności wład...

Śnięte ryby i śpiący politycy. O co chodzi z tą Odrą?

  Dzisiaj nie ma już politycznego zapotrzebowania na zajmowanie się Odrą. Śnięte ryby płyną po niemieckiej stronie w najlepsze, ale w Polsce mało kogo to interesuje. Już w czasie katastrofy ekologicznej na rzece w 2022 roku, interes Niemiec i głos tamtejszego rządu, były dla polityków Koalicji Obywatelskiej ważniejsze, niż interesy Polski Niemal dwa lata temu setki ton martwych ryb pojawiły się w Odrze. Zachowanie ówczesnej opozycji przypominało zabawę w rzecznym mule. Obrzucali nim rządzących i służby środowiskowe. E fektowna walka polityczna w sprawie Odry, stała się dla polityków ważniejsza, niż realna współpraca w tym obszarze. - To jednak prawda. Axel Vogel, minister rolnictwa i środowiska landu Brandenburgia w bezpośredniej rozmowie ze mną potwierdził, że stężenie rtęci w Odrze było tak wysokie, że nie można było określić skali ogłosiła wtedy Elżbieta Polak , ówczesna marszałek województwa lubuskiego, a dzisiaj posłanka KO. Akcja była skoordynowana, a politycy tej partii jesz...