Karnawał
się kończy, bo szefowa Platformy Obywatelskiej wylądowała już w Polsce, ale estyma
wybitnego samorządowca i kanciasta „Złota Antena” pozostanie. I dobrze – jedną
cieszą zagraniczne eskapady, a drugiej wystarczą błyskotki. Tymczasem polityczna stonka zaatakowała Gorzów...
Na stronach internetowych Urzędu Marszałkowskiego ciąg dalszy neverending story o
warszawskich podbojach lubuskiej marszałek Elżbiety
Polak. „Marszałek Polak człowiekiem
roku” – krzyczy tytuł informacji prasowej rzeczniczki Ireny Billewicz –Wysockiej, co miałoby wskazywać, że choć wręczona E.
Polak „Złota Antena”, to jeszcze nie „Telekamera”, „Wiktor”, a tym bardziej „Oscar”
lub „Pultizer”, to jednak jest się czym radować. „Sympozjum, w ciągu ostatnich 13 lat zyskało miano
kluczowego spotkania rynku telekomunikacyjnego i mediów w Polsce” – pisze
rzeczniczka. Parafrazując myśli Tomasza
ze Świebodzina rzec należy, że to żadna niespodzianka, należało się tego
spodziewać, sygnały tego sukcesu
widoczne były już dawno, to było do przewidzenia, a wszyscy się bardzo z tego
cieszą. Nie od dziś wiadomo, że lepiej by marszałek Polak poruszała klamką u
wielkich, znanych i bogatych – dostając kolejne „antenki”, niż siedziała przy
stole z biednymi z „Solidarności” - co to protestowali pod biurem byłego wojewody
Marcina Jabłońskiego. Zresztą, skoro
załatwiła byłemu wojewodzie ministerialną posadę w Warszawie, to sama też
musiała mieć jakiś sukces. Keep smiling Mieszkańcy Regionu! Nie bądźcie Polakami,
co to sobie myślą, że jak sąsiad będzie kulał, to oni będą lepiej chodzić. Skro
jest „Złota Antena”, to teraz te wszystkie
„Złote Jabłka”, „Złote Runa”, „Homomalinki”,
„Diamenty Forbesa”, „Gazele Biznesu”, a nawet „Złota Palma” za rolę w horrorze pt. „Szpital
w Gorzowie” - posypią się szerokim strumieniem. Nie od dziś wiadomo, że w
niektórych okolicznościach bardzo łatwo zatrzeć granicę między Uniwersytetem, a
kliniką psychiatryczną, aby na zgliszczach smutnej rzeczywistości – która ze „Złotą
Anteną” nie ma nic wspólnego – prezentować nowy, barwny świat urojonej
wyobraźni, szukającej alternatywy w telewizyjnych obrazkach i taniej
propagandzie. „Lubuskie realizuje projekt <e-Urząd>,
którego celem jest redukowanie odwiedzin obywateli w urzędach” – napisała w peanie o swojej
szefowej rzecznik Wysocka-Billewicz, ale - zapewne przez skromność – nie podała
iż w tym akurat zakresie marszałek Polak ma realne dokonania: jej ochroniarze
zredukowali odwiedziny happenera Mariusza
Wójcika w UM do minimum – potłuczenia żeber i zadrapań. „Pojechałem do marszałek Polak w gościnę, a
dostałem po pysku” – żalił się kilka dni temu w Nad Wartą i „Gazecie
Wyborczej”. Wypisz wymaluj, to zapowiedź kolejnych sukcesów, ale tym razem w
sporcie – nie wyszło Andrzejowi Gołocie,
to wyjdzie innym. Jeśli już o nagrodzie mowa, to nie można pominąć miejsca
gdzie została wręczona – Sympozjum Świata Telekomunikacji i Mediów. W tej
ostatniej kategorii laureatka zasługi ma spore:
najbardziej rozbudowane biuro prasowo-promocyjne, największa ilość środków
wydanych na promocję i propagandę, medialna charyzma, wybitna rzeczniczka oraz
dokonanie na skalę kraju - szefowa biura prasowego i żona dziennikarza
zajmującego się byłym wojewodą w jednej osobie. Można powiedzieć, że w porównaniu
z poprzednikami, dokonała skoku niemal mamuciego, a w tym kontekście – jest tylko
kwestią czasu aż otrzyma „Kryształową
Kulę”. I jeszcze jedno - wydawałoby się, że problem
stonki, również tej politycznej, mamy już za sobą i już nikt oraz nigdy nie
spuści w regionie „pasiastych
imperialistów” lub jakiegokolwiek innego ustrojstwa, co to ni w ząb ni w
tyłek, do niczego by nie pasuje, ale za to całkiem skutecznie zaśmieca. Zmiana
ról i gatunków – na gorzowskie pola wkracza szturmem stonka propagandowa i choć
„imperialiści z Zielonej Góry” nie
korzystają z bazy wojskowej w Babimoście, to jasne jest, że cel mają podobny.
Do mieszkańców Gorzowa trafi 40 tysięcy ulotek o szpitalu, ale nie lecznica
jest najważniejsza – na każdej znajdzie się urocza buzia samej marszałek…