Wtorkowa wizyta marszałek województwa w Ministerstwie Zdrowia wydaje
się bezcelowa, skoro minister uznał, że lepiej opowiedzieć mieszkańcom o
procesie restrukturyzacji bezpośrednio i bez pośredników. Lepiej, by czas na
lot do i z Warszawy poświęcić na solidne przygotowanie dokumentów oraz pracę
nad komunikacją wewnętrzną. „Szef
szpitala lub spółki musi potrafić komunikować się z ludźmi” – mówi na
stronie szpitalwgorzowie.pl wiceminister.
Pewne jest jedno – zapowiedziane na
12 marca w Warszawie spotkanie marszałek Elżbiety
Polak oraz senator Heleny Hatki z
wiceministrem zdrowia Sławomirem
Neumannem będzie krótkie. Dłuższa będzie konferencja prasowa, którą obie
panie zapowiedziały na dzień następny, ale i to wydaje się zbędne, gdyż
odpowiedzialny w resorcie zdrowia za restrukturyzacje szpitali, wiceminister Neumann
powiedział już wszystko redakcji strony internetowej: www.szpitalwgorzowie.pl. „Potwierdzam, że starania o spotkanie były i
najpewniej do niego dojdzie” – powiedział Nad Wartą członek gabinetu
politycznego ministra. Sam minister szczegółowo wyłuszczył problemy szpitala w
obszernym wywiadzie, który został opublikowany na zainicjowanej przez posła Witolda Pahla stronie internetowej. „To jest najtrudniejszy przypadek w Polsce
jeśli chodzi o restrukturyzację” – stwierdza minister na kilka dni przed
spotkaniem z marszałek Polak i senator
Hatką, dając tym samym do zrozumienia, że oczekuje dobrego planu finansowego
oraz tego, aby Zarząd Województwa miał świadomość, że pozostawienie zbyt dużej
kwoty zobowiązań nowej spółce, może spowodować problemy. „Pozostawienie spółce dużego długu spowoduje, że ona znów będzie miała
poważne problemy” – konstatuje wiceminister. Minister nie potwierdza tym
samym dwóch ważnych rzeczy, które dotychczas deklarowała marszałek Polak:
niemal pewności, że szpital otrzyma 150 milionów na oddłużenie oraz tego, że do
Ministerstwa Zdrowia zostały już przekazane wszystkie dokumenty oddłużeniowe. „Nie
powiem ile będzie wynosiła dotacja dla gorzowskiego szpitala, bo to będzie
wynikało z dokumentów, które mamy otrzymać(…)” – stwierdził. Oczywiście można
mieć nadzieje, bo wiceminister podkreślił iż jeżeli kwoty wnioskowane będą się
mieścić w zapisach ustawy, to „kwota
zostanie przekazana”. Problemem może być coś innego, na co zwróciła Nad
Wartą uwagę urzędniczka marszałkowskiego Departamentu Zdrowia, bo niemal „pewną”
kwotą do oddłużenia jest 80 milionów, które zostały przekazane w formie pożyczki
dla gorzowskiego szpitala. „Ale przecież
te pieniądze to nie były środki uzyskane przez władze województwa na pomoc gorzowskiemu
szpitalowi, ale całkiem na inne działy tj. <drogi i transport>. Trwają prace
retuszujące historię, ale jedno jest pewne – wszyscy wtajemniczeni wiedzą, że
nie będzie łatwo, a przecież sprawa tych pieniędzy dla szpitala stanęła w akcie
oskarżenia, a potem w sądzie” – mówi urzędniczka, która sugeruje, by
zainteresować się w tym przypadku sprawą b. marszałka Krzysztofa Szymańskiego. Oznacza to, że niemal najpewniejsza kwota
80 mln – pomoc właściciela dla szpitala – może się okazać największym
problemem. Byłe władze województwa oczywiście uczyniły dobrze i zgodnie z
interesem publicznym, wspierając gorzowski szpital, ale nie o racje i motywacje
tu chodzi, lecz dokumenty. Tu może być problem…