Przejdź do głównej zawartości

Ministerialny awans Jabłońskiego pewny! Czy będzie wielki powrót wojewody Ostroucha... ?


Niespodziewane zmiany na szczytach lubuskiej władzy – dotychczasowy wojewoda zostaje wiceministrem, a jego następcą najpewniej będzie niezwykle doświadczony i kompetentny ekswojewoda gorzowski. To kolejna niespodzianka - dobra dla  dotychczasowego wojewody oraz województwa lubuskiego…
Bardzo dobry wojewoda zostanie wiceministrem, a człowiek nie zawsze doceniany,
ale kompetentny ponad wszelką wątpliwość, zostanie wojewodą. Premier ma nosa...
To już pewne – zmiany nastąpią w piątek oraz przed świętami Wielkiej Nocy. Zaskoczenie i niespodzianka niemal identyczna jak w momencie, gdy Marcin Jabłoński otrzymał w grudniu 2011 roku nominację na stanowisko wojewody lubuskiego. Tym razem chodzi jednak o nominację na stanowisko, które niemal na pewno zagwarantuje mu w przyszłości przywództwo w regionalnych strukturach partii oraz upragnione miejsce w Sejmie. „Szczegóły zostaną podane w ciągu najbliższych kilkunastu godzin” – mówi anonimowo Nad Wartą jeden z urzędników Centrum Informacyjnego Rządu. Chodzi o wiceministerialną posadę dla wojewody M. Jabłońskiego, która pojawiła się na początku tygodnia, a dzisiaj została oficjalnie podpisana przez premiera Donalda Tuska. Dotychczasowy wojewoda, a w przeszłości marszałek województwa oraz doświadczony urzędnik będzie wiceministrem w resorcie spraw wewnętrznych. Kto go zastąpi ? „Nominacja jest pozytywnie zaopiniowana, ale jeszcze nie została podpisana. Najpewniej wojewodą będzie dobrze oceniany były wojewoda gorzowski” – mówi nieoficjalnie urzędnik CIR, a tropy wypisz wymaluj wiodą do obecnego doradcy wojewody Jerzego Ostroucha. To jednak może zostać storpedowane przez szefową lubuskich struktur PO Bożennę Bukiewicz, która o sprawie dowiedziała się jako ostatnia, ale odpowiednie ruchy rozpoczęła już wykonywać. Lubuscy parlamentarzyści nabrali wody w usta i powtarzają jedno i wciąż to samo: nic nie wiem, nie słyszałem, możliwe. O ile nominacja Jabłońskiego jest już faktem, to z nominacją J. Ostroucha mogą być problemy...

Popularne posty z tego bloga

Wójcicki czy Wilczewski?

Pozornie, gorzowianie mają ciężki orzech do zgryzienia: Wójcicki czy Wilczewski? Pierwszy ma zasługi i dokonania, za drugim stoi potężny aparat partyjny Platformy Obywatelskiej. Ci ostatni są wyjątkowo silni, bo umocnieni dobrym wynikiem do Rady Miasta. Tak zdecydowali wyborcy. Co jednak, gdyby zdecydowali również o tym, aby Platforma Obywatelska miała nie tylko większość rajcowskich głosów, ale także własnego prezydenta? Nie chcę straszyć, ale wyobraźmy sobie, jaki skok jakościowy musielibyśmy przeżyć. Dziesiątki partyjnych działaczy i jeszcze większa liczba interesariuszy, czają się już za rogiem. Jak ktoś nie wie, co partie polityczne robią z dobrem publicznym, niech przeanalizuje wykony PiS-u w Narodowym Centrum Badań i Rozwoju, a także „dokonania” PO w Lubuskim Urzędzie Marszałkowskim i podległych mu spółkach.  Pod pretekstem wnoszenia nowych standardów, obserwowalibyśmy implementację starych patologii.  Nie piszę tego, aby stawać po stronie jednej partii i być przeciw ...

Sukces Rafalskiej i początek końca Polak

Z trudem szukać w regionalnych mediach informacji o tym, że największą porażkę w wyborach do Parlamentu Europejskiego poniosła była marszałek województwa, a obecnie posłanka KO, Elżbieta Polak. Jej gwiazda już zgasła, to oczywiste. Elżbieta Polak miała być lokomotywą, okazała się odważnikiem, który – szczególnie w północnej części województwa lubuskiego, mocno Koalicji Europejskiej zaszkodził. Jej wynik w wyborach do Sejmu w 2023 roku -   78 475 głosów, mocno rozochocił liderów partii, którzy uznali, że da radę i zdobędzie dla niej mandat w wyborach europejskich. Miała być nawozem pod polityczną uprawę, lecz nic dobrego z tego nie wyrosło. Marne 42 931 głosów to i tak dużo, ale zbyt mało, aby marzyć o przeżyciu w środowisku, gdzie każdy pragnie jej marginalizacji. W sensie politycznym w województwie lubuskim, była marszałek przedstawia już tylko „wartość śmieciową”: nie pełni żadnych funkcji, nie jest traktowana poważnie, jest gumkowana z partii oraz działalności wład...

Śnięte ryby i śpiący politycy. O co chodzi z tą Odrą?

  Dzisiaj nie ma już politycznego zapotrzebowania na zajmowanie się Odrą. Śnięte ryby płyną po niemieckiej stronie w najlepsze, ale w Polsce mało kogo to interesuje. Już w czasie katastrofy ekologicznej na rzece w 2022 roku, interes Niemiec i głos tamtejszego rządu, były dla polityków Koalicji Obywatelskiej ważniejsze, niż interesy Polski Niemal dwa lata temu setki ton martwych ryb pojawiły się w Odrze. Zachowanie ówczesnej opozycji przypominało zabawę w rzecznym mule. Obrzucali nim rządzących i służby środowiskowe. E fektowna walka polityczna w sprawie Odry, stała się dla polityków ważniejsza, niż realna współpraca w tym obszarze. - To jednak prawda. Axel Vogel, minister rolnictwa i środowiska landu Brandenburgia w bezpośredniej rozmowie ze mną potwierdził, że stężenie rtęci w Odrze było tak wysokie, że nie można było określić skali ogłosiła wtedy Elżbieta Polak , ówczesna marszałek województwa lubuskiego, a dzisiaj posłanka KO. Akcja była skoordynowana, a politycy tej partii jesz...