Przejdź do głównej zawartości

A w szpitalu się dzieje

Góra urodziła mysz, albo inaczej – „Fabryka propagandy” wypuściła kolejny produkt. „PILNE! Brifing prasowy” – krzyczał we wtorkowe popołudnie marszałkowski newsletter, który zapowiadał środową konferencję prasową samej marszałek województwa w sprawie gorzowskiej lecznicy. Ona sama przybyła na nią wprost z urlopu...
Uprawiana wokół tej sprawy propaganda, to modelowy pokaz tego, jak robić ludziom wodę z mózgu oraz udowadniać tezę, że dwa dodać dwa wcale nie jest cztery, a wszystko bez mrugnięcia okiem. Czym będzie się różnić jesienna kampania buraczana od tej propagandowej w odniesieniu do mieszkańców województwa w sprawie szpitalnej spółki ? „Niczym, bo w jednym i drugim przypadku mamy do czynienia z burakami” – zdają się cynicznie myśleć o mieszkańcach i dziennikarzach podwładni Tatiany Mikułko z biura prasowego. W marszałkowskich gabinetach jest gorąco, bo dyrektor Marek Twardowski uświadomił sobie wagę sprawy i osobistą odpowiedzialność w razie porażki, a co za tym dalej idzie – zaczął się dystansować od tak nieprzygotowanego przekształcenia. Kiedy marszałek Elżbieta Polak uprawiała w Urzędzie Marszałkowskim propagandę i kolejny raz zmieniała harmonogram prywatyzacji, dyrektor Twardowski udał się na urlop. „W poniedziałek ma wrócić i spotkać się ze związkami zawodowymi, ale on już chyba decyzję o odejściu podjął” – mówi ważny uczestnik procesu przekształcenia z Zielonej Góry, który źle wróży przede wszystkim wicemarszałkowi Romualdowi Kreniowi. „On stara się schodzić z pola widzenia, ale ostatnio otrzymał w gronie kilku osób sporo wiązek mocnych słów i jego rola <kozła ofiarnego> jest pewna, ale gdzieś we wrześniu” – dodaje informator. Tymczasem gorzowscy związkowcy nie mają wątpliwości, że sprawy nie idą tak, jak to zapowiadałała marszałek Elżbieta Polak podczas spotkania z wiceministrem Sławomirem Neumannem.  „Oczekujemy jasnych informacji o stanie zadłużenia i czy ta lecznica jest przygotowana do przekształcenia. Jeśli nie jest i zagraża to bytowi szpitala, to jeszcze przed 28 sierpnia poinformujemy prokuraturę, żeby sprawdziła czy wszystko jest zgodne z prawem” – mówi NW przewodniczący Andrzej Andrzejczak, który zapowiedział również poproszenie wojewody Jerzego Ostroucha o powołanie stosownej komisji, by oceniła sytuację w szpitalu. „Wojewoda jest odpowiedzialny za bezpieczeństwo zdrowotne w regionie” – dodaje przewodniczący. Wtóruje mu przewodnicząca Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych Anna Rybska.  „Wykorzystamy wszystkie dozwolone prawem metody działania ze strajkiem włącznie, bo chcemy tego szpitala bronić” – uważa. Marszałek województwa nie traci jednak rezonu i z uśmiechem godnym sprawnego egzekutora długów tłumaczy, że wszystko jest w porządku. „Jestem zaskoczona działaniem związków, bo gdyby związki zawodowe do mnie napisały, to na pewno by wszelkie informacje uzyskały, łacznie ze spotkaniem i konsultacjami” – powiedziała na środowej konferencji prasowej. Swoje tezy powtórzyła wieczorem w Telewizji Gorzów w rozmowie z red. Mateuszem Karkoszką. „Ja rozumiem, że związki muszą się czymś wykazać(...). Związki zawodowe otrzymały to, czego oczekiwały(...). Być może ktoś czegoś im nie przekazał(...).Dziwię się, że pan Andrzejczak chce się ze mną umawiać za pośrednictwem mediów”- wręcz kpiła na antenie z telewidzów oraz samego A. Andrzejczaka, który w bezpośredniej konfrontacji jest trochę mniej buńczuczny niż w rozmowach z dziennikarzami. Rzeczywistości nie uda się jednak zakłamać, bo sytuacja jest niezbezpieczna, a ze szpitala odchodzą lekarze, którzy po głośnych konferencjach prasowych rezydentki Małgorzaty Marczewskiej wreszcie nabrali odwagi  i nie owijają w bawełnę. „Wszyscy siedzą jak na beczce z prochem i czekają kiedy ona wybuchnie, bo boją się o swoje miejsca pracy, o szpital i pacjentów, a ponieważ nie wszystkim taka atmosfera odpowiada, kilkadziesiąt osób złożyło wypowiedzenia i szuka sobie miejsca w okolicznych placówkach” – precyzyjnie opisuje sytuację w szpitalu przewodnicząca Związku Zawodowego Lekarzy Lubomira Van der Linden. Wszystko to jednak trochę za późno, bo obszyci strachem lekarze dotychczas milczeli. „Teraz jest już chyba za późno, a o gorzowskich lekarzach ze szpitala nie zmieniłam zdania: <tchórze i kolaboranci>, którzy myślą tylko o sobie. Wspominam moje dni w tym szpitalu jako najgorsze w życiu i tak niestety będzie mi się kojarzył Gorzów, który może nie mieć szpitala, bo lekarze milczeli” – mówi NW dr Marczewska, której informacje o SOR-ze zignorował ostatnio w Radiu Zachód nawet wojewoda. „Z moich informacji wynika, że bezpieczeństwo zdrowia i życia nie jest zagrożone” – powiedział w Radiu Zachód J.Ostrouch. Czy dyrektor Twardowski odejdzie ? „To zależy od dyrektora. Mamy do realizacji kontrakt, a pan dyrektor ma w nim zapisane działania, które powinien zrealizować. Jeśli przedstawi w poniedziałek 19 sierpnia dokumenty, to działamy dalej” – powiedziała marszałek, ale jej wcześniejsze wypowiedzi dają do myslenia: szpital nie ustalił, szpital nie przedstawił, szpital...

Popularne posty z tego bloga

Sukces Rafalskiej i początek końca Polak

Z trudem szukać w regionalnych mediach informacji o tym, że największą porażkę w wyborach do Parlamentu Europejskiego poniosła była marszałek województwa, a obecnie posłanka KO, Elżbieta Polak. Jej gwiazda już zgasła, to oczywiste. Elżbieta Polak miała być lokomotywą, okazała się odważnikiem, który – szczególnie w północnej części województwa lubuskiego, mocno Koalicji Europejskiej zaszkodził. Jej wynik w wyborach do Sejmu w 2023 roku -   78 475 głosów, mocno rozochocił liderów partii, którzy uznali, że da radę i zdobędzie dla niej mandat w wyborach europejskich. Miała być nawozem pod polityczną uprawę, lecz nic dobrego z tego nie wyrosło. Marne 42 931 głosów to i tak dużo, ale zbyt mało, aby marzyć o przeżyciu w środowisku, gdzie każdy pragnie jej marginalizacji. W sensie politycznym w województwie lubuskim, była marszałek przedstawia już tylko „wartość śmieciową”: nie pełni żadnych funkcji, nie jest traktowana poważnie, jest gumkowana z partii oraz działalności wład...

Komarnicki chce być kanonizowany ! Ale najpierw celuje honorowego obywatela ...

Były komunistyczny aparatczyk w drodze po kolejne zaszczyty. Lokalni decydenci zastanawiają się,  czy nie będzie to pierwszy krok do żądania koronacji lub rozpoczęcia procesu beatyfikacyjnego. Bardziej wtajemniczeni obawiają się nawet, czy rezygnacja z urzędu biskupa diecezjalnego przez Stefana Regmunta, to nie jest pierwszy krok w drodze PZPR-owskiego aktywisty po zaszczyty kościelne...                      ...bo skoro Władysławowi Komarnickiemu nie wystarczają już zaszczyty świeckie, to jest obawa iż sięgnie po te, które dotychczas zagwarantowane były głównie dla duchownych. W tym wieku i tak „ już nie może ”, a żonę bez problemu mógłby umieści ć w klasztorze sióstr klauzurowych w Pniewach. Fakty są takie, że do przewodniczącego Rady Miasta Roberta Surowca wpłynęły cztery wnioski o nadanie W. Komarnickiemu tytułu „ Honorowego Obywatela Gorzowa Wielkpolskiego ” i gdyby nie rozsądek niekt...

Znamy Jerzego i Annę, a teraz jest także Helenka Synowiec

Dzieci z polityką nic wspólnego nie mają, ale gdy w rodzinie wybitnych prawników i znanych polityków pojawia się piękna córka, nie jest to temat obojętny nad Wartą dla nikogo. Mecenas Synowiec ma powody do radości, jego urocza żona i matka Anna jeszcze więcej, a mieszkańcy Gorzowa powinni mieć nadzieję, że za kilkanaście lat, także ich córka mocno dotknie Gorzów swoją obecnością... ...bo choć dzisiaj Helenka Synowiec jest jeszcze osobą nieznaną, to za kilka lat będzie bardzo obserwowaną. Jednych takie podejście irytuje, ale ponad wszelką watpliwość w Gorzowie nikt z nazwiskiem „Synowiec”, nie może być kimś przeciętnym. „ Przedstawiam Wam nowego członka mojej rodziny córeczkę Helenkę – gorzowiankę, która urodziła się 11.10.2016 r, o godz. 8:35 ” – ogłosiła na portalu społecznościowym Anna Synowiec . Ktoś powie, że to nie temat, ale to jest właśnie temat, gdyż nikt z bohaterów nie jest przeciętny: ani ojciec, ani matka, ani nawet córka.          ...