„Sezon ogórkowy” w
najwyższym stadium, a głód pisania i pokazywania buzi, osiągnął apogeum. Największy
postkomunistyczny dziennik w regionie „Gazeta Lubuska” zmienia sposób redagowania
wiadomości. Po odejściu najzdolniejszych dziennikarzy i braku pomysłów ze
strony tych, którzy postanowili w redakcji pozostać, nowa strategia zakłada
informowanie o tym co się nie wydarzyło. Pierwsze efekty marketingu
ekstremalnego już są: dyskusja o niczym – czyli o „Gazecie Lubuskiej”...
![]() |
W imię pisania bzdur "GL" zaangażowała w swoje "konstruktywne" przedsięwzię- cie rzecznika Policji. Po co i dlaczego ? Nie potrafią pisac, to niech nie piszą... |
Nie trudno się dziwić, że dowcipy
o policjantach, którzy nie potrafią odróżnić kaloryfera od harmonii robią w
opinii publicznej dużą furorę. Można się zastanawiać ile w tym ich osobistej
winy, a ile „niedźwiedziej przysługi”
ze strony dziennikarzy. „Koledzy,
przekroczyliście pewną granicę absurdu” – słusznie napisał na FB red. Kamil Siałkowski z „GW” pod PrntScrn-em
artykułu „Gazety Lubuskiej” na temat wydarzeń kryminalnych z regionu. Treść
tekstu godna podziwu lub politowania – jak kto woli. „<W ostatnich godzinach nie miały miejsca żadne zdarzenia godne
odnotowania> - dowiedzieliśmy się od rzecznika policji” – napisała „GL”
w tekście, który miał wybrzmieć, jak odwołanie amerykańskiego alarmu w związku
z zagrożeniami terrorystycznymi. „Aż nie
wiem jak to skomentować” – spuentowała całość Joanna Frąckowiak-Poczaj z oczygorzowa.pl. Blog Nad Wartą komentuje
podobne wydarzenia od dawna i można się tylko dziwić, że pismo z „Winnego Grodu”
ze służalczymi dziennikarzami z Gorzowa, jeszcze ktokolwiek kupuje, bo czytać
nie ma tam już co od dawna. Taka strategia – „Wyślij SMS-a” i „Zagłosuj!”, ale
do pisania to już nie ma kogo. Nawet konkursy „GL” wygrywa ich dawny pracownik,
a oni do dzisiaj się tego nie zorientowali. A godność policjanta - czy rzecznik
Sławomir Konieczny zapomina kim
jest, gdy ma obietnicę wytłuszczenia nazwiska ? Najwidoczniej tak...