Wróbel nigdy nie będzie latał jak orzeł, a obecna marszałek województwa
w obszarze racjonalnego wydatkowania środków unijnych nigdy nie wzniesie się
wyżej niż płot na który wskakują małomickie kurki. Kurki znoszą jajka, ale marszałek
– niczym kukułka – chciałaby je podrzucić komuś innemu. Furorę robią jednak krowy, a tu sprawa
jest prosta – krowa, która dużo wyje, daje mało mleka...
Ta informacja
pozostaje raczej poza dyskusją, chociaż marszałek Elżbieta Polak chciałaby sprowadzić przedstawione przez Ministerstwo Rozwoju
Regionalnego dane na temat wykorzystywania środków unijnych do absurdu.
Lubuskie na szarym końcu – to pierwszy i jedyny wniosek, a ministerialne dane
nie pozostawiają żadnych wątpliwości. Zainteresowani dofinansowaniem z UE
mieszkańcy województwa lubuskiego złożyli 1,6 tys. wniosków na ogólną wartość
3,4 mld zł, ale w konsekwencji nieudolnej struktury administracyjnej i
fatalnego przywództwa marszałek Polak, co nie jest bez znaczenia, podpisano
zaledwie 845 umów na ogólną wartość 2,90 mld zł. To dziwne, bo jeszcze dwa lata
temu województwo lubuskie było pod tym względem liderem i zauważył to na swoim
facebookowym profilu b. marszałek oraz wojewoda Marcin Jabłoński. „Po dwóch latach z lidera na marudera” – napisał na facebookowym profilu wiceminister spraw wewnętrznych i niemal
pewny kontrkandydat poseł Bożenny Bukiewicz do fotela
szefa PO w regionie. Co na to główna zainteresowana ? „Z naszych ocen
wynika, że jest wręcz przeciwnie” –
powiedziała marszałek Polak w rozmowie z „Gazetą Wyborczą”. Nic dziwnego, bo Aleksandr Ryhorowicz
Łokaszenka również publicznie deklaruje iż
gospodarka kraju - którym rządzi - ma się dobrze, a jej mieszkańcy nie powinni
się poddawać prymitywnej propagandzie imperialistów. „Paraliż decyzyjny,
bizantyjskie obyczaje rodem z carskiego dworu, zarządzanie poprzez plotkę i
donosy, polityka personalna nie mająca zbyt wiele wspólnego z kompetencjami,
zlecanie strategicznych opracowań przypadkowym <ekspertom>, fasadowe
formy współpracy ze środowiskami przedsiębiorców – to kolejne sposoby Elżbiety
Polak na zarządzanie regionem” – tego nie
napisał nikt z Nad Wartą, a ni nawet polityczny przeciwnik marszałek Polak, ale
uznany dziennikarz i publicysta z Zielonej Góry Krzysztof Chmielnik. Czyli to prawda, że marszałek Polak sobie nie radzi ? Najwidoczniej
tak, ale musi trwać: chociaż do wyborów europejskich, bo protektorka ma ochotę
zarabiać więcej i zrobić sceny większe niż podczas podróży do Ekwadoru. Jednym z dyrektorów odpowiedzialnych za wydatkowanie środków europejskich jest również syn b. wojewody, a dziś senator Heleny Hatki - ot, nie daleko padło jabłko od jabłoni...