To
nie jest zwykła rezygnacja, ale początek końca: marszałek województwa, szefowej
Platformy Obywatelskiej, dyrektora szpitala oraz marzeń o lecznicy na miarę stolicy
województwatym. „W szpitalu za kilka dni
skończą się leki i to jest efekt polityki pani Polak” – mówi szef
szpitalnych związków, a dyrektor placówki ogłasza: „Nie przyszedłem szpitala grzebać, ale ratować”. Deklaracja
medialna, ale już słyszana – gdy odchodził z Ministerstwa Zdrowia...
Dymisja dyrektora
Marka Twardowskiego była niespodzianką tylko dla obumierających mediów
tradycyjnych, które jak zwykle tańczą i grają w rytm marszałkowskich ogłoszeń. Zaskoczona
była również marszałek Elzbieta Polak, bo w trakcie konferencji była
przesłuchiwana w Centralnym Biurze Antykorupcyjnym. „Dymiesję powinna złożyć marszałek województwa, a nie dyrektor szpitala” – mówi NW lider PO Robert Surowiec. „Marszałek liczyła na konflikt związków z dyrektorem, ale my chcieliśmy
pozytywnych zmian, a oni jedynie pozorowali restrukturyzację. Kiedy nie udało
się pozorować i wywołać sztucznego konfliktu z nami, to zaczęli mieć problem” – konstatuje dla NW przewodniczący szpitalnej „Solidarności” Andrzej
Andrzejczak. Sam dyrektor Twardowski zgromadził w sali konferencyjnej szpitala
ponad setkę pracowników, dziennikarzy oraz osób zaangażowanych, a informację o
konferencji rozesłał do biur poselskich, gabinetu wojewody oraz poszczególnych
polityków. Nic dziwnego, bo już w pierwszych słowach kreował się na bohatera i
uzdrowiciela. „Sumienie nie pozwala mi podjąć wyzwania
postawionego przede mną przez Zarząd Województwa, gdyż przyjęcie niekorzystnych
warunków funkcjonowania szpitala w nowej formie prawnej wiązałoby się z cichym
przyzwoleniem na likwidację szpitala” – mówił M.
Twardowski, który poinformował zebranych o swojej dymisji. Pracownicy słuchali
jego słów z uwagą, ale niemal nikt nie wierzył w ich szczerość, bo w ostatnich
kilkunastu miesiącach dyrektor Twardowski okazał się bardziej „katem” i „namiestnikiem”,
aniżeli menadżerem i liderem zmian. „ Jego
rezygnacja, to krok w dobrym kierunku,
ale sposób jego odejścia ze szpitala jest podobny do odejscia z ministerstwa
zdrowia – on jes dobry, a wszystko dookoła złe. Należy miec nadzieję że osoby
odpowiedzialne za cały ten balagan poniosą stosowne konsekwencje” – mówi NW
dr Małgorzata Marczewska, która o
problemach w szpitalu mówiła kilka tygodni temu, ale mimo tego była zbywana
oraz ignorowana. „Ten szpital był przez
kolejne ekipy polityczne traktowany jak studnia bez dna, gdzie można było
znaleźć posadę dla partyjnych towarzyszy, którzy nie
mieli wiedzy i kompetencji. Pełną odpowiedzialność za sytuację w szpitalu
ponosi Platforma Obywatelska, bo tu nie chodzi o sam szpital, lecz o ratowanie
budżetu województwa. Tłumaczenie Urzędu Marszałkowskiego jest niestety żałosne” – komentuje całą sytuację dla NW przebywający na urlopie prezydent
Gorzowa Tadeusz Jędrzejczak. W imieniu Urzedu Marszałkowskiego
wypowiedział się niedorzecznie rzecznik prasowy Michał Iwanowski. „Dzisiejsza konferencja jest niezrozumiała i
zaskakująca, zwłaszcza iż dzisiaj mija termin dostarczenia przez dyrekcję
szpitala brakujących dokumentów, które są warunkiem dalszego procesu
przekształcenia szpitala w spółkę” – stwierdził w wydanym oświadczeniu
kolejny, ale - biorąc pod uwagę kontekst polityczny – ostatni już rzecznik
prasowy Zarządu Województwa. „To nie była
zwykła konferencja, a żadne z wydarzeń nie miało charakteru przypadku. Najbliższa
sesja sejmiku będzie ważna, ale nie tylko dla szpitala. Polakowa odejdzie, a
Twardowski jednak zostanie. On dał sygnał i nie było w tym przypadku” –
mówi NW polityk, który o dymisji dyrektora szpitala informował NW już kilka dni
temu. Póki co M. Twardowski powiedział dużo: „Urząd Marszałkowski uprawiał propagandę sukcesu”, „Firma doradcza była słuchana do czasu, gdy
na rękę było to słuchającym”, „Rzeczoznawcy
wycenili majątek, który nie był własnością szpitala i Urzędu Marszałkowskiego”,
„Żądano od nas poświadczenia nieprawdy”,
„Posunięcia Urzędu Marszalkowskiego noszą
znamiona mobbingu i stalkingu”. Czy dzisiejsza konferencja, to ostateczne
odejście dyrektora i koniec jego misji w Gorzowie ? Tego nie wiadomo, ale pewne jest iż M. Twardowski wie jak odchodzić z przytupem, bo zrobił to samo w Ministerstwie Zdrowia. „Obowiązuje go 6 miesięczny okres wypowiedzenia, ale musi on zrobić bilans
zamknięcia i wywiązać się z
powierzonych obowiązków” – uważa rzecznik Iwanowski, który wiele nie
rozumie, bo gdyby rozumiał cokolwiek, to nie byłby rzecznikiem tej, a nie innej
osoby. Nieoficjalnie wiadomo, że odwołania marszałek Elżbiety Polak zażądają w
najbliższym czasie radni lewicy, a poprą ich samorządowcy Platformy
Obywatelskiej. Pięć lat marszałkowania – to okrągła rocznica i więcej już
nie będzie. Będą za to doniesienia do prokuratury, a pierwsze już w przyszłym
tygodniu...