Przejdź do głównej zawartości

To już jest koniec ! Szpital bez dyrekcji, a marszałek bez dokumentów

To już jest koniec, nie ma już nic  – tak niestety należy podsumować światłe przywództwo marszałek województwa w drodze gorzowskiego szpitala do przekształcenia w spółkę prawa handlowego. Nie ma w Gorzowie nikogo, kto mógłby podpisać dokumenty: dyrektor odwołany, jego następczyni na zwolnieniu lekarskim, a główna księgowa stosowne zaświadczenie przedstawi dzisiaj wieczorem...

Nie ma w szpitalu nikogo kto mógłby lub chciał podpisac się pod dokumentami.
Nie ma możliwości, by Zarząd Województwa podjął dzisiaj decyzję o przekształ-
ceniu, ale marszałek Polak i i jedzielny rzezecznik jakoś to wytłumaczą.
Marzenia ściętej głowy, to pierwsze co przychodzi na myśl, gdy media donoszą iż dzisiaj wieczorem Zarząd Województwa podejmie decyzję w sprawie przekształcenia gorzowskiego szpitala w spółkę. „Wszystko idzie w dobrym kierunku. Wiele wskazuje na to, że właśnie dziś wieczorem do tego dojdzie” –  uważa rzecznik zarządu Michał Iwanowski. Problem w tym, że uchwała nie zostanie podjęta, a dzisiejsze posiedzenie uznać należy raczej za jedno z ostatnich w których udział weźmie marszałek Elżbieta Polak. To będzie jej osobista porażka i poniesie za to polityczną odpowiedzialność. Od rana na zwolnieniu lekarskim przebywa pełniąca obowiązki dyrektora Agnieszka Jamrowska, a wszystko w dzień, gdy powinna podpisać stosowne dokumenty w sprawie przyszłej spółki. „Nie wytrzymała psychicznie i wcale jej się nie dziwię. Od rana zmuszano ją do rzeczy, które klasyfikuje tylko kodeks karny” – mówi informator NW, który o spektaklu jaki pracownikom urządziła dzisiaj marszałek Polak opowiadał od wczesnych godzin przedpopołudniowych. „Dokumenty fruwały, a Polak zachowywała się, jakby wpadła w furię” – mówi. Po informacji o chorobie dyrektor Jamrowskiej rozpoczęło się szukanie „jelenia”, który podpisze się pod wątpliwymi prawnie i finansowo dokumentami, aby o 20-ej mógł je oficjalnie przyjąć Zarząd Województwa. Padło na główną księgową Alicję Osińską-Cegielnik, która również nie wytrzymała napięcia i dzisiaj popołudniu znalazła się na zwolnieniu lekarskim. „A dziwić się jej? Tego co działo się dzisiaj od rana w szpitalu nie wytrzymałby najsilniejszy facet, a co dopiero kobieta” – mówi szpitalny związkowiec. Wiadomo, że Zarząd Województwa ma podjąć decyzję po otrzymaniu podpisanych dokumentów, ale dopiero kilka minut temu dotarła do jego członków informacja, że A. Osińska-Cegielnik zachorowała. Tym samym – nie ma nikogo, kto zgodnie z prawem byłby upoważniony do podpisania dokumentów pod przyszłą spółkę. Więcej - pojawiła się opinia prawna, że marszałek jako przedstawiciel właściciela nie ma prawa dokumentów księgowych kserowac. Wieczorem służby propagandowe Urzędu Marszałkowskiego poinformowały, że uchwała zostanie podjęta w środę - czekają na jakiegoś "jelenia", który zgodzi się na posadę p.o. dyrektora w zamian za podpisanie dokumentów. Negocjacje trwają...

Popularne posty z tego bloga

Wójcicki czy Wilczewski?

Pozornie, gorzowianie mają ciężki orzech do zgryzienia: Wójcicki czy Wilczewski? Pierwszy ma zasługi i dokonania, za drugim stoi potężny aparat partyjny Platformy Obywatelskiej. Ci ostatni są wyjątkowo silni, bo umocnieni dobrym wynikiem do Rady Miasta. Tak zdecydowali wyborcy. Co jednak, gdyby zdecydowali również o tym, aby Platforma Obywatelska miała nie tylko większość rajcowskich głosów, ale także własnego prezydenta? Nie chcę straszyć, ale wyobraźmy sobie, jaki skok jakościowy musielibyśmy przeżyć. Dziesiątki partyjnych działaczy i jeszcze większa liczba interesariuszy, czają się już za rogiem. Jak ktoś nie wie, co partie polityczne robią z dobrem publicznym, niech przeanalizuje wykony PiS-u w Narodowym Centrum Badań i Rozwoju, a także „dokonania” PO w Lubuskim Urzędzie Marszałkowskim i podległych mu spółkach.  Pod pretekstem wnoszenia nowych standardów, obserwowalibyśmy implementację starych patologii.  Nie piszę tego, aby stawać po stronie jednej partii i być przeciw ...

Sukces Rafalskiej i początek końca Polak

Z trudem szukać w regionalnych mediach informacji o tym, że największą porażkę w wyborach do Parlamentu Europejskiego poniosła była marszałek województwa, a obecnie posłanka KO, Elżbieta Polak. Jej gwiazda już zgasła, to oczywiste. Elżbieta Polak miała być lokomotywą, okazała się odważnikiem, który – szczególnie w północnej części województwa lubuskiego, mocno Koalicji Europejskiej zaszkodził. Jej wynik w wyborach do Sejmu w 2023 roku -   78 475 głosów, mocno rozochocił liderów partii, którzy uznali, że da radę i zdobędzie dla niej mandat w wyborach europejskich. Miała być nawozem pod polityczną uprawę, lecz nic dobrego z tego nie wyrosło. Marne 42 931 głosów to i tak dużo, ale zbyt mało, aby marzyć o przeżyciu w środowisku, gdzie każdy pragnie jej marginalizacji. W sensie politycznym w województwie lubuskim, była marszałek przedstawia już tylko „wartość śmieciową”: nie pełni żadnych funkcji, nie jest traktowana poważnie, jest gumkowana z partii oraz działalności wład...

Śnięte ryby i śpiący politycy. O co chodzi z tą Odrą?

  Dzisiaj nie ma już politycznego zapotrzebowania na zajmowanie się Odrą. Śnięte ryby płyną po niemieckiej stronie w najlepsze, ale w Polsce mało kogo to interesuje. Już w czasie katastrofy ekologicznej na rzece w 2022 roku, interes Niemiec i głos tamtejszego rządu, były dla polityków Koalicji Obywatelskiej ważniejsze, niż interesy Polski Niemal dwa lata temu setki ton martwych ryb pojawiły się w Odrze. Zachowanie ówczesnej opozycji przypominało zabawę w rzecznym mule. Obrzucali nim rządzących i służby środowiskowe. E fektowna walka polityczna w sprawie Odry, stała się dla polityków ważniejsza, niż realna współpraca w tym obszarze. - To jednak prawda. Axel Vogel, minister rolnictwa i środowiska landu Brandenburgia w bezpośredniej rozmowie ze mną potwierdził, że stężenie rtęci w Odrze było tak wysokie, że nie można było określić skali ogłosiła wtedy Elżbieta Polak , ówczesna marszałek województwa lubuskiego, a dzisiaj posłanka KO. Akcja była skoordynowana, a politycy tej partii jesz...