Nikt, nie ma wątpliwości, że szpitalna spółka powinna powstać, ale na dzisiaj - nie jest do tego odpowiednio przygotowana. Jej
rejestracja z długami, będzie początkiem końca i urzeczywistnieniem się
najgorszych scenariuszy.
„Szykujemy się na najgorsze i jutro mamy spotkanie z <Solidarnością> oraz pozostałymi związkami, bo każdy dzień przynosi niespodzianki, a wczorajszy pokazał, że dyrekto nie chce stracić tawrzy na politycznych gierkach tych z Zielonej Góry” – mówi w rozmowie z NW jedna z liderek szpitalnych związków. Najbardziej aktywny działacz Andrzej Andrzejczak do dzisiaj przebywał w Norwegii, ale nie jest tajemnicą, że na poniedziałek ma zaplanowane startegiczne spotkanie z uczestniczącym w posiedzeniu Komisji Krajowej „Solidarności” Jarosławem Porwichem i po nim zapadną kluczowe decyzje. „Podobno Porwich ma wiedzę, która nie pozostawia wątpliwości, że samo przyglądanie się i przytakiwanie dla dobra <tego trudnego procesu> nie ma już sensu” – mówi jeden z działaczy „S”. Jeszcze w piatek dojdzie do spotkania wszystkich organizacji związkowych w gorzowskim szpitalu, a to dlatego, że działacze zauważyli iż dyrektor Marek Twardowski nie jest już „ulubieńcem” i gwarantem czegokolwiek. „Im bardziej go szanujemy, bo chyba rozumie powagę problemu i sytuację po źle przygotowanym przekształceniu, tym mniej może” – mówi jedna z lekarek. Sporo zamieszania spowodowało wczorajsze uniemożliwienie M. Twardowskiemu zorganizowania konferencji prasowej podczas której chciał poinformować m.in. o problemach negocjacyjnych z wierzycielami, ale w trybie pilnym został wezwany do marszałek Elżbiety Polak. W mediach pojawiły się nieuzasdanione informacje o rezygnacji M. Twardowskiego, ale prawdą jest iż on sam chciał na konferencji poinformować o problemach i konsekwencjach zbyt szybkiego przekształcenia szpitala w spółkę. „Nie było mowy o rezygnacji, ale mocny szantaż ze strony dyrektora, który podkreśla swoją rolę w całym procesie i dezaprobatę dla fuszerki”- mówi zielonogórski radny wojewódzki PO. Oficjalne stanowisko w sprawie domniemanej chęci rezygnacji M. Twardowskiegio z funkcji zajęła w TVP Gorzów marszałek województwa. „Jestem zdziwiona, bo dyrektor nigdy się z takim zamiarem nie nosił” – powiedziała. Tymaczasem wiadomo, że odpowiednia dokumentacja zostanie złozona w sądzie 7 września br., ale bez odpowiednich porozumień z wierzycielami, co będzie wątpliwe prawnie i ryzykowne politycznie. Popołudniu o opinię zapytany został przez NW wiceminister Sąłwomir Neumann. „Słyszałem o problemach i znam sytuację gorzowskiego szpitala, ale całość spraw związanych z przekształceniem jest w gestii władz województwa i resort na tym etapie nie ma do spełnienia żadnej roli. Czekamy na stosowną dokumentację i wierzę, że po jej wpłynięciu rozpoczniemy odpowiednie procedury” – powiedział NW. Jaki wniosek ? Dzieje się źle, a najbliższe dni przynosą burze. „To już nie związki, ale pracownicy oczekują od nas mocnej reakcji. Czuję, że w poniedziałek lub wtorek pojawią się flagi protestacyjne, a potem to już nikt nie wie co będzie, ale po 15 sierpnia będzie upalniej niż obecnie” – mówi NW jeden ze związkowców. Co na to parlamentarzyści rządzącej Polską i regionem partii ? Jedni się urlopują, inni knują, a jeszcze inni – jak poseł i szefowa PO Bożenna Bukiewicz – „kleją głupa”, że to nie ich sprawa. Wojewoda Jerzy Ostrouch powało pewnie jakąś komisję, bo od lat jest to jego jedyny sposób działania - tak w biznesie jak i w administracji. A była szefowa Kasy Chorych i Funduszu Zdrowia senator Helena Hatka ? Przecież nie podłoży się, skoro w Urzędzie Marszałkowskim pracuje jej syn...