Przejdź do głównej zawartości

Marszałek będzie miała kolejnego rzecznika


Wizerunek jest ważny, ale są charaktery niereformowalne, czego nie zmieni nawet najlepszy rzecznik: mężczyzna lub kobieta, „swój” lub „obcy”, tolerujący socjopatów lub sam do nich się zaliczający. Marszałek województwa wychodzi z założenia, że lepiej podmienic „wodzireja” niż wprowadzic dobrą atmosferę...
Nowy rzecznik ? Nie, nowa ofiara słabości finansowej mediów oraz "płotka", która
myśli, że stanie się szczupakiem. Co najwyżej "leszczem"...
... a u klamki wisi kolejny „zakup” o profilu: "dziennikarz". Tym samym Lubuszan czeka kolejna już zmiana na stanowisku rzecznika prasowego marszałek Elżbiety Polak. Po serii eksperymentów z dziennikarzami o płci żeńskiej, przyszedł czas na pierwszego mężczyznę, a będzie nim najprawdopodobniej Michał Iwanowski z Zielonej Góry. Dlaczego funkcji tej nie będzie już pełnic szefowa biura prasowego Tatiana Mikułko ? Jak zwykle, chodzi o wewnętrzne gry oraz nadchodzącą porażkę jej protegowanej w wyborach oraz związane z tym zachowania urzędników, którzy już dawno dziennikarskie ideały zamienili na "pewną" posadę u boku marszałek Polak. „Lepiej byc szefem biura prasowego niż rzecznikiem, bo jak będą zmiany, to dosięgną głównie rzecznika” – skonstatowała podczas jednego z dziennikarskich spotkań kierownik Mikułko, dając tym samym do zrozumienia, że szybko „na wierszówkę” nie wróci, a Urząd Marszałkowski, to dla niej poczekalnia na dłużej. Co na to dziennikarze ? „Dalej będzie dzwoniła po redakcjach z sugestiami kasowania wpisów na forach, co jest skandalem samym w sobie, który dyskwalifikuje ją w każdym obszarze kontaktów z mediami” – mówi NW jeden z dziennikarzy. Jedno jest pewne – samiec w marszałkowskim "babińcu" może wiele, ale do fryzjera z marszałek Polak raczej nie pójdzie. To będzie już czwarty rzecznik i o czymś to świadczy. Przewodnicząca Bożenna Bukiewicz wie co robi, a red. Iwanowski zapewni jej PR na miarę jej i osobistego  biznesu w branży - bynajmniej nie dziennikarskiej. Pieniądz lubi ciszę...

Popularne posty z tego bloga

Wójcicki czy Wilczewski?

Pozornie, gorzowianie mają ciężki orzech do zgryzienia: Wójcicki czy Wilczewski? Pierwszy ma zasługi i dokonania, za drugim stoi potężny aparat partyjny Platformy Obywatelskiej. Ci ostatni są wyjątkowo silni, bo umocnieni dobrym wynikiem do Rady Miasta. Tak zdecydowali wyborcy. Co jednak, gdyby zdecydowali również o tym, aby Platforma Obywatelska miała nie tylko większość rajcowskich głosów, ale także własnego prezydenta? Nie chcę straszyć, ale wyobraźmy sobie, jaki skok jakościowy musielibyśmy przeżyć. Dziesiątki partyjnych działaczy i jeszcze większa liczba interesariuszy, czają się już za rogiem. Jak ktoś nie wie, co partie polityczne robią z dobrem publicznym, niech przeanalizuje wykony PiS-u w Narodowym Centrum Badań i Rozwoju, a także „dokonania” PO w Lubuskim Urzędzie Marszałkowskim i podległych mu spółkach.  Pod pretekstem wnoszenia nowych standardów, obserwowalibyśmy implementację starych patologii.  Nie piszę tego, aby stawać po stronie jednej partii i być przeciw ...

Sukces Rafalskiej i początek końca Polak

Z trudem szukać w regionalnych mediach informacji o tym, że największą porażkę w wyborach do Parlamentu Europejskiego poniosła była marszałek województwa, a obecnie posłanka KO, Elżbieta Polak. Jej gwiazda już zgasła, to oczywiste. Elżbieta Polak miała być lokomotywą, okazała się odważnikiem, który – szczególnie w północnej części województwa lubuskiego, mocno Koalicji Europejskiej zaszkodził. Jej wynik w wyborach do Sejmu w 2023 roku -   78 475 głosów, mocno rozochocił liderów partii, którzy uznali, że da radę i zdobędzie dla niej mandat w wyborach europejskich. Miała być nawozem pod polityczną uprawę, lecz nic dobrego z tego nie wyrosło. Marne 42 931 głosów to i tak dużo, ale zbyt mało, aby marzyć o przeżyciu w środowisku, gdzie każdy pragnie jej marginalizacji. W sensie politycznym w województwie lubuskim, była marszałek przedstawia już tylko „wartość śmieciową”: nie pełni żadnych funkcji, nie jest traktowana poważnie, jest gumkowana z partii oraz działalności wład...

Śnięte ryby i śpiący politycy. O co chodzi z tą Odrą?

  Dzisiaj nie ma już politycznego zapotrzebowania na zajmowanie się Odrą. Śnięte ryby płyną po niemieckiej stronie w najlepsze, ale w Polsce mało kogo to interesuje. Już w czasie katastrofy ekologicznej na rzece w 2022 roku, interes Niemiec i głos tamtejszego rządu, były dla polityków Koalicji Obywatelskiej ważniejsze, niż interesy Polski Niemal dwa lata temu setki ton martwych ryb pojawiły się w Odrze. Zachowanie ówczesnej opozycji przypominało zabawę w rzecznym mule. Obrzucali nim rządzących i służby środowiskowe. E fektowna walka polityczna w sprawie Odry, stała się dla polityków ważniejsza, niż realna współpraca w tym obszarze. - To jednak prawda. Axel Vogel, minister rolnictwa i środowiska landu Brandenburgia w bezpośredniej rozmowie ze mną potwierdził, że stężenie rtęci w Odrze było tak wysokie, że nie można było określić skali ogłosiła wtedy Elżbieta Polak , ówczesna marszałek województwa lubuskiego, a dzisiaj posłanka KO. Akcja była skoordynowana, a politycy tej partii jesz...