Przejdź do głównej zawartości

Dębicki oskarża polityków o lenistwo

Koń by się uśmiał – ale się nie uśmieje, bo w województwie lubuskim króluje krowa, a ta -  jak wiadomo - poglądów nie zmienia. Inaczej niż marszałek województwa oraz jej pupil na szpitalnym urzędzie. Miłość to dosyć dziwna, ale jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze. Kiedyś się o nie pokłócili, a dzisiaj udało im się dogadać. „Denerwuje mnie, że szpital pokazywany jest jak neapolitańska Camorra” – mówił podczas ostatniej debaty dr Piotr Gajewski. No dobrze, niech więc będzie:„Rodzina”…


Gdy odchodził dyr Twardowski ktoś napisał: "Ela straciłaś przyjaciela",
a teraz - gdy dyrektorem został P. Twardowski trzeba skonstatować:
"Ela, miłość ci wszystko wybaczy"...
Nie jest dziś ważne, czy proces przekształcenia szpitala w spółkę się uda czy nie. Ważniejsze jest to, że prezes Piotr Dębicki ma wreszcie pięć minut sławy i medialnego zainteresowania. Te zaś uderzają do głowy szybciej i mocniej, niż pół litra wysokoprocentowego alkoholu. Pierwszych oznak nie trzeba szukać daleko. „Proszę wskazać polityka gorzowskiego, któremu zależy na wyciągnięciu tego szpitala z gigantycznych długów” – wypalił w dzisiejszej rozmowie z red. Zbigniewem Borkiem z „Gazety Lubuskiej”. Indagowany o to, czy odbiera politykom wszystkich frakcji szczerych chęci i zaangażowania, swoją rachityczną ekwilibrystyką słowną pogrążył się jeszcze bardziej. „Ja chcę polecieć na Marsa. Ale jak nie polecę, nic nie stracę. Podobnie z politykami: chcą, tylko co w tej sprawie robią?” – powiedział dr Dębicki, który przez lata dosłownie i w przenośni był politycznym banitą przypisanym do koła Platformy Obywatelskiej w województwie zachodniopomorskim, a dziś zarzuca swoim dobrodziejom z gorzowskiej PO lenistwo oraz obstrukcję w stosunku do polityków z Zielonej Góry. Mimo szeregu upokorzeń, których doznał w przeszłości, dzisiaj wychwala swojego nowego pracodawcę bez namysłu. Więcej, uważa iż marszałek Elżbieta Polak uczy się i w ostatnim czasie uczyniła sporo postępów: „Elżbiecie Polak nie można odmówić dobrej woli, zaangażowania i olbrzymiej pracy włożonej w sprawę szpitala. Pani marszałek świetnie zna ją od podszewki, opanowała niuanse dotyczące przekształcenia, terminologię i przepisy”. To nie pierwsze kontrowersyjne wypowiedzi dyrektora Dębickiego. Niemal rok temu w wywiadzie dla Nad Wartą mówił o poseł Bożennie Bukiewicz: „Nie zauważyłem u niej negatywnych emocji w stosunku do Gorzowa”, ale jakby czując iż może to zostać zinterpretowane jako lizusostwo powiedział także: „Mówię to nie dlatego, że oczekuję osobistych korzyści, bo mam zawód dający mi przyzwoite dochody oraz spełnienie”. Dzisiaj również kryguje się i usprawiedliwia, choć nikt o to nie pyta. „Nie mam żadnego powodu pani marszałek się podlizywać, dyrektorem już jestem” – powiedział. Ciekawe tylko, czy wyjaśnił już z marszałek kwestię feralnego finansowania przez szpital jego studiów podyplomowych. „To niedopuszczalne, by tonący w długach szpital finansował studia zastępcy dyrektora, który w dodatku ma kilka umów o pracę” – mówiła w 2009 roku wicemarszałek E.Polak, która – jak wynika z wywiadu – dużo się jednak nauczyła, więcej rozumie i zrobiła postępy, które umożliwiły finansowanie dr Dębickiemu znacznie więcej…

Popularne posty z tego bloga

Wójcicki czy Wilczewski?

Pozornie, gorzowianie mają ciężki orzech do zgryzienia: Wójcicki czy Wilczewski? Pierwszy ma zasługi i dokonania, za drugim stoi potężny aparat partyjny Platformy Obywatelskiej. Ci ostatni są wyjątkowo silni, bo umocnieni dobrym wynikiem do Rady Miasta. Tak zdecydowali wyborcy. Co jednak, gdyby zdecydowali również o tym, aby Platforma Obywatelska miała nie tylko większość rajcowskich głosów, ale także własnego prezydenta? Nie chcę straszyć, ale wyobraźmy sobie, jaki skok jakościowy musielibyśmy przeżyć. Dziesiątki partyjnych działaczy i jeszcze większa liczba interesariuszy, czają się już za rogiem. Jak ktoś nie wie, co partie polityczne robią z dobrem publicznym, niech przeanalizuje wykony PiS-u w Narodowym Centrum Badań i Rozwoju, a także „dokonania” PO w Lubuskim Urzędzie Marszałkowskim i podległych mu spółkach.  Pod pretekstem wnoszenia nowych standardów, obserwowalibyśmy implementację starych patologii.  Nie piszę tego, aby stawać po stronie jednej partii i być przeciw ...

Sukces Rafalskiej i początek końca Polak

Z trudem szukać w regionalnych mediach informacji o tym, że największą porażkę w wyborach do Parlamentu Europejskiego poniosła była marszałek województwa, a obecnie posłanka KO, Elżbieta Polak. Jej gwiazda już zgasła, to oczywiste. Elżbieta Polak miała być lokomotywą, okazała się odważnikiem, który – szczególnie w północnej części województwa lubuskiego, mocno Koalicji Europejskiej zaszkodził. Jej wynik w wyborach do Sejmu w 2023 roku -   78 475 głosów, mocno rozochocił liderów partii, którzy uznali, że da radę i zdobędzie dla niej mandat w wyborach europejskich. Miała być nawozem pod polityczną uprawę, lecz nic dobrego z tego nie wyrosło. Marne 42 931 głosów to i tak dużo, ale zbyt mało, aby marzyć o przeżyciu w środowisku, gdzie każdy pragnie jej marginalizacji. W sensie politycznym w województwie lubuskim, była marszałek przedstawia już tylko „wartość śmieciową”: nie pełni żadnych funkcji, nie jest traktowana poważnie, jest gumkowana z partii oraz działalności wład...

Śnięte ryby i śpiący politycy. O co chodzi z tą Odrą?

  Dzisiaj nie ma już politycznego zapotrzebowania na zajmowanie się Odrą. Śnięte ryby płyną po niemieckiej stronie w najlepsze, ale w Polsce mało kogo to interesuje. Już w czasie katastrofy ekologicznej na rzece w 2022 roku, interes Niemiec i głos tamtejszego rządu, były dla polityków Koalicji Obywatelskiej ważniejsze, niż interesy Polski Niemal dwa lata temu setki ton martwych ryb pojawiły się w Odrze. Zachowanie ówczesnej opozycji przypominało zabawę w rzecznym mule. Obrzucali nim rządzących i służby środowiskowe. E fektowna walka polityczna w sprawie Odry, stała się dla polityków ważniejsza, niż realna współpraca w tym obszarze. - To jednak prawda. Axel Vogel, minister rolnictwa i środowiska landu Brandenburgia w bezpośredniej rozmowie ze mną potwierdził, że stężenie rtęci w Odrze było tak wysokie, że nie można było określić skali ogłosiła wtedy Elżbieta Polak , ówczesna marszałek województwa lubuskiego, a dzisiaj posłanka KO. Akcja była skoordynowana, a politycy tej partii jesz...