Przejdź do głównej zawartości

Obudź się Mareczku! Gorzów nie płonie...

Ten dzień nastał i nic już tego nie zmieni. Miasto płonie – Słowianka, Dominanta i Filharmonia Gorzowska. Surmacz triumfuje i biega z pochodnią. Ma to czego chciał – prawdziwą rewolucję. Sejwa, Synowiec i Bagiński na stosie, a Surowiec w beczce wody. To się mogło wydarzyć tylko w Nad Wartą…

Gorzów wzburzony fałszywym oskarżeniem Marka Surmacza o lewiznę ! Płonie śródmiejska siedziba Sojuszu Lewicy Demokratycznej, ogień pojawił się w biurach Platformy Obywatelskiej oraz na pierwszym piętrze Ratusza. Bohater rewolucji przemawia: „Panowie kłamią, bezczelnie kłamią, tworząc fakty nie mające potwierdzenia w rzeczywistości!”. Sygnatariuszy apelu o ustąpienie ekswiceministra z funkcji szefa Komisji Rewizyjnej ewakuowano do Centrum Zarządzania Kryzysowego przy Jagiellończyka. Plac wokół Katedry obległy zdenerwowane tłumy. Wszędzie słychać policyjne i strażackie syreny – Gorzów płonie! Kolejne grupy podpalaczy idą od Borowskiego, dalej Chrobrego i w kierunku ulicy Warszawskiej. Śpiewają, ale hałas z „Letniej” jest tak duży, że nie słychać słów.  Ci z Borowskiego wyją jednoznacznie: „Raz sierpem, raz młotem kurczyno-surową hołotę !”. Płomień zauważono przy „Studni Czarownic”. Ktoś rozpala stos! To ekskurator od czyszczarek do butów. Biega zaczesując rękoma swą czarną grzywę, niczym rumak pod Grunwaldem, a wszystko po to, by płomień był jak największy. Palcem wskazuje tych do spalenia: Sejwa, Sibińska, Wojciechowska, Synowiec, Bagiński, Kaczanowski i Sobolewski. Tymczasem Surmacz wciąż przemawia: „Posługiwanie się kłamstwem w działalności politycznej nie leży w mojej naturze!”. Prezes GRH klęczy na Hawelańskiej i błaga o litość. Płonie Filharmonia Gorzowska, Teatr im. Osterwy, a także siedziba „Gazety Wyborczej”. Mariusz Domaradzki szlocha: „To żart! Panie Marku, nie chciałem obrazić tym występem w <Kryminalnych>!”. Nikogo to nie wzrusza, a rudy radny z PiS –u jeno krzyczy: „Chciałeś to masz!”. Następczyni Świtalskiego od wojewody chce negocjować urokiem osobistym, ale Krzyżacy jej piękna nie dostrzegają.  „Pochwali wiersz, ale pójdzie za prezentem” – rzucił za Orygenesem syn jurnego premiera. Teraz płonie już pub „Studnia”, „Santa Fee” i „Żywiec”. „Dość tego diabelstwa” – krzyczy młody Marcinkiewicz! Słowianka, stadion żużlowy, Most Staromiejski i Dominanta – spalone. Kibole niosą Komara, ale ten już nie żywy. Został po nim tylko banknot …dwustuzłotowy. Pożoga na Chwalęcicach. Ogień sięga wiejskiego kościoła. „Zostawcie, nie tutaj go chrzczono” – krzyczy proboszcz, ale Pisuary mają to za nic. „Gdzie jest Prezio?” – krzyczy poseł Elizabeth, dzierżąc w ręku sporej wielkości hot-doga. „Wyjechał, nie ma go we wsi” – oświadcza happener od pieprzonych kaczek, też z Chwalęcic. Tymczasem hordy partyjnych psów łapią prowodyrów: Derech-Krzycki w dybach, Kurczyna ogolony na łyso, a Surowiec w beczce wody. „Rzucili się na mnie rok przed wyborami po haniebnej decyzji uhonorowania Korbana” – pieje z zachwytu sierżant i doradca prezydenta od brzozy, gdy przed oblicze doprowadzają mu klubowiczów, co to apel podpisali. Jego uwagę zwróciła niewiasta o pięknych blond włosach. Nie widział jej twarzy, ale wyraźnie mu się podobała. Czar prysł szybciej niż myślał – to Wojciechowska co ze stosu zwiała: „Mam cię ku…a Mareczku!”. Chwalęcice spłonęły, pomników Jędzrzejczaka nie ma, ale bohater sierżant bawi się dalej. Są jeszcze zdrajcy - ich trzeba potraktować szczególnie, ale niestety są już martwi: Pieńkowski zrównany z ziemią, a Jałowy wyjałowiony z liberalnych poglądów. Aż w końcu – cisza, na zewnątrz słońce i uśmiechnięci ludzie. Świat inny niż we śnie Surmacza. „Obudź się Mareczku, koniec snu i przepustki, czas wyjść na słońce i porozmawiać z ludźmi” – powiedział prezydent Jędrzejczak, który mimo wszystko Surmacza lubił i lubi. „Gdyby nie on życie byłoby nudne” – powiedział. 

Popularne posty z tego bloga

Wójcicki czy Wilczewski?

Pozornie, gorzowianie mają ciężki orzech do zgryzienia: Wójcicki czy Wilczewski? Pierwszy ma zasługi i dokonania, za drugim stoi potężny aparat partyjny Platformy Obywatelskiej. Ci ostatni są wyjątkowo silni, bo umocnieni dobrym wynikiem do Rady Miasta. Tak zdecydowali wyborcy. Co jednak, gdyby zdecydowali również o tym, aby Platforma Obywatelska miała nie tylko większość rajcowskich głosów, ale także własnego prezydenta? Nie chcę straszyć, ale wyobraźmy sobie, jaki skok jakościowy musielibyśmy przeżyć. Dziesiątki partyjnych działaczy i jeszcze większa liczba interesariuszy, czają się już za rogiem. Jak ktoś nie wie, co partie polityczne robią z dobrem publicznym, niech przeanalizuje wykony PiS-u w Narodowym Centrum Badań i Rozwoju, a także „dokonania” PO w Lubuskim Urzędzie Marszałkowskim i podległych mu spółkach.  Pod pretekstem wnoszenia nowych standardów, obserwowalibyśmy implementację starych patologii.  Nie piszę tego, aby stawać po stronie jednej partii i być przeciw ...

Sukces Rafalskiej i początek końca Polak

Z trudem szukać w regionalnych mediach informacji o tym, że największą porażkę w wyborach do Parlamentu Europejskiego poniosła była marszałek województwa, a obecnie posłanka KO, Elżbieta Polak. Jej gwiazda już zgasła, to oczywiste. Elżbieta Polak miała być lokomotywą, okazała się odważnikiem, który – szczególnie w północnej części województwa lubuskiego, mocno Koalicji Europejskiej zaszkodził. Jej wynik w wyborach do Sejmu w 2023 roku -   78 475 głosów, mocno rozochocił liderów partii, którzy uznali, że da radę i zdobędzie dla niej mandat w wyborach europejskich. Miała być nawozem pod polityczną uprawę, lecz nic dobrego z tego nie wyrosło. Marne 42 931 głosów to i tak dużo, ale zbyt mało, aby marzyć o przeżyciu w środowisku, gdzie każdy pragnie jej marginalizacji. W sensie politycznym w województwie lubuskim, była marszałek przedstawia już tylko „wartość śmieciową”: nie pełni żadnych funkcji, nie jest traktowana poważnie, jest gumkowana z partii oraz działalności wład...

Śnięte ryby i śpiący politycy. O co chodzi z tą Odrą?

  Dzisiaj nie ma już politycznego zapotrzebowania na zajmowanie się Odrą. Śnięte ryby płyną po niemieckiej stronie w najlepsze, ale w Polsce mało kogo to interesuje. Już w czasie katastrofy ekologicznej na rzece w 2022 roku, interes Niemiec i głos tamtejszego rządu, były dla polityków Koalicji Obywatelskiej ważniejsze, niż interesy Polski Niemal dwa lata temu setki ton martwych ryb pojawiły się w Odrze. Zachowanie ówczesnej opozycji przypominało zabawę w rzecznym mule. Obrzucali nim rządzących i służby środowiskowe. E fektowna walka polityczna w sprawie Odry, stała się dla polityków ważniejsza, niż realna współpraca w tym obszarze. - To jednak prawda. Axel Vogel, minister rolnictwa i środowiska landu Brandenburgia w bezpośredniej rozmowie ze mną potwierdził, że stężenie rtęci w Odrze było tak wysokie, że nie można było określić skali ogłosiła wtedy Elżbieta Polak , ówczesna marszałek województwa lubuskiego, a dzisiaj posłanka KO. Akcja była skoordynowana, a politycy tej partii jesz...