Polityczne wojaże zielonogórskich polityków do Gorzowa, zawsze były
czymś więcej niż tylko eskapadą na mroźną północ województwa. W krainie
słynącej z politycznych zmarzlin, złowrogich portali, głodujących happenerów oraz
martwych dusz na platformerskich listach - wszystko może się zdarzyć. I
zdarzyło się – gorzowski hotel „Mieszko” zamienił się w „konfesjonał”…
… a w rolę zbiorowego „egzorcysty” i „spowiednika” wcielili się działacze Zachodniego Centrum Polityki
Regionalnej. Dokładnie ci sami, którzy rok temu wymyślili i zainicjowali
dyskusję na temat regularnych sesji Sejmiku Województwa Lubuskiego w Gorzowie
Wielkopolskim. „Sesje pozwolą przybliżyć mieszkańcom
Gorzowa pracę tego gremium oraz umożliwią lepsze rozwiązywanie problemów dla
północy województwa” – mówił wtedy prezes ZOPR Michał Obiegło, który dzisiaj, gdy jego postulat stał się faktem, zorganizował
na sali obrad heppening pt. „7 grzechów marszałek”, a chwilę później wręczył
marszałek Elżbiecie Polak trzy prezenty: babimojski samolot, plastykową krowę
oraz goździki, bynajmniej nie z powodu niedawnych urodzin, ale jako symbol
taniej propagandy. „Limit zaufania dla
władz województwa już się zakończył, a ilość błędów – te siedem grzechów
marszałek Polak oznaczają, ze ta misja powinna zostać zakończona” –
perorował prezes Obiegło. Co ważne, na każdym z prezentów był napis „Lubuskie warte Zachodu”, co w prostym i
luźnym tłumaczeniu z języka czeskiego oznacza „Lubuskie warte sracza”. Nic więc dziwnego, skoro i komentarz
marszałek Polak był jak z tego miejsca. „Ci
młodzi nie rozumieją na czym polega nasza praca, a poza tym, nic w życiu nie
zrobili i nie osiągnęli” – powiedziała marszałek. Inaczej sprawę oceniali
obecni na sali liderzy gorzowskich środowisk społecznych. „Takiej młodzieży i takich odważnych oraz zaangażowanych ludzi nam
potrzeba. Mają w sobie więcej determinacji niż jakikolwiek polityk” –
komentował lider Forum Gorzowa Artur
Radziński. Podobnie radna niezależna Grażyna
Ćwiklińska, która nie kryła dla organizatorów swoich słów podziwu. „Jak dobrze, ze mamy w mieście jeszcze taką
fajną młodzież. To przecież nie są zadymiarze, ale inteligentni ludzie, którym
się chce i to jest bardzo fajne” – powiedziała NW. Trudno podejrzewać M.
Obiegło o zmowę z przewodniczącym sejmiku Tomaszem
Możejko, ale fakty są nieubłagalne – najpierw było „7 grzechów głównych”, a
chwilę potem zaśpiewał chór, a wśród repertuaru znalazł się utwór: „Chwalmy Pana, Alleluja”, co przecież nie
mogło odnosić się do marszałek Polak, ale jego samego. „Ta nasza sesja, to inaczej sesja rolna” – powiedział radnym T.
Możejko, co znający jego stosunek do północnej części regionu zinterpretowali
jednoznacznie: bo w Gorzowie jest sporo politycznych buraków. „Dziwny jest ten świat, świat ludzkich spraw”
– zaśpiewał ponownie chór, a na sali pojawił się prezes szpitalnej spółki Piotr Dębicki. „Nie jesteśmy najdroższym województwem w Polsce, a nasza administracja
nie jest tak kosztowna, jak opisują to media” – powiedziała M. Polak, która wśród swoich wielu „dzieł miłosierdzia” wymieniła pobyt dzieci z Azerbejdżanu i
Turkmenistanu w województwie lubuskim. Autorytarne sympatie nieprzypadkowe, a otwarta
niedawno kopalnia ropy naftowej i gazu w Lubiatowie tylko utwierdzi ją w przekonaniu,
że warto podążać w tamtą stronę. Jej tatarski charakter jest oczywisty, ale już
biznesowa smykałka Azerów pozostawia wiele do życzenia…