Przejdź do głównej zawartości

Małpa z brzytwą potnie nawet zasłużonego posła

Trudno oprzeć się wrażeniu, że jak polityk nie wie co ze sobą zrobić, to zaczyna mówić, a gdy przestają go słuchać – to bierze przykład z najlepszych i zaczyna pisać. Gdy pisać nie potrafi, to zadanie powierza doradcy, a gdy utalentowany, acz porywczy, doradca jest „zaangażowany”, to wychodzi jak wychodzi…

… a wszystko idzie na konto jego szefowej. Forma pisana, to świetne narzędzie komunikowania się z wyborcami, ale chyba nie dla inżynierów. W przypadku poseł Krystyny Sibińskiej, raczej jej zaszkodzi, bo pomóc nie może, a do samej sytuacji jak ulał pasują słowa byłego prezydenta Lecha Wałęsy: „Dajcie małpie brzytwę, a się potnie”. Jego bliski doradca i eksminister spraw zagranicznych Andrzej Olechowski rozwinął tą tezę i wyrzekł słowa, które do krytyki wieloletniego parlamentarzysty Jerzego Wierchowicza przez nieopierzoną i mało doświadczoną poseł Sibińską, pasują doskonale: „Im wyżej małpa wchodzi na drzewo, tym bardziej widać jej tyłek”. Oto „gigant” ze słupków lipnej gazetki, wieczny kandydat na Prezydenta Gorzowa, a od kilkunastu miesięcy posłanka na Sejm RP z tylnich ław poselskich, podjęła się dzieła krytyki i pouczania posła dwóch kadencji, który w pewnym momencie – jako szef klubu parlamentarnego rządzącej Polską Unii Wolności – był jedną z najważniejszych osób w państwie. Inaczej niż poseł Sibińska, która od lat nie może się przebić nawet do pozycji najważniejszej osoby w kilkudziesięciosobowym kole Platformy Obywatelskiej, a szczytem jej politycznych ambicji w mieście będzie druga tura w starciu z prezydentem Tadeuszem Jędrzejczakiem – w co jednak nikt nie wierzy.  „Poniosło autora jej wpisu i chyba powinna poszukać innych form kontaktu, niż krytyka ludzi, którym nie dorasta do pięt” – mówi działacz gorzowskich struktur PO. „Jerzy Wierchowicz, być może w poczuciu niespełnienia, postanowił szukać kolejnego zajęcia(…). Był prominentem w Unii Wolności – partia upadła(…). Tworzył Partię Demokratyczną – twór się rozsypał. Zaangażował się w Lewicę i Demokratów – efekt ten sam” – konstatuje w „swojej” pisemnej ekspresji „gigant” z Witnicy o aspiracjach na miarę Gorzowa. Dziwne to wszystko, bo dokonania poseł „od negliżu”, w porównaniu z tymi „człowieka idei”, są nieporównywalne, a jakakolwiek próba wykonania tego – jest po prostu nieestetyczna. Poseł oczekiwała konsultacji na temat obsady rady nadzorczej szpitalnej spółki, ale nie czyniła tego – choć miało i ma to swój istotny wpływ na jej postawę i sposób troski o interesy miasta – gdy intratną posadę w podległym marszałek Elżbiecie Polak urzędzie, zresztą bez konkursu, otrzymywała jej zdolna i atrakcyjna córka. Parafrazując słowa poseł Sibińskiej, a właściwie jej doradcy – bo sama by na to nie wpadła – trzeba skonstatować: Ten styl może wskazywać tylko na jedno. Marszałek chciała mieć w gorzowskim wydziale kogoś na kształt zakładnika, gdyby gorzowska Platforma Obywatelska podskakiwała. Autobiograficznych” sformułowań poseł K. Sibińskiej – aczkolwiek w odniesieniu do mec. Wierchowicza – w opublikowanym na jednym z portali tekście jest znacznie więcej. „I tak by pewnie rujnował kolejne przedsięwzięcia, gdyby nie łaskawa ręka Tadeusza Jędrzejczaka, który zrobił pana Jerzego radnym” – pisze posłanka, co poza wszelką wątpliwością jest owocem osobistych przeżyć i mogło by brzmieć wprost: „I tak dalej udawałaby polityka cokolwiek mogącego, gdyby nie jej fałszywa zdrada partyjnego kolegi Witolda Pahla i łaskawa ręka Bożenny Bukiewicz, która  zrobiła panią Krysię posłanką”. Czy to wszystko można w ogóle jakoś skomentować ? Poproszony o to prezydent Gorzowa Tadeusz Jędrzejczak, choć na co dzień unika sformułowań typowo politycznych, nie kryje zdumienia. Z Wierchowiczem często się nie zgadzam, ale to jest człowiek, który dla wolnej Polski zrobił więcej niż ci wszyscy <ludzie sukcesu> po 1989 roku. Nie chcę być złośliwy, ale krytyka włączenia Wierchowicza do rady nadzorczej szpitala bez konsultacji z lokalną Platformą Obywatelską, to może efekt tego iż marszałek Polak nie zgodziła się na lokalnych figurantów bez kompetencji, a przecież jemu wiedzy i kompetencji odmówić nie można” – powiedział NW. Inna sprawa, że J. Wierchowicz premiera Donalda Tuska zna osobiście, a poseł Sibińska – jak większość lubuskich polityków – tylko z poklepania ich po plecach i odpowiedzi na zawsze to samo pytanie: ”Co tam u Was słychać?”. To nie jest jeszcze „zły dotyk”, ale w głowie może przewrócić nawet inżynierowi. Po co ten konflikt o dwa miejsca w radzie nadzorczej ? Odpowiedzi udziela Orygenes: Kobieta pochwali wiersz, ale pójdzie za prezentem”, a półtora tysiaka dla dwóch kumpli drogą nie chodzi. Ot i cała idea ambitnej posłanki i niedoszłej prezydent Gorzowa…

Popularne posty z tego bloga

Wójcicki czy Wilczewski?

Pozornie, gorzowianie mają ciężki orzech do zgryzienia: Wójcicki czy Wilczewski? Pierwszy ma zasługi i dokonania, za drugim stoi potężny aparat partyjny Platformy Obywatelskiej. Ci ostatni są wyjątkowo silni, bo umocnieni dobrym wynikiem do Rady Miasta. Tak zdecydowali wyborcy. Co jednak, gdyby zdecydowali również o tym, aby Platforma Obywatelska miała nie tylko większość rajcowskich głosów, ale także własnego prezydenta? Nie chcę straszyć, ale wyobraźmy sobie, jaki skok jakościowy musielibyśmy przeżyć. Dziesiątki partyjnych działaczy i jeszcze większa liczba interesariuszy, czają się już za rogiem. Jak ktoś nie wie, co partie polityczne robią z dobrem publicznym, niech przeanalizuje wykony PiS-u w Narodowym Centrum Badań i Rozwoju, a także „dokonania” PO w Lubuskim Urzędzie Marszałkowskim i podległych mu spółkach.  Pod pretekstem wnoszenia nowych standardów, obserwowalibyśmy implementację starych patologii.  Nie piszę tego, aby stawać po stronie jednej partii i być przeciw ...

Sukces Rafalskiej i początek końca Polak

Z trudem szukać w regionalnych mediach informacji o tym, że największą porażkę w wyborach do Parlamentu Europejskiego poniosła była marszałek województwa, a obecnie posłanka KO, Elżbieta Polak. Jej gwiazda już zgasła, to oczywiste. Elżbieta Polak miała być lokomotywą, okazała się odważnikiem, który – szczególnie w północnej części województwa lubuskiego, mocno Koalicji Europejskiej zaszkodził. Jej wynik w wyborach do Sejmu w 2023 roku -   78 475 głosów, mocno rozochocił liderów partii, którzy uznali, że da radę i zdobędzie dla niej mandat w wyborach europejskich. Miała być nawozem pod polityczną uprawę, lecz nic dobrego z tego nie wyrosło. Marne 42 931 głosów to i tak dużo, ale zbyt mało, aby marzyć o przeżyciu w środowisku, gdzie każdy pragnie jej marginalizacji. W sensie politycznym w województwie lubuskim, była marszałek przedstawia już tylko „wartość śmieciową”: nie pełni żadnych funkcji, nie jest traktowana poważnie, jest gumkowana z partii oraz działalności wład...

Śnięte ryby i śpiący politycy. O co chodzi z tą Odrą?

  Dzisiaj nie ma już politycznego zapotrzebowania na zajmowanie się Odrą. Śnięte ryby płyną po niemieckiej stronie w najlepsze, ale w Polsce mało kogo to interesuje. Już w czasie katastrofy ekologicznej na rzece w 2022 roku, interes Niemiec i głos tamtejszego rządu, były dla polityków Koalicji Obywatelskiej ważniejsze, niż interesy Polski Niemal dwa lata temu setki ton martwych ryb pojawiły się w Odrze. Zachowanie ówczesnej opozycji przypominało zabawę w rzecznym mule. Obrzucali nim rządzących i służby środowiskowe. E fektowna walka polityczna w sprawie Odry, stała się dla polityków ważniejsza, niż realna współpraca w tym obszarze. - To jednak prawda. Axel Vogel, minister rolnictwa i środowiska landu Brandenburgia w bezpośredniej rozmowie ze mną potwierdził, że stężenie rtęci w Odrze było tak wysokie, że nie można było określić skali ogłosiła wtedy Elżbieta Polak , ówczesna marszałek województwa lubuskiego, a dzisiaj posłanka KO. Akcja była skoordynowana, a politycy tej partii jesz...