Szefowa lubuskich struktur Platformy Obywatelskiej osiągnęła dzisiaj
spory sukces – zyskała wsparcie swojego macierzystego koła. Jego przewodniczącą została jej bliska zaufana, a zastępcą były „wicemarszałek od lotnisk”. Furorę zrobił jednak makijaż szefowej gabinetu
Zarządu Województwa. „Fajna laska” –
informuje platformerski „kret” z
samych szczytów…
Okazuje się, że przy wszystkich
swoich słabościach były wojewoda, a dziś wiceminister spraw wewnętrznych Marcin Jabłoński, może jednak rozgromić
Bożennę Bukiewicz w październikowych
wyborach na szefa Platformy Obywatelskiej. „Liczby
nie kłamią i postawiona przez Nad Wartą teza iż wybierają delegaci jest
prawdziwa, ale trochę inaczej wygląda to w Krakowie czy Warszawie, a inaczej w
województwie lubuskim. Według naszych wyliczeń wynika, że Bożenna
przewodniczącą nie będzie” – mówi polityk PO. Wszystko przez przelicznik z
którego wynika, że 1 delegat przypada na 3 członków partii – inaczej niż w
Szczecinie, gdzie jest to proporcja 1:5 czy Krakowie 1:7 - co oznacza, że w
liczącej ponad 800 członków lubuskiej PO do wybrania jest 270 delegatów, a
kolejnych 50 znajdzie się na zjeździe regionalnym dzięki pełnionym funkcjom. „Tych
akurat jesteśmy pewni, bo nikt kto pełni funkcję nie chce się już wstydzić za
tą kobietę” – dodaje polityk. Gorzowskie struktury PO liczą sobie oficjalnie
105 członków uprawnionych do głosowania, a zielonogórskie 107, a pierwszym
preludium do najważniejszych wyborów było dzisiejsze posiedzenie koła
zielonogórskiego, którego członkiem jest B. Bukiewicz. Podczas dzisiejszego
zebrania wybrano 22 delegatów, a kolejnych 24 weźmie udział z urzędu. „Strategia Bożenny się sprawdza – trzeba mówić
o Jabłońskim jak najmniej, by stworzyć wrażenie iż nie jest osobą poważnie
uczestniczącą w tej konkurencji. Na dzisiejszym zebraniu jego nazwisko
wymieniono zaledwie kilka razy” – mówi Nad Wartą jeden z członków władz
zielonogórskiego koła, które dzisiaj na swojego wiceprzewodniczącego wybrało
ekswicemarszałka Jarosława Sokołowskiego,
a do partii przyjęło jego następcę Bogusława
Nowaka. „No szkoda Jarka po tym
odejściu i nie można człowieka zostawić bez funkcji, bo ludzie pomyślą, ze nie
dbamy o swoich. Nowak nie ma jeszcze praw wyborczych, to został szefem komisji
skrutacyjnej” – mówi z sarkazmem w miarę bliski współpracownik poseł
Bukiewicz, który na potwierdzenie przesłał NW fotokopię listy obecności na
której widnieje 49 podpisów. Jakie nastroje panują w kole, którego
przewodniczącą jest najważniejsza osoba w regionie ? Raczej mocno optymistyczne
i wykluczające przegraną. „Wygraną z
Jabłońskim mamy raczej w kieszeni, ale po drodze musimy wziąć władzę w powiecie
zielonogórskim, bo oni zachowują się trochę jak koń trojański” – mówi działacz
z Zielonej Góry. Tymczasem jutro w Gorzowie przewodnicząca Bukiewicz spotka się
z członkami gorzowskich struktur. Zainteresowania raczej nie ma, bo jeszcze w
sobotę hotel „Best Western” miał na ten dzień rezerwację na 100 osób, ale już
dziś wiadomo iż w spotkaniu udział weźmie znacznie mniejsza liczba osób. Sporo emocji wywołał za to tekst NW o M. Jabłońskim. „Zmieńcie informatorów skoro piszecie takie bzdury. W Krośnie Odrzańskim
i powiecie zwolennicy poseł Bukiewicz to wyjątki” – pisze jeden z
czytelników. „Bzdura, co napisaliście, bo
Nowa Sól jest w przeważającej części za wiceministrem” – napisał z kolei
inny obserwator treści NW. W tej sytuacji, jeśli przyjąć iż północne powiaty –
z wyjątkiem kierowanych przez Macieja Nawrockiego
struktur gorzowskich ziemskich – zagłosują za byłym wojewodą, a kandydat
uzyskał już mocne wsparcie najliczniejszych środowisk z Żar, Żagania oraz wielu
mniejszych kół , to wygrana wcale nie jest tak odległa. „Obstawiałem 60 procent dla Bukiewicz, a 40 dla Jabłońskiego, ale coś
czuję, że będzie skrajnie odwrotnie, bo przecież wybory są tajne” – mówi gorzowski
polityk. Dla informatora NW z Zielonej Góry hitem było jednak co innego. „Ta Siarkiewicz, to jednak laska i też bym
tak z nią do Chin w delegację pofrunął!” – stwierdził. Co racja, to racja…