Pisze te słowa człowiek nie bez wad i z wyczerpanym limitem na głupstwa, ale płacący za to wysoką cenę. Błędy popełnia bowiem każdy i – jak mawia klasyk – „każdy ma swojego trupa w szafie”, ale nie każdy oczekuje za to pochwał i koronacji na fotel prezydenta Gorzowa lub szanowanego przez wszystkich – a nawet przez Kościół - polityka…
Wypada zacząć cytatem z życia wziętym: „Im wyżej małpy wchodzą na drzewo, tym bardziej widać im tyłek”. Pamiętam, że swego czasu, podobne stwierdzenie rozwinął prezydent Lech Wałęsa i używa go zresztą do dzisiaj: „Dajcie małpom brzytwę, a się potną”. Tymczasem „Gazeta Lubuska” – idąc za publikowanymi w „Nad Wartą” tekstami, kolejny raz opisuje chorą i patologiczną sytuację, gdy politycy przyczyniają się do awansów swoich dzieci i małżonków.
Kiedy więc politycy prawicy prześcigają się w prezentowaniu kolejnych programów prorodzinnych, lubuska Platforma Obywatelska - jawnie i na oczach tysięcy obserwatorów - kradnie im program „Rodzina na swoim”, zastępując go podobnym… „Rodzina na cudzym”. Tym samym lubuskie parlamentarzystki tej partii: Bożenna Bukiewicz, Helena Hatka i Krystyna Sibińska, nie tylko przedstawiają solidny bukiet koncepcji i pomysłów „na rodzinę”, ale przede wszystkim udowadniają, że nie jest on oderwany od rzeczywistości, ale można go skutecznie i z powodzeniem wdrożyć w życie. Dowody ? Proszę bardzo: Mirosław Bukiewicz, Witold Hatka, Aleksandra Sibińska…
Nie wiadomo, ile jeszcze głupot narobili gorzowscy działacze Platformy Obywatelskiej, ale jedno jest pewne: skala zjawiska partyjnego i rodzinnego nepotyzmu jest ogromna, ignorowanie żądań o wyjaśnienia wręcz bezczelne, a postawa winnych – pod względem standardów – stawia to ugrupowanie polityczne daleko za wspólnotami klanowymi w Azji i plemiennymi w Afryce. – Jak już zostałem szejkiem, to najważniejsza jest wioska, a nie rodzina. Oni o tym wiedzą, że to służba wszystkim, ale w najmniejszym stopniu im – mówił mi trzy lata temu jeden z szejków w syryjskiej wiosce Al-Suran Mehmed Aqri. Miałem z nim kontakt, ale dziś walczy po stronie rebeliantów w Allepo. Nie inaczej jest w Afryce, gdzie goszczący mnie przez trzy dni starszy etiopskiej wioski, leżącej niedaleko Bahir Dar, stwierdził, że nawet gdyby chciał wspierać rodzinę, to nie pozwala mu na to honor. Ot i tyle na temat…
Premier Donald Tusk zapowiedział, że będzie zwalczał zjawisko wykorzystywania przez polityków stanowisk do obsadzania spółek i instytucji. Owszem, nie wspomniał o awansach dla członków rodzin, ale to dlatego, że sam musiał się potem tłumaczyć z wolnych wyborów syna, choć – jak wiadomo w niczym mu nie pomagał, a ten na pewno mu zaszkodził.
I na koniec. Byłem w AWS-ie - też nie wyglądało to ładnie, obserwowałem od wewnątrz zmierzch rządów koalicji SLD-PSL w 1997 roku oraz jej odrodzenie się w 2001 roku. Widziałem nieudolność rządów koalicji PiS-LRP-Samoobrona, ale jeszcze nigdy – dosłownie: nigdy – nie zdarzyło się tak, by wojewodowie, szefowie samorządu czy parlamentarzyści, z taka butą lokowali w administracji swoje dzieci i mężów.
Instytut Gallupa opublikował dane z których wynika, że globalnymi liderami bankowości mobilnej na świecie są takie kraje jak Kenia, Sudan, Etiopia, Gabon czy Algieria. Należy „cieszyć się”, że w Polsce jesteśmy lepsi w płaceniu posadami… a Gorzów jest tu hegemonem.
ROBERT BAGIŃSKI